11.6 C
Wrocław
wtorek, 16 kwietnia, 2024

Kres, czyli będziesz chciał tu wracać

Wydawać by się mogło, że Rynek pod względem gastronomicznym znam niemal w całości, do tego stopnia, że ostatnio jadąc na obiad bardzo często świadomie omijałem centralny punkt miasta, na co wpływ ma także zmniejszająca się z miesiąca na miesiąc liczba miejsc parkingowych. W weekend przyjechali do nas jednak goście z Pomorza i zażyczyli sobie spacer po Rynku, a najlepiej także obiad bez konieczności przemieszczania się na drugi koniec miasta. Miało być smacznie, domowo, i tak, żeby coś zjeść mogły także dzieciaki.

Przeanalizowałem szybko listę miejsc do odwiedzenia i zatrzymałem się przy literce K. Kres, cudna nazwa. Większość wrocławian ma jakieś korzenie na Kresach, ja także, a dania ukraińskie czy litewskie nie stanowią ogromnej zagadki.

Jakoś do tej pory nie było mi po drodze z Kresem, ale cóż bardziej miejscowego można zaproponować gościom, jak nie to miejsce. Lokal z jednej strony dzieli ścianę w budynku na ulicy Ofiar Oświęcimskich z popularnym multitapem Kontynuacja, z drugiej znajduje się wegetariański raj w Złym Mięsie.

Wchodząc do środka można powoli zacząć się spodziewać co czeka nas później. Panuje tu ewidentnie lekki chaos, kelnerki z ukraińskim akcentem wyglądają na nieco zagubione, a drewniana podłoga i swobodnie porozrzucane po sali stoliki powodują, że możemy przez chwilę poczuć się jak w wiejskiej izbie, do której z pola nie wrócił jeszcze gospodarz.

kres 16 kres 9Ukraińscy właściciele sami nazywają Kres knajpą, i trafiają w punkt. Mimo pewnego nieporządku jest tu na tyle przyjemnie, że chcesz wejść i zjeść tutejsze specjały, popijając z przyjaciółmi dobre piwo.

Siadamy na zewnątrz, bo w środku zadomowił się już spory tłumek, a podczas łączenia stolików sami przyczyniamy się do wprowadzenia pewnego zamieszania. Mimo to na obliczach pracowników Kresu nieustannie maluje się uśmiech.

Uprzedzę nieco fakty i zdradzę wam, że niesieni euforią zjedzonych pyszności, do Kresu wpadliśmy jeszcze dzień później i, mimo że dobre wrażenie w każdy możliwy sposób starała się zatrzeć mocno nieogarnięta kelnerka, nie udało się. Jedzenie wygrało.

kres 6Nie mogło rozpocząć się lepiej. Całe szczęście, że barszcz ukraiński zamówiliśmy w wersji mniejszej (11 zł). Obłędny, z ogromną ilością buraków i fasoli, na aromatycznym mięsnym wywarze z kleksem śmietany. Do tego malutka bułeczka z kapką czosnkowego tłuszczu. Cała porcja malutka jednak nie była.

kres 8Charczo (9 zł) to dla mnie kompletna nowinka rodem z kuchni gruzińskiej. Zupa o konsystencji gulaszu, ale bez mięsa. Dominują tu orzechy włoskie i zioła, a przyprawa chmeli-suneli sprawia, że zgodnie z informacją z menu – zapomnieć jej smak jest tak samo ciężko jak do czegoś go porównać. Zwyczajnie trzeba spróbować.

kres 5Dla dzieciaków naleśniki z jabłkami (13 zł) podane jedynie z miseczką śmietany. Cienkie, niemal przeźroczyste delikatne ciasto cudownie współgra z tartymi na świeżo jabłkami. Tak proste, że aż genialne, no i tak w 100% domowe, bez restauracyjnego zadęcia.

kres 3 kres 4Jeszcze jedne naleśniki, tym razem z łososiem i kremowym serkiem (14 zł) właściwie w całości lądują w brzuchu naszego niespełna rocznego łakomczucha. Danie niemalże deserowe, lekkie i w sam raz w połączeniu z sałatką sezonową (10 zł), w której nie znalazły się wszechobecne ostatnio rukola i jarmuż. Jest pomidor, rzodkiewka, szczypiorek, ogórek, pietruszka i podprażone ziarna słonecznika. Sezonowo i orzeźwiająco, a bez kilograma sałaty.

kres 7Do popicia oczywiście idealnie zimny kwas chlebowy, orzeźwiająca lemoniada, ewentualnie piwo rzemieślnicze z Kontynuacji.

kres 17

kres 2 kres 1

Oczy jedzą same, kiedy przed nami pojawia się kozackie mięso (19 zł) i wołowina w sosie pomidorowym (22 zł). To pierwsze, wieprzowina zapieczona ze śliwkami, ułożona na zwiniętych naleśnikach, zwyczajnie eksploduje różnorodnością smaków. Słodkie, ostre i słone przenika się tu w każdym kęsie razem ze znajdującym się gdzieś z tyłu lekko dymnym posmakiem.

Duszona wołowina w sosie pomidorowym przywołuje mi na myśl niedzielny obiad mojej mamy. Co prawda jej sos miał nieco inną konsystencję, ale ten w Kresie chyba jeszcze bije go smakowo. W sosie wyczuwalna jest bazylia, a samo mięso tak delikatne i cieniutkie, że rozpada się pod wpływem wbicia samego widelca. Jem i nie mogę skończyć, choć organizm prosi o finisz. Im dalej, tym lepiej.

Ciężko więc było nie wstąpić kolejnego dnia na tertiuchy (14 zł), czyli po prostu placki ziemniaczane. Moje ukochane placki, w dodatku prawdziwie ziemniaczane, bez dodatku mąki. Lekko doprawione, chrupiące i ze śmietaną, stanowiące dopełnienie obiadu, ponieważ wcześniej ponownie skusiłem się na barszcz ukraiński.

kres 10 kres 11Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie skubnął jeszcze czegoś od naszych kompanów. Naleśniki z pieczarkami są podobnie świeże, jak te z łososiem i jabłkami. Grubo pokrojone pieczarki łączą się z roztopionym żółtym serem szczelnie wypełniając cieniutkie naleśniki.

Na koniec tutejszy specjał, który każe na siebie czekać aż 50 minut. Kurczak po kijowsku (25 zł) wykonywany według przedwojennego przepisu to bardzo konkretne danie dla każdego głodomora. Na początek wywołał na naszych twarzach uśmiech mieszający się ze zdziwieniem. Czym był ten papierowy kwiat na kostce? Tego nie wiedzą najstarsi Kozacy. W każdym razie – konkurs na najdziwniejszą ozdobę jedzenia można uznać za rozstrzygnięty.

Sam kurczak idealny, z nie za twardą panierką, soczysty dzięki dużej ilości znajdującego się w środku masła i lekko ziołowy. A, żeby nie było za lekko, podawany jest z pieczonymi ziemniaczkami.

kres 13 kres 14

Po dwóch dniach jedzenia w tym miejscu, wyłączając małą wpadkę kelnerki, wychodziłem z pewnym żalem. Żalem, że to już koniec, choć prawdopodobnie nic więcej bym nie zmieścił. Jest tu tak przyjemnie i smacznie, że wcale nie myśli się o Kresie jako knajpce. Wychodzę z przekonaniem o zjedzonym przed chwilą obiedzie u starych przyjaciół, chcących ofiarować mi wszystko co mają najlepsze. Nie ma mowy o naciąganiu na cokolwiek. Prawda i uczciwość bije zarówno od ekipy Kresu, jak i od jedzenia. Chce się tu wracać, jak najczęściej.

KRES

Ofiar Oświęcimskich 19

facebook.com/knajpa.kres

Click to add a blog post for Kres on Zomato

Total 27 Votes
6

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Wczoraj po przeczytaniu tej recenzji, postanowilem tam wstapic – pracuje niemal w tym samym budynku i wczesniej mialem okazej sprobowac tylko kanapki na wynos. Zamowilem mieso po kozacku – bylo pysznie. Dzis mam zamiar sprobowac zupy i tego miesa w sosie pomidorowym – nie moge sie doczekac :).

  2. Byłem pół roku temu.
    Mnie wnętrze kojarzyło się bardziej pseudoekohipstersko niż wiejsko.
    Ukraińskiego akcentu nie pamiętam.
    Najlepiej zapamiętałem w ch… drogie piwo, niewarte ceny. Były chyba dwa do wyboru – jedno jasne, jedno ciemne – a o szczegóły (markę, cenę) trzeba było pytać. Podobał mi się tylko sposób nalewania: z kranu w ścianie.
    Jedzenia nie próbowałem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły