W ostatnim czasie dość głośno słychać narzekania na niezbyt wyszukane menu foodtruckowej sceny. Nie zgadzam się z nimi w ogóle, bo o ile faktycznie ilościowo przeważają burgery, tak różnorodność oferty w mobilnej gastronomii jest naprawdę spora. Rozpoczynając od makaronów, przez kanapki z podrobami i dania tex-mex, na ramenie kończąc. Tym większą radość sprawiła mi informacja na temat otwarcia kolejnego food trucka, a właściwie przyczepy gastronomicznej o ciekawie brzmiącej nazwie – Naan Tandoori&Grill.
Pierwsze skojarzenie – indyjskie jedzenie, to lubię. Debiut nastąpił podczas festiwalu Wrocławscy Ulicożercy, ale wtedy nie byłem w stanie dopchać się do ich stoiska. Jednak już tydzień później właściciele Naan Tandoori&Grill wyruszyli na ulice Wrocławia, a żeby być bardziej dokładnym, zaparkowali przyczepę na ulicy Zawalnej.
Koncepcja menu bardzo przypadła mi do gustu, więc w sobotnie popołudnie namówiłem żonę, zabraliśmy syna i ruszyliśmy spróbować czegoś nowego.
Przyczepa specjalnie się nie wyróżnia z zewnątrz, ale w środku imponuje przede wszystkim piecem tandoor, raczej niespotykanym dotychczas w food truckach. Po zerknięciu na menu, szybko zrozumiałem, że to miejsce z kuchnią indyjską za wiele wspólnego, poza chlebkiem, nie ma. Odkrycie nie okazało się jednak wielkim problemem, bo każdy szybko znalazł odpowiadającą mu pozycję z menu.
Trochę nam się poszczęściło, kiedy przy płaceniu dowiedzieliśmy się, że akurat tego dnia każde danie kosztuje 5 zł mniej. Za dwie porcje wyszło nam w sumie do zapłaty 24 zł, więc bardzo przyzwoicie.
Żona zdecydowała się na Sweet Philadelphia, ja wybrałem – zgodnie z upodobaniami – opcję w stylu tex-mex, a więc Libre. Jako pierwsza swoje zamówienie otrzymała żona, ja musiałem poczekać jeszcze kilka minut.
Spory naan z dużą ilością dodatków został podany na papierowej tacce. Grillowany łosoś, ogórek, szczypiorek, sezam i serek kremowy. Zestawienie godne sushi, zresztą przypominające nieco japoński specjał w smaku. Ciekawa kompozycja, lekka, a jednocześnie sycąca. Doskonale wypada chlebek. Miękki, ale chrupiący i sprężysty.
Przy płaceniu poprosiłem o jak najostrzejszą opcję dania, więc otrzymałem dodatkowo sporo sosu z habanero, co faktycznie mocno podostrzyło i pokręciło smaki. Mogę napisać tylko jedno – to było świetne. Sporo kawałków dymnego kurczaka pieczonego w piecu, sporo ostrości, a do tego mnóstwo uwielbianej przeze mnie kolendry. Smaki idealnie równoważyły się dzięki gęstej śmietanie i salsie z pomidorów. Chlebek naan, podobnie jak w przypadku mojej żony, bardzo smaczny i chrupiący.
Naan Tandoori&Grill zaskoczył bardzo pozytywnie, wlał nieco świeżości do gastronomicznego rynku we Wrocławiu. Niecodzienne połączenia, zaskakujące, a zarazem smaczne i oryginalne. Ceny nie zwalają z nóg, a jedna porcja spokojnie wystarczy jako danie obiadowe. Wypada się tylko cieszyć, że powstało takie miejsce. Będziemy z niecierpliwością wyczekiwać gdzie na stałe stanie przyczepa z naanami, bo miejscówka na Zawalnej jest tylko przejściowa.
Naan Tandoori&Grill
Lokalizację należy sprawdzać na facebookowym fanpage’u
Jedzenie w food trucku jest przeeeepyszneee ! Szczegolnie przypadl mi do gustu LIBRE