Jeszcze na początku 2015 roku Wrocław był prawdziwą pustynią na polu meksykańskiego jedzenia. Od tego jednak czasu powstał świetny food truck Panczo, dopiero co otworzył się także bar Tacos Locos, a spokojnie można przewidywać, że to dopiero początek, bo moda na dania tex-mex wydaje się rozwijać w zawrotnym tempie.
O tym, że Tacos Locos zamierzają wystartować dowiedziałem się przypadkowo, po prostu przechodząc przy lokalu na ulicy Cybulskiego, tuż obok Baru Mewa. Naklejki na witrynach informowały o rychłym otwarciu, ale to „wkrótce” trwało dość długo, jak się okazało, ze względu na problemy z formalnościami związanymi z odbiorem lokalu.
W końcu jednak ruszyli, bez specjalnego rozgłosu, bez baloników na otwarciu, za to z ciekawym, klasycznym menu w stylu tex-mex oraz niewielkim, za to z pomysłem urządzonym lokalem. Doskonale łączą się tu meksykańskie grafiki, drewniane skrzynki oraz surowe, ceglaste elementy na ścianach.
W menu, jak to w barach tex-mex bywa, znajdziemy burrito, tacos oraz quesadille, wszystko przygotowywane na miejscu, na świeżo. Ja wpadam do lokalu kilka godzin po otwarciu, po obsłudze widać jeszcze pewne zdenerwowanie, ale trudno odmówić obsługującym mnie osobom pozytywnego usposobienia. Mój wybór pada na tacos – jedno z wieprzowiną, drugie z kurczakiem oraz małe burrito z chili con carne.
Przy swoim stoliku pośrodku sali siedzę dłuższą chwilę, może nieco za długą, ale rozumiem też, że to pierwszy dzień działalności, więc tym bardziej uśmiecha mi się buzia, kiedy w końcu trafia do mnie drewniany koszyk z dwoma tacosami i burrito.
Oba taco wypełnione są obficie różnorodnymi dodatkami. Poza mięsem oczywiście, pomiędzy tortillą miejsce znalazły dla siebie kolendra, cebula, granat i fasola. Tacosy są orzeźwiające, bije od nich świeżość dodatków, a także intensywny smak mięsa. Zarówno szarpanego kurczaka i wieprzowiny. Do tego sos chipotle, oznaczony trzema papryczkami, o mocno wędzonym smaku. Naprawdę ostry, dobrze podkręcający smak mięsa. Tortille klasyczne, takie jak w Panczo – kukurydziane i miękkie, takie, które najbardziej trafiają w moje gusta. Tacos na plus, zdecydowanie. Może zastanowiłbym się nad ceną sosu, bo jest chyba jednak minimalnie za wysoka.
Jeszcze bardziej przekonuje mnie burrito z chili con carne. Bez zbędnego ryżu, z aromatyczną, mocno kuminową, soczystą wołowiną, fasolą, sałatą, pomidorami, no i oczywiście dużą ilością kolendry. Właśnie kolendra to wyznacznik Tacos Locos. Kucharze jej nie żałują, i dobrze, bo to ona nadaje charakteru potrawom.
Tacos Locos to oczywiście bar skierowany bardziej w stronę Tex, aniżeli Mex, ale nie uważam tego za wadę. Zjecie tu smacznie i nieskomplikowanie, zaspokoicie zarówno mniejszy, jak i większy głód. Brakowało mi tex-mexu we Wrocławiu, a teraz jest na wyciągnięcie ręki. Będę wracał, często, bardzo często.
Tacos Locos
Cybulskiego 1
facebook.com/TacosLocosWroclove
Zgadzam się, że jedzenie jest bardzo fajne, ale to nie na studencką kieszeń. Za 3 małe Tacos przez chwile myślałem ze to przystawki :/
Szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia, bo to co podano na talerzu jako burrito (cena chyba 18zł + 6zł za dwa sost) to był niemiły żart. Długość ok 2,3cm, samk zwyczajny, bez żadnych fajerwerków. Nie wiem dla kogo przeznaczone są porcje, ale za prawie 30 zł ugryzłem 2x i koniec :|| Dla mnie takie podejście to obraza gościa, rozumiem gdyby danie tworzyły jakieś szczególne produkty, ale tu wszystko na marketowym poziomie, zero smaku i doprawienia. Kanapka z Orlenu ma więcej wyrazu niż ich dania . Przejdźmy do tacos, kurczak-wieprzowina tych dwóch nie byłem w stanie od siebie odróżnić, w obu mięso to jakaś posiekana papka, cieknąca wodą i bez smaku. Mimo, że byłem bardzo głodny to nie byłem w stanie ich zjeść były tak niesmaczne. Pochwalę jedynie taco con carne, nawet ok i wreszcie z jakimś posmakiem. Zastanawia mnie pochlebna recenzja tutaj, dla mnie drogo, skrajnie bez wyrazu, a o pomyleniu zamówień i czasie oczekiwania ok. 50 min już nawet nie wspomnę. Jak chcesz wydać ponad 50 zł za 3 kęsy czegoś co smakuje jak tortilla z dworcowej budki, to polecam. Ja dawno nie wyszedłem z jakiegoś miejsca z tak silnym poczuciem, że zostałem „orżnięty” przez właścicieli i hipsterski wystrój niestety nie zmienia faktu, że oszukujecie ludzi na jedzeniu, wstyd.
2,3 cm długości?
Dokładnie, tak zresztą jak widzisz na foto powyżej. Duże burrito ma na nim długość ciut większą od kawałka limonki, ja wziąłem te mniejsze, czyli jeszcze 1/2 z tego 😐 2 kęsy i do domu…KPINA
Na którym zdjęciu? Coś nie do końca dowierzam, że burrito może mieć długość dwóch centymetrów.
Na którym zdjęciu? Na każdym, na którym widać burrito i limonkę? Powyżej? Teraz wystarczy wyobrazić sobie połowę z tego co przedstawia foto skoro porcja (małe buritto) jest ok. 40% mniejsza i mamy 2,3cm buritto za 16 zł (22 z sosami).
Gringo operuje chyba jakąś inną miarą 😛
Ale wiesz że te burrito ze zdjęcia to, według opisu, małe burrito? „Mój wybór pada na tacos – jedno z wieprzowiną, drugie z kurczakiem oraz MAŁE burrito z chili con carne” (podkreślenie moje). Według restauracji małe burrito ma ważyć ok. 200 g (w tym 100 g mięsa), duże 420 (dane z portalu z zamówieniami online). Trzeba było poprosić by przy tobie zważyli lub w inny sposób potwierdzili wagę dania, bo nie wierzę, że 200 g (minus placek) upchnęli w burrito o długości 2 cm. Swoją drogą robisz małe kęsy skoro 2 cm burrito jadłeś aż na 2 razy 😛