5.1 C
Wrocław
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Thali – nie Thai

Niedawno opisałem Wam miejscówki, w których nie polecałbym otwierania gastronomii ze względu na nadzwyczajne nagromadzenie pecha w tych lokalach. Na liście nie znalazło się miejsce dla niewielkiego lokaliku na Curie-Skłodowskiej 5, choć brałem go pod uwagę. Dopiero co króciutko działała tu pizzeria CruDop, po chwili jeszcze krócej bar Wagon 5, ale jak widać nie brakuje chętnych do podjęcia kolejnych prób. Właśnie wystartował następny bar – pod względem wielkości, ale już biorąc pod uwagę menu – restauracja indyjska Thali

Swoją drogą, w nawiązaniu do nazwy, oznaczającej danie podawane na specjalnej tacy, mała anegdotka, w 100% prawdziwa, którą podsłuchałem będąc w Thali za pierwszym razem. Zasiadający przy stoliku obok młody człowiek w rozmowie ze znajomymi wyraził spore rozczarowanie, sprawdzając menu Thali. Wypowiedział coś w tym stylu: „Hej, przecież to menu jest bardzo podobne do tego z Mango Mama, a jest napisane, że to tajska restauracja”.

Nie, tajska nie jest, ale indyjska jak najbardziej, czego przykładem niech będzie potężny piec tandoori, ustawiony pośrodku niewielkiej kuchenki. Menu także nie pozostawia złudzeń – niemal w 100% indyjskie. Tajski element jednak także się znalazł, to kilka najbardziej popularnych zup do wyboru właśnie z tego kraju. 

W Thali zjawiłem się dwukrotnie. Najpierw kilka dni po otwarciu, później po jeszcze kilku następnych. Tym, co początkowo bardzo mnie zdziwiło, to ogromna ilość Hindusów wchodzących do lokalu. Jak widać, wieść o nowej knajpce szybko się roznosi wśród zainteresowanych, którzy mogą być potencjalnymi stałymi gośćmi. Ze studentami z okolicznych uczelni może być trudniej, bo i ceny nie są studenckie. Cena przystawek i zup waha się pomiędzy 10 a 20 zł, a dania głównie zaczynają się od 18, choć zdecydowana ich większość przekracza kwoty 20, a nawet 30 zł.

1474405150912

Podczas pierwszej wizyty skusiłem się na przystawkę i danie głównie, za drugim razem zupę i danie. Po złożeniu zamówienia na stoliku, w formie czekadełka, ląduje świeżo usmażony papadam z dwoma sosami. Chrupiący, lekko pikantny, dobrze współgrający z orzeźwiającym sosem miętowym.

1474405021056

Zupa Tom Kha Gai (13 zł) jest jedną z lepszych, jakie miałem okazję jeść. Wyraźnie kwaskowata, z dużą ilością trawy cytrynowej, a także ugotowanego kurczaka, jednocześnie zrównoważona przez słodki smak mleka kokosowego oraz pojawiającą się w tle ostrość. Bardzo fajny balans i głębia, tylko pływające wewnątrz drobinki trawy cytrynowej nieco irytują. 

Przeciwieństwem zupy są Veg Samosy (10 zł) z nadzieniem z ziemniaków i groszku. Delikatne, wręcz zbyt ułożone. Przydałoby się im większej dawki kolendry czy kuminu, ale to dalej bardzo poprawne, chrupiące z zewnątrz samosy, stanowiące ciekawy wstęp do dalszej części obiadu.

1474404984586 1474405050647

Absolutnie urzeka mnie butter chicken (29 zł). Do mało którego dania tak dobrze pasuje stwierdzenie o rozpływającym się w ustach kurczaku. Właściwie to określenie zyskuje w przypadku jednego z najbardziej popularnych indyjskich potraw nowego wymiaru. Ileż tu korzennych aromatów, ileż kremowości i przyjemnie słodkich pomidorów. Ale butter chicken nie jest za słodki, co jest grzechem w wielu restauracjach. Przygotowująca go osoba trafia w punkt ze smakiem i za to należą się wielkie brawa.

Aż tak nie zachwyca mnie Chicken Hariyali Tikka (27 zł), czyli kawałki kurczaka, grillowanego w marynacie z miętowej z dodatkiem orzechów nerkowca. Brakuje mi tu tak wyrazistych smaków jak w poprzednim daniu, choć i tak zachwycać może dymny aromat mięsa oraz jego soczystość. 

No i perełka na koniec. Nigdzie, przenigdzie nie jadłem tak dobrych placuszków naan, dodawanych zamiennie z ryżem do dań głównych. I nie jest to jeden chlebek. Do każdej potrawy otrzymuję trzy potężne kawałki chrupiącego, leciutkiego ciasta, z którym wszystko smakuje lepiej.

1474404946675 1474405096901

Jak na początek działalności i pechową przeszłość lokalu, w którym przyszło funkcjonować Thali, to naprawdę bardzo dobra kuchnia indyjska. Akuratna, poprawna, równa i po części uzależniająca, bo już myślę o powrocie. Może po niektórych daniach, jak choćby samosach, widać jakieś niedociągnięcia, możliwe, że wynikają one z próby dostosowania indyjskiej kuchni do polskich podniebień. Proszę Was, nie równajcie do naszych gustów, równajcie do swoich własnych, a będzie jeszcze lepiej.

ranking5

Thali

Curie-Skłodowskiej 5/1 a

facebook.com/thaliwroclove

 

Total 26 Votes
6

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

8 KOMENTARZE

  1. Jeśli siedziałeś wtedy przy oknie, to wygląda na to, że podsłuchałeś moje zdziwienia. Koledzy ciągneli do knajpy indyjskiej, szyld zinterpretowałam jako „THAI”, a pierwsza rzecz, na jaką padło moje oko w menu to… hummus 🙂 Oczywiście reszta karty rozwiała wątpliwości.

    Tak czy siak, jest bardzo smacznie i bardzo sycąco – jadłam paneer makhani wczesnym popołudniem i to była ostatnia rzecz jaką jadłam tego dnia.

  2. Byłem tam wczoraj i zamówiłem Baltic (lub coś w ten deseń) chicken. Danie było pyszne, naprawdę robiło swoje, a te naan’y…. gdybyś mnie wczoraj posłuchał to byś się pośmiał, ponieważ jak tylko je dostałem to od razu zacząłem mówić, że będziesz zadowolony jeśli odwiedzisz to miejsce 😀
    Jadłem także na przystawkę warzywa w cieście groszkowym które również smakowały, jednak ten kurczak był naprawdę wyjątkowy. No i ceny niższe jak w Masali 😉
    Nie wróżę im długiego czasu działania ze względu na okolicę typowo studencką, Ale uważam że na grunwaldzie jest to kolejna naprawdę porządna knajpa obok „w kontakcie”.
    Zasugerowałem właścicielowi (który pracuje w kuchni) żeby wprowadzili wodę z kranu za darmo, co podniosłoby jakość usługi i chęć spróbowania innych, ostrzejszych potraw, jednak nie zrozumieliśmy się 🙂

    • Tak, tam są chyba problemy ze zrozumieniem:) Ale jedzenie faktycznie fajne i trzymam kciuki, żeby jednak się utrzymali.

  3. Jadłem tam już dwa razy w tym tygodniu i trzymam kciuki za sukces. Na pewno muszą zatrudnić jeszcze jedną kelnerkę boo w piątek o 13 sytuacja zaczynała wyglądać dramatycznie (niesprzątnięte stoły, kolejka nowych klientów, kolejka po rachunek) i tylko opanowanie kelnerki ratowało sytuację.
    Jedzenie jest bardzo dobre – chicken biryani aromatyczne i bardzo duże, palak paneer, chana masala wszystko super. Butter Chicken został określony przez moją lepszą połowę jako za bardzo pomidorowy, ale nadal trzymał poziom 🙂 Naany były bardzo dobre, chociaż coś tam nadal można by poprawić.
    Ogólnie super!

  4. Tajskie to ja uwielbiam. Bardzo smaczne, o ile trafi się dobra restauracja. Nie spotkałem knajpy we Wrocławiu na tyle dobrej,w temacie jedzenia tajskiego, co chociażby wWarszawie czy Krakowie. Niestety. Pozdrawiam, Kamil

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły