Od dawien dawna dopytywaliście się czy taki ranking powstanie. Wzbraniałem się jak długo było to możliwe, aż w końcu jest – subiektywny ranking najlepszych pizzerii we Wrocławiu. Z jednej strony, Wrocław pizzeriami stoi. Ciężko ogarnąć je wszystkie, obstawiam, że na pewno ich liczba kręci się w okolicach setki. Gorzej, kiedy ilość nie przekłada się na jakość, zwłaszcza, że większość z tych przybytków w 99% jest nastawionych na dowóz. Nie jest jednak tak, że Wrocław to na tym polu pustynia, bo mamy u siebie kilka gwiazdek, które błyszczą ponad innymi. Zwłaszcza dwie wyprzedzające resztę konkurencji o kilka długości.
Pizza to fenomen ponadczasowy. Najpierw, przynajmniej dla ludzi z mojego pokolenia, stanowiła jedno z pierwszych spotkań z tak przyjemnym fastfoodem, potem pizzeria stała się miejscem pierwszych randek, a po pójściu na studia daniem zamawianym na dowóz podczas każdej imprezy. Im większa, tym lepsza, im tańsza – podobnie. Kolejna przygoda z pizzą to już to, co znamy z czasów obecnych. Poszukiwanie tej najlepszej, z najlepszymi składnikami, niekoniecznie na potwornie grubym i zapychającym cieście.
Happy Little Truck
Pizza z food trucka. Wielkiego food trucka, w którym mieści się piec opalany drewnem. Żaden fan pizzy nie może przejść obojętnie obok miejsca, w którym stoi Happy Little Truck, a zapach wypiekanego ciasta przyciągnie największego malkontenta. Pizze podaje się tutaj na cieniutkim jak kartka papieru cieście, z minimalna ilością wegetariańskich składników. Tak, wegetariańskich. W HLT nie uświadczycie dojrzewającej szynki czy salami, ale nawet nie zauważycie ich braku. To jest magia i gastronomiczne olśnienie.
Piec na Szewskiej
Miejsce będące właściwie legendą wrocławskiej gastronomii, pomimo że działa na rynku dopiero od kilku lat. Niestety, musicie się nastawić na ustawienie się w kolejce przed wejściem, bo chętnych jest zazwyczaj sporo. Mimo wszystko warto, bo w tym miejscu pierwszoplanową rolę gra smak i jakość przygotowywanej pizzy. Mocno wypieczone, dość pulchne brzegi, lekko dymny posmak i cienkie do granic możliwości, lekko namoknięte ciasto. Ten zestaw składa się na pizzę kompletną, genialną w smaku.
Szewska 44-46 | relacja na WPK
Pizzamobile
Dla wielu obecność Pizzamobile w tym miejscu może stanowić spore zaskoczenie, ale tylko dla tych, którzy nigdy nie próbowali pizzy z charakterystycznego żółtego auta ustawionego na ulicy Bajana. Nie uświadczycie tu stolików. W Pizzamobile składa się zamówienie, zabiera swój kartonik do domu lub na pobliską ławkę i konsumuje ze smakiem. Pizza idealnie wypieczona, z pojawiającymi się tu i ówdzie przypieczonymi pęcherzykami powietrza oraz sporą ilością składników.
Bajana 1 | relacja na WPK
Pizzeria Bube
Niewielka pizzeria prowadzona na ulicy Hallera przez rodowitego, ciągle uśmiechniętego Włocha. W menu znajduje się kilkadziesiąt przeróżnych pozycji opartych na oryginalnych, wysokiej jakości składnikach z Półwyspu Apenińskiego. Zadziwia ciasto – tak cieniutkie, a zarazem chrupiące, uzupełnione ledwo wyczuwalnym w smaku, ale idealnie nawilżającym pizzę sosem pomidorowym. Mimo że w lokaliku są jedynie trzy stoliki, warto wybrać się, aby na miejscu poczuć niezwykle sympatyczną atmosferę i zjeść smaczną pizzę.
Hallera 94/2 | relacja na WPK
W Happy Little Truck jest też pizza z szynką – Parma – na stałe wprowadzona do menu 😉
Oooo, przeoczyłem:)
Fakt, we Wrocławiu nie mieszkam już od dłuższego czasu, ale z okresu studiów bardzo dobrze wspominam TiAmo i Ciaociao. Tę drugą szczególnie bo w „studenckich cenach” można było dostać dobrą pizzę z sosem smakującym pomidorami, a nie przecierem czy ketchupem, z lekko chrupkim, cieniuteńkim ciastem i dobrze wyważoną ilością składników. Zamiast przeklętych sosów dobra oliwa z czosnkiem, chilli lub ziołami, a dodatkowo w gratisie bułeczki z masełkiem czosnkowym. Ach! Podejrzewam, że obecnie bym tej pizzy nie oceniała tak wysoko, ale w tamtych czasach była to jedna największych przyjemności po zdanym egzaminie 😉
Vulcano Buono?
Świetna, niepozorna z wyglądu i rozmiarów pizzeria jest jeszcze na krupniczej zaraz obok forum muzyki
Polecam sprawdzić pizzę z Casa Della, ul. Partyzantów. Prawdziwa włoska pizza 😉
A jak wypada na tym tle La fattoria?
jak sama nazwa wskazuje- fat, fat, fat
A Tralalala? Włosi robią gorsza niż nasi?
Zerknij na relację z tego miesjca.
Piec na szewskiej jest ok, choć do ciasta dodają za dużo „czegoś ;-)”, po czym zbytnio chce się pić.
Nel Parco jest super i bije tu wymienione na łeb na szyję.
A na dowóz – pizzasso.pl tylko i wyłącznie.
Happy Little Truck- przyznaję, jeszcze nigdy nie skosztowałam. Z Piec na Szewskiej zgadzam się w 100%. Zdecydowanie brakuje tu Tutti Santi i Tralalala. Smaczną pizzę mamy też na Jagodnie ul. Vivaldiego (4 pory roku)- może kiedyś odwiedzisz?
Pizzeria Bube- idąc za śladem Wrocławskich Podróży Kulinarnych skusiłam się na pizzę. Otrzymałam spalony placek- i już nigdy tam nie wróciłam.
Autorze brak konsekwencji.
Przeczytałem cały blog, a w szczególności z uwagą dział „Pizzerie”.
Raz Piszesz że dana pizzeria wydaje pizzę z „przypalonymi pęcherzykami” pojawiającymi się tam i ówdzie, innym razem np. „Szewskiej” wychwalasz przeciągniętą pizzę, która jednak jest ciut za mocno wypieczona nawet jak na Neapolitański styl.
W „Bube” mimo że przyrządzą rodowity Włoch (a jakże) też wygląda na przetrzymaną, a nawet więcej… nie wiem może to wina oświetlenia a raczej jego brak i tak to wygląda… ale u mnie w lokalu takowa była by jako spalona.
Poza tym ważna rzecz 😉 prowadząc tak dużą stronę z recenzjami/ opiniami o różnych punktach kulinarnych warto wiedzieć że w cieście drożdżowym pęcherzyki powstają poprzez zamianę przez drożdże cukrów na dwutlenek węgla i alkohol. Choć na upartego i tak może być w końcu w otaczającym Nas powietrzu również występuje dwutlenek na szczęście nie w takim stężeniu.
Pozdrawiam!
Ale tu nie ma braku konsekwencji, przecież nie narzekam na te pęcherzyki, tylko piszę, że mi to pasuje.
A to w takim razie źle odczytałem. Przypieczone bąble na rancie oprócz wiadomych walorów smakowych świadczą o dobrym cieście i są pewnym dowodem na nie zajeżdżanie ciasta wałkiem.
A Amore Mio na Partynickiej?
Nie jest jeszcze sprawdzone. Warto?:)
Myślę, że tak. Polecam Diavolo na ostro, jest też z żurawiną i serem wędzonym ale nazwy nie pamiętam.
byliśmy z Mężem w BUBA w ten weekend i chyba nie polecamy tego miejsca.
1. w dobie XXI w. i Ikei we Wrocławiu kupno najtańszego zestawu obiadowego nie jest wielkim wyczynem. Dostaliśmy pizzę na papierowym talerzu (to jeszcze przeżyliśmy), ale papierowe talerze do konsumpcji? Jak dla mnie żenada.
2. obsługa. Kelnerki swoją aparycją nie zachęcały, aby spędzić tam więcej czasu niż ten przeznaczony na zjedzenie pizzy.
3. karta. Rozumiemy, że życie w Polsce jest coraz droższe, prowadzenie własnego biznesu pewnie też. Zrozumiałe jest to, że czasem trzeba zrobić podwyżki, ale skreślanie, zmazującym się, pisakiem starej ceny i wpisywanie obok nowej? Przecież można by było wydrukować po prostu nowe ulotki.
4. ciasto. Smaczne jeśli było wypieczone, a na samym środku pizzy na pewno takie nie było. Centralna część posiłu była rozmokła, rozwarstwiała się, składniki zjeżdżały z ciasta, nie można było wziąć kawałka normalnie do ręki.
Jedynie co mogę napisać to to, że ciasto (tam gdzie było wypieczone) było naprawdę w porządku, cienkie, nie gumowate, nie zaklejające ust. Sos pomidorowy był faktycznie z pomidorów.
Ale! Sos czosnkowy z całymi kawałkami skórki po czosnku? Mało apetyczne.
Podsumowując: byłoby smacznie, ale..za dużo „ale” więc ogólnie ocena raczej negatywna. Raczej nie polecamy.
P.S. należy zatem dokonać update rankingu pizzerii.
A możecie się wypowiedzieć o pizzeri Party Pizza, lokale mają raczej małe, ale szukam czegoś na dowóz do pracy. Ofertę mają zachęcającą.
Zamówi pizzę z Manii Smaku.
Dzięki