-1.5 C
Wrocław
czwartek, 23 stycznia, 2025

Pappatore, czyli uwaga – można się uzależnić!

Tak się ostatnio składa, że dość często odwiedzam restaurację Pappatore. Najpierw, z racji współpracy przy festiwalu Restaurant Week, miałem okazję przetestować menu przygotowane specjalnie na tę okazję. Powiedzieć, że to trzydaniowe doświadczenie było smaczne, to jakby nic nie powiedzieć. Każda jego część doskonale uwydatniła umiejętności i kreatywność szefa kuchni Krystiana Skwierza. Kilka dni później wybraliśmy się na Wietrzną razem z żoną.

Po pierwsze – pora skończyć z opinią panującą o Pappatore jako osiedlowej pizzerii. To restauracja przez duże R, wystarczy zerknąć w kartę. Pizza to dodatek, smaczny, ale jednak tylko dodatek, uzupełnienie menu. Najważniejszą rolę odgrywają tu potrawy wymagające większego zaangażowania, produktów najwyższej jakości i dopracowania w każdym szczególe.

W restauracji obowiązuje zarówno standardowa, stała karta, jak i propozycje specjalne, sezonowe, wypisane na kredowej tablicy w środku lokalu.

IMG_1087 IMG_1088 IMG_1089

Zanim przejdę do naszych wyborów, nie mogę nie wspomnieć o kelnerze, zdecydowanie wybijającej się postaci w Pappatore. Na przestrzeni tygodnia byłem przez niego obsługiwany dwukrotnie i z całą stanowczością mogę stwierdzić – tak dobrego kelnera nie ma żadna restauracja w tym mieście. Pełna klasa, znajomość zasad, umiejętność opowiedzenia o każdym daniu, a także tak niezwykle ważna, może nawet najważniejsza umiejętność – łatwość wchodzenia w interakcję z klientem. Tu mały żarcik, tam pełna powaga – klasa.

Samo menu zmieniło się nieco od naszej poprzedniej wizyty, pojawiły się dania sezonowe, ale najważniejsze pozycje pozostały.

Zaczynamy od carpaccio wołowego (33 zł). Delikatne różowe mięso zostało pocięte w cudownie cieniutkie plasterki, podane z dodatkiem kaparów, parmezanu i świeżych grzybów. Znika z talerza dosłownie w kilka sekund, a po fakcie żałujemy, że zamówiliśmy tylko jedną porcję. Ta świetna, aromatyczna przystawka tylko rozbudza nasz apetyt. Na szczęście dalej jest równie dobrze. Ba, może nawet lepiej.

IMG_1097

Kolejna pozycja to zupa fasolowa (15 zł) z tablicy. Na pierwszy rzut oka – nudny standard. Jednak to proste danie w połączeniu z delikatnie dymnym boczkiem smakuje wyśmienicie. Domowo, wyraziście.

IMG_1093

Policzki wołowe z warzywami sezonowymi (44 zł) to kilka sporych kawałków delikatnej, duszonej wołowiny w towarzystwie zblanszowanej fasolki szparagowej, kalafiora i brokuła oraz mięciutkiej dyni. Całość stanowi bardzo ciekawą kompozycję na talerzu, a rozpływające się w ustach policzki zyskują nowego wymiaru dzięki obecności lekkich, pachnących lasem plasterków podgrzybka.

IMG_1099

Nie gorzej wypada skok z królika (35 zł). Otoczone w ziołowej panierce udko jest delikatne, mięciutkie, a mięso tak dobre, że ręce same składają się do oklasków. Mimo doskonałej jakości królika, nie można zapomnieć także o dodatkach, a te są z najwyższej półki. Chrupiąca skórka łącząca w sobie ziołowość i panko nie daje o sobie zapomnieć przy każdym gryzie. Dużą wyrazistość idealnie balansuje pysznie leciutki creme fraiche.

IMG_1100

Udanym uwieńczeniem kolacji jest creme brulee, ale nie w standardowej odsłonie, a wzmocniony jeszcze trawą cytrynową, nadającą klasycznemu deserowi ajzatyckie nuty.

IMG_1102

Pappatore to urokliwa knajpka w dość niespodziewanym miejscu, do której chce się wracać już po wyjściu. Przemiła obsługa, świetne jedzenie i w sumie przystępne ceny, stanowią doskonały przykład na to, jak należy prowadzić restaurację z ambicjami. 

ranking5

Pappatore Pizzeria Ristorante

Wietrzna 24

facebook.com/pappatorepl

www.pappatore.pl

Click to add a blog post for Pappatore Pizzeria Ristorante on Zomato

 

 

Total 6 Votes
2

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

9 KOMENTARZE

  1. 80 zł na osobę za obiad to są przystępne ceny?
    Coraz bardziej autor zaczyna odbijać się od rzeczywistości, ile normalni ludzie zarabiają i są w stanie wydać na obiad.
    Mam wrażenie, że ma ciśnienie na pokazanie się jako krytyk kulinarny, codziennie inna knajpa, chce ciągle być w czołówce blogerów.
    Zawyżając do oceniania poziom i klasę jadłodajni sam do znawców pracujących dla miszelina czy paskala nie awansuje, a ukręci na siebie stryczek, który zaciśnie się gdy zechce zaniżyć loty.
    Pycha, panie, pycha, ale nie pyszności tylko napuszenie.

    • Trzeba potrafić różnicowac co znaczy przystępna cena w kebabie i co znaczy w lepszej restauracji. W przypadku Pappatore ta cena jest dobra, bo jakość składników i całego dania mówią same za siebie. Kto to są normalni ludzie? Czy chcę ciągle być w czołówce blogerów? A w ogóle jestem?:)
      Ale ja nigdzie nie chcę awansować, a dalej robię swoje i cieszę się zarówno, kiedy mogę wrzucić wpis z fastfooda, food trucka, jak i bardzo porządnej restauracji.
      Mam propozycję – skoro tak źle panie, to nie czytaj, szkoda czasu.

      • Ja chrzanię, to normalni ludzie nie mogą sobie nawet wyjść kilka razy w miesiącu na obiad do porządnej restauracji? Przecież nikt nie mówi o wydawaniu tylu co chwilę, to raz. Dwa, wszystko zależy od priorytetów, jedni kupią co dzień paczkę fajek, a na obiad nic, inni sobie wyskoczą tu i ówdzie na miasto. Każdy może wydawać na co chce pieniądze. A dobre jedzenie, jakość kosztuje. I to jest normalne. Kim są zresztą normalni ludzie? Wydawało mi się, że znam mnóstwo normalnych ludzi, ale okej, skoro wpadamy kilka razy w miesiącu do restauracji, najwidoczniej jesteśmy na high level życia. HA.
        Zresztą na blogu są różne recenzje, różne miejsca – to chyba normalne. Ogólnie ten hejt wyżej (bo jednak bardziej to wygląda na hejt, niż krytykę) jest jakiś taki bezsensowny.

        • High level? ok. Połowa mieszkańców Wrocławia niech dwa razy w miesiącu wyda 80 zł.
          Na 500 knajp daje to 100o posiłków w miesiącu. Zysk z dania to 50zł. Knajpa zarabia miesięcznie 50tys? Nie.
          Widocznie jednak większość ludzi nie stać na taki luksus. Czyli normalność jest biedniejszą częścią społeczeństwa.
          Dlaczego jakość ma kosztować kilkukrotnie więcej niż dobre jedzenie w innych lokalach?
          Podpowiem – drogo, mało klientów, jedzenie się psuje. Trzeba stratę nadrobić. No to większa cena, za to mniej klientów i koło się zamyka.

          • Ale Ty chopie gupi jesteś… aż szkoda gadać. W Pappatore nigdy nie byłem ale przejdź się do Pinoli na gaju, ceny te same, loty może nawet niższe – knajpa jest pełna 7 dni w tygodniu, a nie zapełniają jej bynajmniej turyści przechadzający sie deptakiem obok. Czy 80 zł na dobry obiad raz w miesiącu to dużo? Jak ktoś pisał pojęcie mocno względne – codziennie w sklepie pod pracą różnej maści robotnicy i pijaczki kupują czasem po 2 paczki fajek, kilka piwek i bulki do śledzia zostawiając ok 50 zł – oni też pewnie uważają, że 160 zł raz w tygodniu na kolację z narzeczoną to dużo, nie piszę nawet o pełnym mieście w piątki i soboty zapełnionym zwykłymi biednymi ludźmi w tym studentami zamiast pić wode na chacie płacących w najtańszej knajpie 4 zł za kolejkę… Moja Matka mi powtarzała całe życie – skończ narzekać, po prostu zacznij więcej zarabiać. Nie da się na etacie, premia za mała? Pomyśl, może jakąś firmę otwórz, zrób coś. No ale jak piszesz – normalność to biedniejsza część społeczeństwa, masz rację, zdecydowana większość społeczeństwa jest leniwa i ma postawę roszczeniową bez żadnego szacunku do pracy. Zaufaj mi, jestem pracodawcą, a sam zaczynałem od etatu w korpo.

  2. Pappatore mam po sąsiedzku i często zaglądam. Niestety IMHO obniżyli loty. Risotto dyniowe, polecane przez kompetentnego kelnera okazało się niedogotowane, nie al dente ale twarde a co najgorsze zupełnie nijakie w smaku. Pizza z mega opóźnieniem ale dotarła i była dobra jak zawsze natomiast kolację od klęski ocalił jednak burger tygodnia. Generalnie zgadzam się z autorem i polecam miejsce ale już nie mogę powiedzieć, że „zawsze wszystko jest perfekcyjne” a szkoda bo oczekiwania rosną w momencie gdy zostawia się 160 zł za kolację.

    • Meko, ty to chyba jesteś jakimś uznanym restauratorem skoro tyle wiesz o gastronomii. Dlaczego jakość ma kosztować? Jeśli nie znasz odpowiedzi na to pytanie, to nie wchodź tutaj ze swoimi idiotycznymi argumentami.
      Tomasz, dokładnie tak samo uważam. Jesteśmy narodem, któremu się wszystko nalezy. Każdy ma dostać coś od państwa, najlepiej nie płacić podatków, a dobre restauracje mają dawać jedzenie w cenie baru mlecznego. Trzeba ciężko pracować, wtedy spokojnie można przejść na stronę tych NIENORMALNYCH.

  3. Urzekło mnie to carpaccio – jutro się wybieram 🙂 A ten kelner o którym piszesz to nie pracował może wcześniej w czarymary? Jeśli tak to potwierdzam – pełne zawodostwo ! Mistrz w swoim fachu!

  4. Skuszeni pierwsza recenzja i bytnoscia w okolicy poszlismy. Kelner-1.klasa (kolezanka, ktora z nim byla juz tak sympatycznego wrazenia nie robila) jedzenie rowniez. Imo sa na poziomie wyzszym od przecietnej,na codzienny obiad tam mnie nie stac ale 2-3 razy w miesiacu owszem, jedzac rowniez w innych miejscach. Ad Meko moj M i jego koledzy z korpo praktycznie codziennie jadaja lunche na miescie zostawiajac w okolicach 20-30 zl, takich osob jest naprawde sporo r.tylko ze w przeciwienstwie do autora nie chce im sie codziennie szukac nowych knajp najczesciej maja 3-4 pewniaki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły