Jeśli czytacie bloga w miarę regularnie, zdążyliście pewnie spostrzec, że poza jedzeniem w klasycznych restauracjach lubię czasami odwiedzić miejsca mniej znane, zapomniane lub zwyczajnie serwujące ekstremalnie odchylone od normy jedzenie. Jakiś czas temu, przy okazji wizyty w Pizzerii Bravo na grunwaldzkim Manhattanie, przypomniałem sobie o istnieniu budki rodem z minionej epoki, która jednak, o dziwo, ciągle funkcjonuje.
Budka, a właściwie kiosk, mieści się zaraz przy przystanku tramwajowym, tuż przed mostem Grunwaldzkim. Dopiero kiedy podszedłem bliżej, zauważyłem, że nazwa tego przybytku to Gyros Larysa. Nie wiem czy Larysa wzięła się od imienia zza wschodniej granicy czy od miasta Larissa, w każdym razie brzmi dziwnie. Zresztą, nigdy nie kojarzyłem tego miejsca z gyrosem, a bardziej klasycznymi fastfoodami lat 90-tych.
Wystrój w środku może nie odrzuca, ale świadczy o tym, że czas w tym miejscu zatrzymał się dość dawno temu i raczej nikt nie zamierza tego zmieniać. Kilka hokerów ustawionych przy ladzie przytwierdzonej do ścian i tyle. Mały bar, grill, mikrofala i opiekacz, standard.
Menu przetrwało bez zmian zapewne od początku funkcjonowania baru. Gyrosa sobie odpuściłem, bo wyglądał na wysuszonego na wiór. Postawiłem na klasykę sprzed lat, a więc zapiekankę tradycyjną (6, 50 zł) i hot-doga z warzywami (5,50 zł). Rachunek wyniósł całe 12 zł.
Szybka akcja, zapiekanka wyjęta wprost z lodówki ląduje w opiekaczu, bułka trafia w szczęki grilla, a parówka na minutę do mikrofali, by za chwilę znaleźć się już w moich rękach.
Otrzymałem hot-doga w bułce, w której gdzieniegdzie podaje się kebaba, z dość grubą parówką o bliżej niezidentyfikowanym smaku oraz jeziorem ketchupu. Pomiędzy litrami ketchupu dało się wyczuć trochę kukurydzy, białej kapusty i marchewki. Co tu dużo pisać – takie specjały jadałem jako mały dzieciak na basenie 20 i więcej lat temu. Smak właściwie ten sam, zdominowany przez paskudny ketchup.
Po kilku minutach z opiekacza wyłonił się wyrób zapiekankopodobny. Klasyczna, rozmrażana zapiekanka z gorzkimi i czarnymi pieczarkami, no i mieszanką przynajmniej kilku serów, a dokładniej resztek, które pospadały z poprzednich. Bułka, mimo że wyjęta dopiero z opiekacza, była gumowata, a całość wypadła tak blado, że chciałoby się o tym jak najszybciej zapomnieć.
Lubię klimaty PRL-u, uwielbiam wspomnienia rodzącego się kapitalizmu w Polsce, ale ciężko zaakceptować, że takie miejsca dalej funkcjonują. Można zachować klimat poprzez odpowiednie urządzenie lokalu, nazwanie potraw, ale kategorycznie zabronione powinno być podawanie takiego jedzenia. Hot-doga na siłę jeszcze da się obronić, ale już zapiekanka jest tragiczna, tym bardziej, że za niewielkie pieniądze można przygotować pyszną zapiekankę ze świeżych produktów, na uczciwym pieczywie.
Gyros Larysa
Pl. Grunwaldzki 4 A
Mam trochę wrażenie, ze autor na sile chciał opisać swoje wrażenia jako negatywne. To miejsce słynie głównie z przyzwoitych kebabow i gyrosow, a zamówienie tam hotdoga i zapiekanki było prośbą o nieszczęście, które się wydarzyło. Jako student, który miał okazje kilkukrotnie odwiedzić to miejsce zalecam ponowna wizytę i wybór czegoś innego 😉
Uwierz mi, niczego nie robię na siłę. Widząc tego gyrosa, on raczej nie zyskałby także mojej aprobaty:)
Polecam wizytę w Palce Lizać i recenzję pizzy z tamtego miejsca. Mimo początkowego sceptycyzmu związanego z misz-maszem w menu zamówiłem pizze i byłęm bardzo zadowolony z jakości obslugi i smaku dania. W dodatku w związku z jakąś promocją duża pizza (40cm) z 2 dodatkami kosztowała 15zl. Również czas oczekiwania bardzo na plus – około 10 minut.
Autor tej strony nie jest godny zaufania poniewaz opiera swoja opinie na dwoch daniach, warunki sa bardzo dobre w tym lokalu nie ma podstaw do takiej opini poniewaz sklad poszczegolnych dan jest naprawde dobry. Autor tego artykulu prubuje na siłe szkodzis przedsiebiorca i nie tylko. Kazdy wiarygodny i zetelny autor podpisuje sie z imienia i nazwiska pod tym co pisze i bierze za to calkowita odpowiedzialnosc a w tym przypadku brak tego wszystkiego.
Pierwsza sprawa – godni zaufania nie są dla mnie ludzie popełniający takie błędy ortograficzne, proponuję nad tym popracować. Opieram swoje zdanie na dwóch daniach, to wystarczy. Co do podpisywania, to nie jest to konieczne, jeśli blog prowadzi jedna osoba.
Człowieku masz błąd w obliczeniach to pierwsza rzecz. Druga sprawa jest taka że nie możesz narzekać na hot-doga że mało czegoś, skoro kupiłeś go bez warzyw 😉 zapiekanka kosztuje 6,50 a Hot-Dog 4,00, dodajemy to i wychodzi twoje 10,50 😀
EBłąd w tekście. Zapłaciłem 12 zł. Zamówiłem z warzywami i je dostałem, jak widać.
Jakoś nigdy nie zjadłam tam niczego co by mi nie smakowało, jadam tam prawie codziennie, najczęściej właśnie wymienione wyżej hot dogi, kanapki oraz tortille z gyrosem (bardzo smaczne, polecam 🙂 ). A poza tym bardzo miła obsługa i nie drogie ceny.
W takim razie proponuję czasami zjeść gdzie indziej, poczujesz różnicę.
Jem w różnych miejscach ale tutaj smakuje akurat bardzo dobrze :* Robią na prawdę pyszne gastro.
zapiekanka -tylko food stop na przybyszewskiego:)
W GYROS LARYSA JADŁAM Z KOLEŻANKAMI KILKA RAZY. ZAWSZE BARDZO SMAKOWAŁY MI TAMTEJSZE ZAPIEKANKI I PITY. WCZORAJ, PO PRZERWIE, ZNOWU TAM BYŁAM. TYM RAZEM SPRÓBOWAŁAM GYROSA, KTÓREGO WYCHWALAŁ KOŃCZĄCY JEŚĆ KLIENT. SMAKOWICIE WYGLĄDAŁ, WIĘC SPRÓBOWAŁAM. BYŁAM MILE ZASKOCZONA – MAJĄ TAM PYSZNE, SOCZYSTE I ŚWIEŻE MIĘSO. SUPER. AHA… TERAZ TO NIE JEST JUŻ GYROS LARYSA TYLKO ZORIAN GYROS! ZMIANA NA PLUS
Jako smakosz gyrosa stwierdzam, że ten jest naprawdę b. dobry. Dodatkowo zaletą są świeże warzywa serwowane do gyrosa no i ten wyśmienity sos czosnkowy, którego nigdy za wiele … Aż mi ślinka cieknie … Zorian Gyros tak trzymać!!!
przyciśnięta głodem zamówiłam tam kiedyś tortillę z gyrosem i tylko z tego powodu, że Pani była baaardzo sympatyczna wyrzuciłam ją do śmieci (a nienawidzę wyrzucać jedznia, robię to tylko w ostateczności i to był mój pierwszy raz, później zdarzyło się to tylko raz) zamiast zmieść tę budę z powierzchni ziemi samym swoim wściekłym spojrzeniem