Kontynuujemy przedstawianie menu restauracji biorących udział w festiwalu RESTAURANT WEEK, który w dniach 23-31 października odbędzie się w 18 różnych miejscach we Wrocławiu. Opisaliśmy już festiwalowe propozycje restauracji znajdujących się na obrzeżach miasta, a więc Mlekiem i Miodem, Olszewskiego 128 i Pappatore oraz tych z centrum – Alyki i Le Chef. Tym razem pora na restaurację hotelową, znajdującą się w centralnym punkcie miasta – Patio.
MENU JESIENNE INSPIRACJE
Przystawka
Półgęsek wędzony z gęsi owsianej na musie jabłkowo-majerankowym z galaretką z cydru
Danie główne
Marynowane polędwiczki wieprzowe przygotowywane metodą sous vide, podawane na kremie z pieczonych buraków z puree ziemniaczanio-pietruszkowymi i płatkami suszonego boczku
Deser
Pieczone jabłko podawane na gorąco z konfiturami i bakaliami
Rezerwacji stolika na WROCŁAW RESTAURANT WEEK możecie dokonać na stronie www.restaurantweek.pl
Restauracja Patio usytuowana jest przy hotelu o tej samej nazwie w samym centrum miasta. Nie stanowi jednak synonimu klasycznej hotelowej restauracji. To nowoczesne miejsce, w którym przykłada się dużą wagę do szczegółów, a zwłaszcza jakości produktów. Problemu nie stanowi zjedzenie tu lunchu nawet jeśli nie jest się gościem hotelu, a warto, bo menu wygląda imponująco. Łączy w sobie polską klasykę z europejskimi standardami. Co ważne, zwłaszcza dla osób uczulonych na gluten, lokal posiada certyfikat wrocławskiej restauracji serwującej menu bez glutenu.
Kuchnią w Patio kieruje Szef Kuchni Wiktor Moczek. Pochodzący z Podbeskidzia kucharz od niemal 20 lat wyznacza kierunki kulinarnego rozwoju restauracji Patio. Jest absolwentem elitarnego kursu Paula Bocuse’a z Lyonu, a także laureatem wielu konkursów kulinarnych. Przede wszystkim to jednak niezwykle ambitny człowiek, który nieustannie poszukuje inspiracji do tworzenia kolejnych sezonowych kart. Uwielbia przygotowywać tradycyjne polskie dania, używając do tego nowoczesnych technik kulinarnych.
Przed rozpoczęciem Restaurant Week udało nam się zamienić kilka zdań.
Jak to się stało, że wylądowałeś w kuchni? Większość chłopców marzy o zostaniu strażakiem lub piłkarzem.
Szkołę gastronomiczną rozpocząłem w 1988 roku i miałem okazje praktykować w najlepszych na te czasy restauracjach w Bielsku Białej i myślę, że dzięki temu tak bardzo pokochałem ten zawód. Wcześniej o zawodzie kucharza nie myślałem, chociaż zawsze byłem tam, gdzie coś się gotowało.
Kucharz – zawód czy powołanie, jak uważasz?
Kucharz – oczywiście pasja, powołanie, ale również zawód, który wykonuję z wielką przyjemnością
Czy możesz powiedzieć, że jako kucharz odniosłeś już jakiś znaczący sukces? Jeśli tak, to jaki, a może te największe dopiero przed Tobą?
Mam nadzieję, i do tego zmierzam, że sukcesy te naj, naj jeszcze przede mną, i przed restauracją w której pracuję.
Wzorujesz się na kimś w kuchni czy raczej starasz się tworzyć swoje autorskie projekty?
Oczywiście, podglądam najlepszych. Korzystam z książek najlepszych szefów kuchni, lecz większość dań jest moich, autorskich.
Co sądzisz o idei festiwalu Restaurant Week, czy może zmienić coś w kulinarnej świadomości Polaków?
RW z pewnością przyciąga do restauracji nowych gości, ponieważ restauracje dzięki temu projektowi stają się bardziej dostępne i można je odczarować ze snobizmu.
Czym kierowałeś się podczas przygotowania menu na RW, skąd czerpałeś inspiracje?
Oczywiście przy pracy nad menu kierowałem się przede wszystkim sezonowością. Jesień to ogromne bogactwo cudownych i wdzięcznych produktów, ale również możliwością wydawania dużej ilości zestawów menu, czego po cichu się spodziewam.
Podczas pracy na kuchni zdarzają się na pewno zarówno śmieszne sytuacje, jak i te mrożące krew w żyłach. Opowiesz nam jakąś?
No tak, mnóstwo sytuacji, które mrożą krew, a po czasie są śmieszne. Np. grupa 300 osób na salach, menu talerzowe, a tutaj nagły brak prądu przy całym sprzęcie na energię elektryczną. Lub wesele, które przyjeżdża 2 godziny wcześniej od ustalonej godziny. Sztuką jest, aby goście nie poczuli i nie zauważyli tych problemów.
Dzięki za rozmowę.
Patio
Kiełbaśnicza 58