2.6 C
Wrocław
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Woo To Go, czyli azjatyckie smaki

Woo Thai z okolic Ronda Reagana znam dobrze, nie miałem jednak wcześniej okazji poznać smaków oferowanych w restauracji Woo To Go, będącej starszą siostrą tej z Grunwaldu. Udało się w końcu, kiedy odwoziłem żonę na pociąg na Dworzec Główny. Wpadliśmy na szybki obiad do niewielkiego lokalu przy ulicy Hubskiej, tuż obok Browaru Mieszczańskiego. Miejsce całkiem nieźle położone, ale w godzinach szczytu mogą pojawić się problemy z zaparkowaniem auta. Wnętrze niewielkie, na kilka stolików, z wystrojem niemal do znudzenia standardowym, a’la azjatyckim.

woo to go 5Szyldy na zewnątrz lokalu informują o serwowanej tu kuchni chińskiej i tajskiej. Po wejściu do środka zawiedzeni mogą poczuć się fani typowych „chińczyków”. Woo To Go to jednak restauracja na innym poziomie, z ciekawszym menu i naprawdę ogarniętą, choć nieco za głośną, obsługą.

woo to go 10 woo to go 11 woo to go 12Na początek zamawiamy zupę Tom Yum z kurczakiem (13 zł) oraz krewetki w tempurze (14 zł). Czekamy niespecjalnie długo, a przystawki trafiają na stół w jednym momencie.

woo to go 9 woo to go 1Sześć krewetek w cieniutkiej, chrupiącej panierce, podanych w bambusowym koszyku smakuje bardzo fajnie, stanowiąc dobry wstęp do obiadu. Krewetki są mięciutkie, całkiem spore i ciekawie komponują się z dostępnym na każdym stoliku ostrym sosem.

woo to go 6Zupa Tom Yum, a więc jedno z najpopularniejszych dań kuchni tajskiej. W menu zaznaczona jako ostra i, faktycznie, mocno piecze, nawet mnie, pomimo dostosowania organizmu do ekstremalnych ostrości, ale do tego jest idealnie zrównoważona. Rozgrzewająca zupa z dodatkiem mleczka kokosowego jest zarówno kwaśna, słodka, ostra i słona, a smaki idealnie się łączą, tworząc niezwykle udaną konsystencję. W wywarze skrywa się sporo kurczaka, który razem z warzywami odpowiednio zagęszcza całość. Szkoda tylko, że pieczarki zastępują grzyby shitake.

woo to go 7 woo to go 8Cóż, Pad Thai z kurczakiem z Woo To Go wydaje mi się być jedynie ubogim krewnym tego z Woo Thai. Słodkawy smażony makaron z dodatkiem kiełków fasoli mung, cebuli, marchewki i orzechów arachidowych sprawia, że po jego zjedzeniu odczuwamy niedosyt. Zabrakło większej wyrazistości, zamawianej ostrości, no i tak niezbędnego szczypiorku. Co ciekawe, ta sama potrawa, tyle że w lepszym wydaniu w Woo Thai jest aż o 7 zł tańsza.

woo to go 2 woo to go 3 woo to go 4Keang Phad, czyli czerwone curry z fasolką, papryką, brokułami i chili spełnia nasze oczekiwania. Ostrość dania tym razem jest idealna, a połączenie warzyw, kurczaka i mleczka koksowego może niezbyt intrygujące, ale trafione w punkt i świetnie zbalansowane. Aha, no i porcja jest ogromna, bo na drugim talerzyku otrzymujemy posypaną sezamem kupkę ryżu, a także sałatkę ze świeżego ogórka.

Woo To Go to jedno z lepszych miejsc we Wrocławiu oferujących kuchnię tajską. Na pewno nie najlepsze, ale w sumie przyzwoite, choć ceny wydają się o kilka złotych za wysokie.

ranking3

Woo To Go

Hubska 74 b

facebook.com/WooToGo

www.wootogo.pl

Woo To Go Menu, Reviews, Photos, Location and Info - Zomato

Total 4 Votes
1

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

8 KOMENTARZE

  1. Pozwolę się sobie nie zgodzić z opinią.
    Najobrzydliwsze jedzenie jakie zdarzyło nam się zamówić w dostawie. Dopuszczam możliwość, że być może w lokalu podają „coś lepszego”, ale dostawa dramatyczna. Mieszkamy blisko, więc jedzenie było gorące i to właściwie tyle z pochwał. Zamówiliśmy sajgonki z mięsem, tom yum z krewetkami, won ton, phad thai z wołowiną i phad ba mee udon z wołowiną. Niestety jedyną jadalną rzeczą były sajgonki niestety nie dostaliśmy sosu, więc szału nie było. Jeśli chodzi o zupy absolutnie niejadalne. W tom yum raptem 2 (słownie dwie) wysuszone krewetki, mnóstwo marchwi i pieczarek zamiast grzybów shitake. Stanowczo przedawkowany glutaminian sodu i chemiczny odpowiednik liści kafiru, który dla mnie nijak się nadaje do tej zupy, do tego zupa obrzydliwie słodka – słodycz zabiła ostrość – zupa trafiła do śmieci. Jej los podzieliły również pozostałe dania. Won ton niejadalny z porażającą ilością cebuli również przeraźliwie słodki. Jeśli chodzi o makarony – to śladowe ilości mięsa. Natomiast ogrom warzyw, ale niekoniecznie tych, które zostały wymienione w menu. Pad thai z jednym fragmentem łodyżki szczypioru to trochę nie fair – może powinniśmy go sobie sami posiekać… Jeśli chodzi o phad ba – danie obrzydliwie wręcz słodkie, niestety nie odnotowałam obecności grzybów shitake, a jedynie pieczarki, chociaż sam makaron został przyprawiony jakimś chemicznym substytutem grzybów – obrzydlistwo. Dodatkowo makaron w tym daniu był jedna wielką ciapą i nie miał w ogóle konsystencji makaronu udon. Natomiast we wszystkich daniach otrzymaliśmy ogromne, naprawdę ogromne ilości cebuli – chyba w ramach rekompensaty za brak innych składników. Biorąc pod uwagę ceny i to co wylądowało na naszych talerzach, a właściwie w naszym śmietniku, absolutnie odradzam to miejsce.

    • Na pewno razi brak kilku składników, ale na miejscu smaki są przyzwoite. Przerażają jednak ceny, bo są o wiele wyższe od Woo Thai, gdzie jedzenie jest kilka półek wyżej.

      • Nie dajcie się nabrać na ładny wygląd. Tak jak pisze Joanna to miejsce nie ma nic kompletnie wspólnego z kuchnią tajską. A szkoda, bo jeszcze 4-5 lat temu jak tam byłem było super!!!

  2. Pani Joanna to chyba zupy tom yum na oczy nie widziała!????!!!!!! Marchewka? Jadam tam codziennie..
    Widać że, komuś żal dupe ściska za tak żałosne komentarze!

    • Codziennie? Rozumiem, ze Pani Regina to zapewne właściciel lub pracownik rzeczonego lokalu – stad pewnie tak niemerytoryczny, emocjonalny i wulgarny komentarz, który właściwie trudno zrozumiec, jesli chodzi o jego treść. P.S. Jeżeli komukolwiek żal cokolwiek ściska to chyba raczej Pani Reginie sądząc po ładunku emocjonalnym wypowiedzi

  3. Kuchnia tajska? Chyba żart. Dla mnie to jedna z najgorszych knajp, ktora oszukuje ludzi którzy nic nie wiedzą o tej kuchnii kompletnie. Od kiedy w curry są np brokuły albo ziemniaki? A ilość wołowiny w ich daniach (zamawiane przez telefon): dosłownie 3-4 kulki wielkości wołowiny w kocich zaszetkach. Wszystko to jedna, nie przyprawiona breja. Po dodaniu w domu właśnorecznię sosu rybnego i troche płatków chilli udało się to jakoś zjeść. Unikać tego miejsca jak ognia!!!

    • A zapomniałbym o tajskiej sałatce jaką od nich dostałem do dania. Parę liści sałaty lodowej, pomidory i polane wszystko chemicznym sosem, chyba ala winegret albo coś w ten deseń. Nie jadalne i kompletnie zero wspólnego z kuchnią tajską czy orientalną.

  4. Ze swojej strony dodam że oszukują na kosztach dostawy.

    Zamówiłem na pyszne.pl gdzie jak wół było napisane że dostawa darmowa, nie zdziwiło mnie to gdyż mieszkam jakiś kilometr w linii prostej od tej knajpy.

    Po złożeniu i zapłaceniu za zamówienie dzwoni telefon. Oho, myśle, pewnie czegoś nie mają dzisiaj. Otóż nie, pani z rozbrajającą szczerością poinformowała mnie że jej w systemie wyskoczyło że dostawa jest płatna 5 zł i muszę dopłacić dostawcy. Próbowałem tłumaczyć, że to moje bodajże piąte zamówienie u nich, odległość między woo to go a moim mieszkaniem constans to skąd ta opłata. Szczególnie że w portalu wyraźnie było napisane że dostawa gratis.

    Ostatecznie zapłaciłem bo człowiek głodny ale to było moje ostatnie zamówienie tamże. Gaj cierpi na brak azjatyckiego żarcia z dowozem ale po tym incydencie wolę zapłacić 10 czy 15 zł za dostawę z woo thai niż zamówić cokolwiek z Woo To Go, szczególnie że jedzenie jest śmakie, a ich zupy są beznadziejne. Ceny także nieco za wysokie.

    Nic tylko czekać na dowóz z Ośmiu Misek 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły