Pamiętacie coś takiego jak Złote Myśli w podstawówce, do których wpisywali się koledzy i koleżanki z klasy, skąd można było się np. dowiedzieć, że Marcelina się w Tobie podkochuje, Adam uważa cię za najlepszego kumpla, a Michalina lubi Lady Pank? Tak, kiedyś takie rzeczy spisywało odręcznie w zwykłym zeszycie w linie. Obecnie taką rolę pełni Facebook, podpowiadający nam, że Robert ma dwie córki, a Krysia właśnie rozstała się ze swoim facetem. A skoro jesteśmy przy Facebooku, to liczba osób obserwujących Wrocławskie Podróże Kulinarne przekroczyła 33 tysiące. Z tej okazji postaram się podać Wam na tacy 33 fakty z mojego życia, o które często pytacie. Niech to będą takie swoiste blogowe Złote Myśli WPK, a właściwie ekshibicjonizm w czystej postaci. Bez żadnej kolejności, bez ściemniania. Jedziemy!
1. Jako dziecko nie lubiłem mięsa
Tak, po prostu zdecydowanie wolałem dania mączne. Placki ziemniaczane, pierogi, naleśniki, makarony, to były moje ukochane dania w dzieciństwie, choć kategoryczne stwierdzenie, że nie jadłem mięsa jest trochę na wyrost, bo jednak czasami jakiś kurczak czy wołowina na obiad się trafiły. Nie były jednak pierwszym wyborem.
2. Kocham pierogi
Ruskie, z mięsem, ponownie ruskie, ubóstwiam. Własnoręcznie wykonane, od babci, od mamy, teściowej, każde, ze świeżo usmażoną cebulką i cieniutkim ciastem. Wiem, że czasami część z Was ma dość pierogów na blogu, ale sorry, kocham je ponad życie i próbuję wszędzie, gdzie się da. I dlatego też tak bardzo irytuje mnie fakt, że w większości wrocławskich barów da się zjeść jedynie ziemniaczaną papkę w grubym cieście. Jestem zdecydowanie z opcji – 60% twarogu, 40% ziemniaków, dużo cebulki, dużo pieprzu.
3. Ile czasu poświęcam na blog
24 godziny na dobę. Może przesadzam o kilkadziesiąt minut, ale tak – cały dzień, całą dobę. Piszę, myślę nad nowymi wpisami, odpisuję Wam na FB, odpowiadam na maila, a czasami nawet śnię na temat jedzenia. Taka rada dla osób myślących o założeniu blogu – to jest robota na pełen etat z wieloma nadgodzinami.
4. W jaki sposób zjadasz to wszystko?
Uwielbiam to pytanie, naprawdę. Oczywiście jem sporo, ale najczęściej zadajecie to pytanie w momencie kiedy wrzucę na FB zdjęcie z obiadu, na którym byliśmy z żoną, albo z grupą znajomych, albo co lepsze – to fotki z dwóch różnych dni.
5. Ile mam lat
30.
6. Jestem po AWF
Studiowałem na wrocławskim AWF-ie wychowanie fizyczne i jeśli zastanawiacie się nad wyborem tych studiów to mam dla Was dwie bardzo ważne podpowiedzi. Po pierwsze, to genialne studia jeśli chodzi o całą studencką otoczkę, poznawanie ludzi, przygody, wyjazdy, zabawę. Po drugie jednak, to studia, na których niewiele się nauczycie jeśli chcecie być nauczycielami lub trenerami, niestety.
7. Ulubiony napój
Chyba nikogo nie zdziwię – piwo. Od dwóch lat tylko rzemieślnicze. Moje ulubione browary to: Roch, Artezan, Nepomucen i Widawa.
8. Sport to moje życie
Jedzenie to jedno, ale moją prawdziwą pasją jest sport i cholernie żałuję, że ostatnio brak czasu nie pozwala mi na jego częstsze uprawianie. Ale sport to dla mnie przede wszystkim kibicowanie. Śmiem twierdzić, że ciągle jeszcze jestem większym specjalistą od sportu, niż jedzenia. Od ósmego roku życia czytam codziennie Przegląd Sportowy, który jednak ostatnio coraz bardziej podupada. Moją miłością jest NBA, dla której od dwóch dekad zarywam noce. Raz na dwa lata, podczas Igrzysk Olimpijskich, nie istnieje dla mnie nic innego, jak tylko najważniejsza impreza na świecie. Dużo czytam, dużo oglądam, po prostu kocham sport, a moje ulubione dyscypliny to koszykówka, żużel, lekkoatletyka, piłka nożna, tenis i narciarstwo alpejskie.
9. Ulubione miasto
Wrocław, wiadomo. Ale poza tym kocham Londyn. Wielu mówi, że dlatego, iż nigdy nie udałem się tam w celach zarobkowych. Może. Mieliśmy okres z żoną, kiedy na polskim rynku pojawił się Ryanair i lataliśmy do angielskiej stolicy regularnie w okolicach marca. Uwielbiam tę różnorodność, multikulturowość, może i przepych, ale taki pozytywny, nowoczesność mieszającą się z typowo angielskim, tradycyjnym klimatem. W Londynie spełniłem też swoje marzenie – w 2012 roku uczestniczyłem jako kibic w Igrzyskach Olimpijskich, m.in. trafiłem na korty Wimbledonu oraz oglądałem koszykarski Dream Team, cudo.
10. Uzależnienie
Nie alkohol, spokojnie. Internet, zdecydowanie. Śmieję się czasami z najnowszego pokolenia, że nie wypuszcza telefonów z ręki, ale kurcze, niewiele się od nich różnię. Oczywiście jeśli sytuacja na to pozwala. Podczas rodzinnych uroczystości nie siedzę z telefonem w ręce. Ale internet wciąga. Mnie wciągnął, kocham go, bo ułatwił nam właściwie wszystko. I jeśli ktoś mówi mi, że może nie wchodzić do internetu przez kilka dni, to nasuwa mi się tylko pytanie – skąd ty się urwałeś?
11. Przyprawy, bez których się nie obejdę
Zdecydowanie kumin, do tego oczywiście własne piekielne sosy, no i oczywiście świeża kolendra, którą dodaję do wszystkiego. W czołowej piątce ulubionych przypraw na pewno jest też wędzona papryka.
12. Czy lubię i potrafię gotować?
Zaskoczę Was – lubię, uwielbiam i o dziwo potrafię. Zresztą, uważam, że eksperymentowanie w kuchni pozwala mi poznawać pewne smaki, techniki przygotowywania potraw, zachowania się produktów w połączeniu z innymi. Czasami coś nie wyjdzie, ale moi goście – raczej bez kurtuazji – chwalą.
13. Co robię, kiedy znajdę chwilę wolnego czasu.
Nadrabiam zaległości gazetowe, bo jestem uzależniony od kupowania i czytania gazet, a kupuje ich sporo. Przegląd Sportowy, Kuchnia, Food&Friends, Nasza Historia, Tygodnik Żużlowy, Newsweek.
14. Kocham DŻEM
W sensie zespół DŻEM – Rysiek Riedel, Maciek Balcar, Whisky, W życiu piękne są tylko chwile, kojarzycie? Od 12 lat nie było roku, w którym nie byłbym przynajmniej na jednym koncercie, a zazwyczaj przynajmniej 2-3. Jeśli zobaczycie w mieście brzuchatego gościa z brodą i koszulką Dżemu, to duża szansa, że to ja.
15. Nie znoszę spać
Tak, po prostu, szkoda mi czasu. Moja żona nigdy nie dowierza, kiedy mówię – szkoda mi czasu na sen. Chodzę spać zazwyczaj około trzeciej w nocy, wstaję o 7-8. Za dużo rzeczy jest do zrobienia, żeby tracić czas na sen, choć wiem, że to niezbyt zdrowe dla organizmu. No i przede wszystkim – NBA gra w nocy.
16. Przez 9 lat pracowałem w gastronomii
Wielu czytelników i właścicieli restauracji zarzuca mi – na jakiej podstawie się wypowiadasz, co ty możesz wiedzieć o gastronomii. Uwierzcie, mogę. Pracowałem w kilku miejscach, głównie jako barman, ale i kelner, czy na stanowiskach managerskich. Osoby pamiętające końcówkę Związków czy P1 powinny mnie kojarzyć.
17. 5 lat pracowałem jako nauczyciel
Byłem nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum i szkole podstawowej, m.in. w Chrząstawie Wielkiej, stąd słabość do Browaru Widawa. Zrezygnowałem, bo wbrew przekazowi tabloidów, nauczyciele zarabiają grosze za cholernie ciężką robotę.
18. Co czytam
Krajewskiego, Mankella, Czubaja, Miłoszewskiego, czyli głównie kryminały, zwłaszcza te osadzone w polskich realiach. Często sięgam też po książki o tematyce sportowej, ale nie bawią mnie biografie obecnych piłkarzy. No i biografie – filmowców (Cybulski!, Polański!), muzyków (Freddie!, Rysiek!) oraz historyczne – moim konikiem jest historia Auschwitz, ale i wszystkie książki Normana Davisa.
19. W moim domu oglądniecie tylko dwa kanały TV
Canal+ Sport i Kuchnia+. Może nie tylko, ale przez 99% czasu. Reszta to Kino Polska.
20. Ulubione miejsce we Wrocławiu
Właściwie codziennie mógłbym siedzieć na Pergoli.
21. Kulinarne wspomnienie z dzieciństwa
Makaron robiony własnoręcznie przez moją babcię. Podglądałem i pomagałem wałkować. Ale wspomnienie numer jeden wiąże się z piątkami w moim rodzinnym domu. Ojciec wracał wcześniej z pracy, a jako że pochodził z Wielkopolski, wrzucał twaróg, cebulę i dużo pieprzu do makutry, ucierał gzik, a w wielkim garze gotował ziemniaki w mundurkach. Pyry z gzikiem to do tej pory jedno z moich ulubionych dań.
22. „Studiowałem” dziennikarstwo i pisałem o koszykówce
Studiowanie dziennikarstwa to najpierw było moje marzenie. Nawet poprawiałem maturę z j.polskiego, żeby dostać się na Uniwersytet Wrocławski, ale w końcu, równolegle do AWF-u, trafiłem na zaoczne studia do Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Poziom DSW jest niższy od większości podstawówek, więc po dwóch latach, które nie wiem jak wytrzymałem, zrezygnowałem. Co do pisania o koszu, to przez kilka dobrych lat byłem jednym z redaktorów portalu enbiej.pl, miałem przygody z publikowaniem tekstów na gazeta.pl oraz kilku wrocławskich portalach.
23. Ciężko nazwać mnie pedantem
Więcej może powiedzieć o tym moja żona…
24. Cierpliwość to nie jest moja mocna strona
Co tu dużo mówić – jak widzę kolejkę, to w niej nie staję.
25. Nie oglądam seriali, a jeśli już…
Nie kumam tych wkrętek w seriale, nie rozumiem. Moja żona seriale pochłania, znajomi także. Ja wkręciłem się jedynie w Californication i Czas honoru. Za to obudzony w środku nocy mogę cytować teksty z Alternatywy 4, Domu czy Zmienników. Aha, za dzieciaka oglądałem jeszcze Jezioro Marzeń.
26. Zawsze zostawiam coś na talerzu
Taka fiksacja. Kawałem ziemniaka, kiełbasy, 10 ml mleka.
27. Oglądałem Zbuntowanego Anioła
Kompromitacja, wiem, wiem… Ale mając ok. 14 lat oglądałem. Ale chyba rozumiecie – Natalia Oreiro.
28. Nienawidzę papierosów
Jakby powiedział mój syn – o fuuuuuu.
29. Nie mógłbym żyć bez internetu i sam się zastanawiam, jak to było wcześniej
Wyżej już coś na ten temat pisałem. To największy wynalazek w historii świata, bezdyskusyjnie. Wystarczy nauczyć się z niego korzystać.
30. Prowadzę zajęcia z dziećmi przedszkolnymi
Pozostałość po studiach. Prowadzę zajęcia ogólnorozwojowe z dziećmi przedszkolnymi we Wrocławiu. Zawsze staram się przemycić dzieciaczkom kilka informacji na temat zdrowego odżywiania.
31. Jestem małomówny
Dużo piszę, mało mówię, taka prawda i każdy kto mnie zna, o tym wie. Zdecydowanie lepiej czuję się w słowie pisanym, niż mówionym.
32. Dobra materialne odgrywają dla mnie marginalną rolę
Nie jestem gadżeciarzem i nigdy nie będę. Nowy zegarek, najnowszy ajfon, super taliowana koszula, buty tomiego? Sorry, śmieję się z tego, bo mam ważniejsze rzeczy na głowie, np. mojego Kazika, a niebawem i Gustawa. Nigdy nie podążam za najnowszymi trendami i modą, może z wygody, ale głównie na przekór.
33. Mam słabość do PRL-u
Starsza część czytelników może się oburzyć, ale cholera, uwielbiam wspomnienia tych czasów. Uwielbiam dzwony, wąsy, seriale i Bareję, ale już nie Gomułkę czy Jaruzela. Było jednak coś fajnego w tych czasach, ludzie potrafili się ze sobą porozumieć, rozmawiać, łączyć, pomimo tej szarzyzny dookoła.
34. Aha, nie jestem konsekwentny, więc zamiast 33 faktów będzie kilka więcej.
35. Religia
Nie wierzę, po prostu. Więcej grzechów nie pamiętam.
36. Nie lubię słowa BLOGER
No cholera, dziwnie kojarzy mi się z pewnym wywyższaniem się, zwłaszcza tych malutkich, dopiero zaczynających. Żeby nie było – szanuję wielu najlepszych blogerów, bo w większości odwalają kawał dobrej roboty. Ja jednak wolę nie być tak tytułowany. Wystarczy – gość, który spisuje swoje przemyślenia o jedzeniu.
37. Uwielbiam słuchać, że piszę tu recenzje za kasę
Ban, od razu. Najlepiej ocenia się innych własną miarą. Ja bym brał kasę od tych restauracji, to pewnie Gładczak też bierze. I jeszcze oczernia tych, którzy nie chcą płacić. To jeszcze raz – ani jedna relacja na tym blogu nie powstała za kasę.
38. Mogę oglądać codziennie filmy Polańskiego i Kieślowskiego
Sam nie wiem, którego lubię bardziej. Nóż w wodzie czy Dekalog, Chinatown czy Przypadek. Dwóch moich filmowych mistrzów.
39. Nie zgoliłem brody od kilku lat
Tak, nosiłem brodę zanim to było modne, i będę nosił, bo bez wyglądam dramatycznie.
40. Uwielbiam gazety papierowe
Kocham internet, próbowałem eksperymentować z prenumeratą cyfrową ulubionych gazet, ale to nie to. Idąc do restauracji, parku, na balkon, uwielbiam poczuć ten zapach i szelest papieru.
41. Nienawidzę stwierdzenia – musisz
Musisz iść na studia, musisz posprzątać garaż, musisz kupić to i tamto, musisz opisać tamtą restaurację. Nie, nie muszę, nienawidzę musieć.
42. Na koniec – ulubiona potrawa
Wszędzie mógłbym jeść smażony ser.
Pytajcie o więcej, jeśli coś Was oczywiście jeszcze interesuje, dzielcie się swoimi dziwactwami w komentarzach. Jestem ciekaw, czy macie podobne słabostki i wstydliwe fakty z własnego życia.
Zbuntowany Anioł 🙂 uwielbiam Cię za to !
Cieszę się:)
jedno pytanie: 9 lat w gastronomii, 5 jako nauczyciel w wieku 30 lat. Prace podjales w wieku 16 lat? pozdr
Nie, pracowałem swego czasu równocześnie w gastro i jako nauczyciel.
Zawsze sie zastanawiam, ile miesiecznie wydajesz w restaracjach (kawiarniach, barach itp.). Podliczales kiedys, czy wolisz jednak nie wiedziec?:)
Zdecydowanie wolę nie liczyć.