6 C
Wrocław
piątek, 29 marca, 2024

Warsztat Food & Garden, czyli knajpka dla wszystkich

Na początku był warsztat, samochodowy. Dopiero później ktoś wpadł na nieco szalony pomysł otwarcia restauracji w gąszczu innych serwisów samochodowych na ulicy Niedźwiedziej. Restauracja Warsztat działa we Wrocławiu od lipca, a my trafiliśmy do niej po niecałym miesiącu od otwarcia.

IMG_8391

IMG_8390

Pomysł na Warsztat jest prosty, ale i zarazem niezwykle ciekawy. To właściwie restauracja połączona z kawiarnią, a niezwykle ważną rolę odgrywa w tym zestawieniu także sąsiadujący z Warsztatem ogród, w którym szef kuchni Maksymilian Krupa dogląda hodowanych na własne potrzeby warzyw i ziół.

Wnętrze, zaprojektowane przez Elizę Suder z pracowni projektowej SHI, na pierwszy rzut oka dość surowe, jest zdominowane przez ceglane ściany i drewniane wykończenia. To połączenie zazwyczaj sprawdza się doskonale. Nie inaczej jest w tym wypadku. Podwieszone pod sufitem rury nadają temu miejscu tylko swoistego uroku, nie dając zapomnieć o pierwotnej działalności, która odbywała się w tym miejscu. Moją uwagę zwraca jednak zdecydowanie wybijająca się przed szereg otwarta, przeszkolona kuchnia i dochodzące z niej niezwykle zachęcające zapachy.

IMG_8366 IMG_8377 IMG_8388W wystroju Warsztatu widać myśl przewodnią, sporo nawiązań do motoryzacji, a dużą rolę odgrywa w tym wypadku ogród. Na zewnątrz znajduje się kilka miejsc przy stolikach zmontowanych ze starych opon. Wewnątrz, na parapecie, coś dla siebie znajdą także najmłodsi goście. Co do ogrodu, to poza oczywistymi walorami związanymi z rosnącymi w nim roślinami, można by pomyśleć o szerszym zagospodarowaniu na potrzeby klientów. Miejsce na kilka stolików pod gołym niebem powinno się jeszcze znaleźć.

IMG_8360 IMG_8364Menu w dużej mierze oparte jest na sezonowych produktach dostępnych w restauracyjnym ogrodzie. Karta ma ulegać modyfikacjom co jakiś czas, zgodnie ze zmieniającymi się porami roku, a wszystkie dania są autorskie, bazujące na kreatywności kucharzy.

IMG_8363 IMG_8357 IMG_8358 IMG_8359Na dzień dobry prosimy o jedną z dwóch dostępnych zup – szczawiową (9 zł) oraz, jako starter, gravlax (7 zł).

IMG_8372 IMG_8374 IMG_8375Już sam sposób podania znamionuje, że to nie jest banalne miejsce. Zupa szczawiowa została podana w dwóch naczyniach. Na talerzu znajdują się ziemniaki oraz jajko, a w dzbanuszku sama zupa. Szczawiowa jest jedną z moich słabości. Lubiłem tę zupę od dzieciństwa, ale podanej w taki sposób jeszcze nie spotkałem. Ta w Warsztacie może nie ma zbyt zachęcającego koloru, ale jest cudownie kwaskowa, a genialnie zaskakujące przełamanie stanowią nieco słodkie piklowane ziemniaki. Po ostatniej łyżce wiem jedno – będąc w pobliżu zawsze wstąpię choć na chwilę, na szczawiową.

IMG_8371Łosoś Gravlax (7 zł), czyli peklowane w soli płaty łososia, podane są w najprostszy możliwy sposób, w miseczce tuż obok cieplutkiej bułki, z czego oczywiście nie robię zarzutu. Wręcz przeciwnie, prostota jest w cenie, zwłaszcza, kiedy idzie za nią smak. Delikatny, lekko słony starter.

IMG_8365W międzyczasie kilka razy poprosiliśmy o dolewkę cytrynowej lemoniady, która stanowiła jedyne możliwe orzeźwienie w trakcie panującego upału. Aha, za szklankę lemoniady płaci się tutaj 5 zł, a więc rozsądnie, w przeciwieństwie do niektórych modnych lokali, wołających za wodę z cytryną po 15 zł.

IMG_8379 IMG_8380 IMG_8382Po niespełna 20 minutach oczekiwania na stole pojawiły się dania główne. Lasagne z kalafiorem i szpinakiem (17 zł) wykończona salsą pomidorową udowadnia, że w daniu nieodłącznie kojarzącym się z mięsnym dodatkiem, to warzywa mogą odgrywać główną rolę. O ile oczywiście są odpowiednio skomponowane. Lasagne w Warsztacie wypada nader pozytywnie, a pomimo pewnym obaw o mdły smak, okazuje się nośnikiem niezwykłej różnorodności smaków do tego stopnia, że po ostatnim kęsie czuje się rozczarowanie z powodu końca.

IMG_8383 IMG_8384 IMG_8385 IMG_8386 IMG_8387Prawdziwym numerem jeden został jednak duszony udziec barani (27 zł), do którego dobrałem miskę ziemniaków z masłem (5 zł) oraz fasolkę szparagową (5 zł). Mięso tak delikatne, że rozpływające się w ustach, doskonale współgrało z dodatkami. Jogurt naturalny stanowił element łagodzący dla ostrzejszych sosów – z papryki i bbq z nutami cynamonowymi. Do tej pory nie udało mi się trafić na lepszą baraninę. Ta w Warsztacie została przygotowana wzorowo, także pod względem wizualnym. Mieszające się na talerzu kolory sprawiły, że oczy jadły zanim sztućce wylądowały w rękach.

Odwiedziny w Warsztacie uważam za swego rodzaju odkrycie, a także kontynuację pozytywnego trendu otwierania ciekawych restauracji osiedlowych, poza standardowym Rynkiem. Warsztat przypomina mi trochę pomysł na Nigdy Nie Zapomnę, aczkolwiek z bardziej przystępnymi cenami. Ba, powiedziałbym wręcz, że ceny na Niedźwiedziej są bardzo przyjemne, zdecydowanie zachęcają do powrotu, podobnie jak oryginalne i smaczne jedzenie oraz fakt, że nie jest to miejsce zbyt oficjalne. Bardziej luźne, z możliwością napicia się dobrej kawy i spokojnego spędzenia czasu z dziećmi w ogrodzie. Czy wrócę? Na pewno.

ranking5

Warsztat Food & Garden

ul. Niedźwiedzia 5

facebook.com/warsztat.wro

Click to add a blog post for Warsztat on Zomato

Total 24 Votes
11

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

23 KOMENTARZE

  1. Stokroć lepiej niż w Nigdy nie zapomnę!
    Po pierwsze – jedzenie (NNZ trochę straciło wenę ostatnimi czasy, być może zmiana szefa kuchni, bądź osoby jakiejś innej osoby zarządzającej miała na to znaczący wpływ)
    Po drugie – ceny (bardziej przystępne, wręcz zaskakująco przystępne)
    Po trzecie – miejscówka (bliżej, łatwiejszy i szybszy dojazd)
    Po czwarte – otwarty ogród (w NNZ mają ogródek na parkingu samochodowym, a cóż to za przyjemność pałaszować obiad między zaparkowanymi autami?)

    To tylko moje spostrzeżenia, więc warto się wybrać do jednego i drugiego miejsca chociażby porównać obie restauracje 🙂

  2. według mnie, to miejsce jest skazane na sukces! 🙂

    i można w czasie obiadu zostawić auto w myjni obok (chyba jednej z lepszych we Wrocławiu).

  3. Nie mozna zjesc w ogrodku. To po co tworzycie ogrodek? Rozumiem, ze obsluga nie donosi dan do ogrodka, ale to ze nie mozna zamowic w srodku i zjesc na zewnatrz to jest absurd. Dziekuje, wiecej sie nie pojawie. Mysle, ze nie bede jedyna osoba, ktora bedzie zaskoczona obsluga w tym lokalu Nie udalo mi sie nawet sprobowac jedzenia. Po co ten ogrod? Do dekoracji? Jesli tak to wywalcie stoliki i dajcie
    informacje na wejsciu do lokalu, ze mozna jesc wylacznie w srodku. Dzieki, ale ja juz tam nie wpadne i bede odradzal znajomym. Mam nadzieje, ze szybko padniecie z takim podejsciem do klienta

  4. Oto przykład, jak trud włożony w przygotowanie doskonałej kuchni może zostać zniweczony przez fatalną jakość obsługi. Totalny brak organizacji i przeszkolenia obsługi, błędy i wpadki na każdym kroku, od wejścia do knajpy po samo rozliczenie rachunku. Mimo że jedzenie było wyśmienite, niestety, prędko tam nie wrócimy. Wyszliśmy zażenowani.

    • Przyznam, że trochę zaskakują mnie negatywne komentarze na temat obsługi. Kiedy my byliśmy wszystko działało ok, a szybkość działania kelnerek była doskonała.

      • Ja też byłam zaskoczona, bo wcześniej czytałam dużo pozytywnych opinii. Byc może mieli gorszy dzień, ale knajpa na poziomie, nawet w najcięższych momentach powinna trzymać podstawowy poziom obsługi, a to, co przeżyliśmy, to był koszmar. Za jakiś czas damy im drugą szansę, bo jedzenie było wyśmienite.

  5. Niestety po powyższej pozytywnej recenzji lokalu ceny serwowanych posiłków zostały znacznie podwyższone – standard a szkoda bo zapowiadało się ciekawe miejsce.

  6. Niestety, ceny są już nieaktualne 🙁 Przykładowo baranina kosztuje obecnie 33 lub 34 złote. Spora podwyżka jak na początek…..nie do końca zachęca 🙁

  7. We wczesne niedzielne popołudnie lokal nabity co do jednego stolika. Ceny już mocno nieaktualne. Za niedzielny zestaw (zupa + noga z kurczaka z liściem sałaty sztuk 1 i pomidorem sztuk 1, pokrojonym na mniejsze kawałki) zapłaciliśmy 25 albo 29 zł. Lemoniada 7 zł. Jedzenie ok, ale niczym wielkim się nie wyróżniające. No może poza ceną, wszak noga z kurczaka to jeden z najtańszych drobiowych elementów, może ten pomidor i sałata tak wywindowały cenę. W tak piękny niedzielny dzień jak wczoraj niepojęty jest dla mnie brak możliwości zjedzenia na zewnątrz. Tym bardziej, że byliśmy ze śpiącym w wózku niemowlęciem, na co zwróciliśmy uwagę kelnerce. Choć obiecała ściszyć muzykę w lokalu – nie zrobiono tego. Zresztą, co da ściszenie muzyki przy dudniącym blenderze. Kelnerka strasznie powolna, w zasadzie niesłyszalna. Ogólnie bez szału. Szkoda, bo mogło być fajnie.

    • A dlaczego wszyscy Klienci mają się dopasowywać do tego, że Wam zachciało się przyjść z niemowlęciem? Nic nie denerwuje bardziej niż jazgot dziecka, kiedy przychodzi się zrelaksować z rodziną w restauracji. Sugeruję korzystanie z miejsc, które są nastawione na takich Klientów.

      • Sugeruję najpierw stać się „posiadaczem” dziecka, aby się zorientować, że miejsc gdzie można zjeść z wózkiem praktycznie nie ma. Dzieci nie jazgoczą, tylko płaczą, tak już mają. Wybieramy się, mam nadzieję, że nie zostaniemy olani z powodu wózka, tak jak już w wielu wrocławskich knajpach.

        • Skoro takich miejsc nie ma, to proszę je otworzyć, na pewno znajdzie się wielu miłośników dziecięcego jazgotu.

  8. Jestem wybredny. Nigdzie we Wrocławiu, poza dosłownie kilkoma miejscami, nie ma gdzie dobrze zjeść.
    Wszystkie restauracje, bary, bistra itp. są do kitu, od wystroju przez beznadziejną obsługę na posiłkach kończąc…. Nie ma gdzie spędzić miłego wieczoru z żoną, po pracy przy lampce dobrego wina w prawie milionowym mieście. Cała plejada `modnych` miejsc tego miasta jest tak przerośnięta formą, że… wolę zostać w domu.
    Warsztat to objawienie na tym polu. Fantastyczne miejsce. Obsługa – idealna (nie wiem jaka była kilka miesięcy temu ale Państwo obsługujący klientów to ludzie profesjonalnie podchodzący do swoich obowiązków). Potrawy bardzo smaczne, świeże. Lokal… nie wiem czego to zasługa, wygodnych foteli, przestrzeni, potęgowanej wielkimi oknami czy dobrej muzyki sączącej się z głośników (o idealnie dobranym natężeniu dźwięku) ale w Warsztacie odpoczywam i relaksuje się tak jak nigdzie w Naszym mieście.
    PS.
    oby Właściciele nie spieprzyli tego…

  9. Miało byc smacznie, zamówiliśmy kaczkę i polędwice kiepskie wykonanie danie bez wyrazu , bulion wołowy nic rewelacyjnego ceny jak na jakość zbyt wysokie , obsługa jakby pracowała za karę . Byłyśmy pierwszy raz ponieważ miał ten lokal pozytywne oceny z pewnością będziemy omijać z daleka . Dla osób ceniących prawdziwy smak potraw nie polecam .

  10. Do odwiedzenia Warsztatu skusił nas loftowy, sprawiający wrażenie przytulnego wystrój – jednak przykre, że w naszym kraju dalej nie wszyscy zdają sobie sprawę, że klimat tworzą przede wszystkim ludzie. Zgadzam się z poprzednią wypowiedzią – obsługa jakby pracowała tam za karę, nie nawiązują z klientami przyjaznego, miłego kontaktu, wieje wręcz wywyższeniem i chłodem. Działają na zasadzie odfajkowania i następni klienci. To czuje się od razu a taki feedback nie zachęca do powrotu do Warsztatu. Jeśli chce się, żeby klienci wracali, niezależnie od branży to trzeba mieć pozytywne i serdeczne podejście do nich. W przeciwnym razie najzwyczajniej będą wybierać inne miejsca a takich we Wrocławiu nie brakuje. Wielka szkoda…. bo myśleliśmy żeby zrobić tam przyjęcie weselne. Może kiedyś wrócimy, żeby dać jeszcze szansę.. Co do jedzenia – nie powala, mogłoby być lepiej – dlatego ceny za wysokie w stosunku do wrażeń. Zmieniły się widać od czasu otwarcia, szkoda…

  11. Na początku tygodnia zarezerwowaliśmy stolik w Warsztacie, dopytując o mule, które wcześniej polecili nam znajomi. Poinformowano nas, że muli już nie ma, ale serwowane są inne owoce morza. Kiedy w czwartek zjawiliśmy się w lokalu nie było ani naszej rezerwacji, ani owoców morza. Obsługa nie przejęła się zbytnio tym faktem. Jako, że sama pracuję w hotelu, w którym znajdują się 2 restauracje, podzieliłam się swoją opinią na profilu fb Warsztatu. Zawarłam tam podobne informacje jak powyżej. W odpowiedzi usłyszałam, że uprzedzano nas, że owoców morza nie będzie i że są bardzo zaskoczeni, bo ponoć spotkali się ze zrozumieniem. Pozwoliłam sobie więc umieścić pod komentarzem screeny z rozmowy, z których wyraźnie wynika, że wprowadzono nas w błąd. Wszystko to oczywiście może się zdarzyć i nie dyskwalifikuje miejsca. Jakież jednak było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że komentarz został usunięty. Pozwala to myśleć, że osoby prowadzące to miejsce są pozbawione samokrytycyzmu i za nic mają opinie gości. Totalna żenada. Niesmak pozostanie…

  12. klimatyczne miejsce jesli chodzi o ogrod i zielen. Natomiast dania to troche przerost formy nad trescia i ceny w stosunku do jakosci i gramatury dan WYGOROWANE ! Podobnie z winami – 70 zl za butelke wina nawet nie wykwintnego, bo ku naszemu zaskoczeniu zamykanego nie korkiem a nakretka…to tez lekka przesada. Lokal bylby o wiele bardziej przyjazny gdyby ceny nie byly tak wysokie albo przynajmniej szly w parze z jakoscia potraw i obslugi. Miejce i pomysl bdb, ale obsludze i reszcie jeszcze daleko do gwiazd 😉 nie polecam na kolacje aczkolwiek na wieczornego drinka pod jablonia i spotkania ze znajomymi w milym otoczeniu zieleni i lampionikow – jak najbardziej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły