To już trzeci ranking studenckiego jedzenia we Wrocławiu w historii bloga. W roku akademickim 2014/2015 było to 10 propozycji, rok później 11, a na sezon 2016/2017 przygotowałem już 15 pozycji w rankingu. Przekrój jest coraz większy, choć ciągle stawiam głównie na budżetowe miejscówki, ale z pewnym jedzeniem oraz oczywiście z odpowiednim stosunkiem jakości do ceny. Niech Was nie zmyli obecność kilku streetfoodowo-fastfoodowych opcji. Znalazły się tu celowo, bo któż z nas w czasach studenckich nie skusił się czasem na coś mniej zdrowego? Naturalnie nie wziąłem pod uwagę dwóch najpopularniejszych sieciówek, natomiast – jak co roku – doceniłem uznane od lat w światku studenckim marki, które może samym poziomem jedzenia minimalnie odstają, ale zapewniają dużą dawkę atmosfery studenckiej, klimatu i nieco wspomnień. Nie przedłużam – startujemy! Wszystkim wrocławskim studentom życzę tylko udanych przygód kulinarnych.
Bar Miś
To miejsce jest legendą wśród wrocławskich studentów, a ten, kto nigdy tu nie jadł, nie może się nim tytułować. Jeśli masz ograniczony do minimum budżet, a chcesz zjeść obiad do 10 zł, to zdecydowanie miejsce dla Ciebie. Tylko uważaj drogi studencie, bo kolejki w porze obiadowej potrafią być nieznośne. Ale z drugiej strony – lepiej spóźnić się trochę na zajęcia, niż chodzić głodnym.
Kuźnicza 48 | relacja na WPK – obiad, śniadanie
Bratwursty
Niesamowite jest to, że Bratwursty idą z moim blogiem pod rękę od samego początku działalności, a właściwie to ja idę za nimi i ciągle utrzymują poziom. Taki uczciwy streetfood musi się obronić, co tylko potwierdza otwarcie kolejnej lokalizacji, w dodatku iście studenckiej – na Tekach. Takich kiełbasek i smażonego sera w bułce nie zjecie nigdzie indziej.
Szewska 24/25 | relacja na WPK
Wróblewskiego 31
w kontakcie
W kontakcie powoduje, że zadeklarowani mięsożercy stwierdzają, że podawany tu hummus jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie jedli w życiu. Przystępne, studenckie ceny, genialny hummus i wspaniała atmosfera. Jeśli studiujecie na Grunwaldzie, zresztą, jeśli po prostu studiujecie we Wrocławiu i lubicie dobre jedzenie, wpadajcie tu czym prędzej.
Polaka 12/1 b | relacja na WPK
Bar Domowe Obiady
Miejsce obowiązkowych wizyt dla każdego studenta stacjonującego w okolicach Placu Grunwaldzkiego. To jest perełka, gdzie zjecie najdoskonalsze pierogi ruskie w tym mieście. Tylko musicie się spieszyć, bo często o 13 wychodzi ich ostatnia porcja. Poza tym prawdziwie domowe schabowe w zestawie za 13 zł czy zupy za piątaka, sprawiają, że każdego dnia na Sępa Szarzyńskiego walą prawdziwe tłumy.
Sępa Szarzyńskiego 67 B | relacja na WPK
Pierogarnia Nowowiejska
Są takie dania, za którymi tęskni się wyjątkowo mocno w pierwszych miesiącach studiów i niewątpliwie należą do nich pierogi. A jeśli pierogi, to zdecydowanie trzeba się udać do Pierogarni Nowowiejskiej, bo zarówno ich ruskie, z mięsem, jak i sezonowe robią robotę, a na dokładkę, codziennie zjecie tu inne domowe danie dnia.
Nowowiejska 71/1 B | relacja na WPK
Piec na Szewskiej
Znacie kogoś, kto nie lubi pizzy? Ja też nie, a skoro pizza dla studentów, to zdecydowanie Piec na Szewskiej z jedną z najlepszych pizz w stylu neapolitańskim w mieście. W centrum, z cenami rozpoczynającymi się już od 13 zł za placek. Z kolei w cenie 15 zł macie też dobrej jakości, spore porcje makaronów.
Szewska 44-46 | relacja na WPK
Zacna Pyra
Pozytywne, streetfoodowe miejsce pod studentów, choć w lokalizacji mało studenckiej, bo niedaleko Dworca Głównego. Ale warto tu podjechać na pieczone ziemniaki z przeróżnymi dodatkami, od gzika po pulled pork. Najtańsza wersja kosztuje 9 zł, najdroższa 18 zł, a w ciągu tygodnia w zestawach lunchowych można zjeść razem z zupą nawet za 16 zł.
Kościuszki 76 b | relacja na WPK
Kotlet Schabowy
Do tej pory najważniejszym miejscem gastronomicznych podróży studentów Uniwersytetu Ekonomicznego był Bar Słoneczko, ale od tego roku akademickiego młodzi ludzie z tej okolicy powinni raczej wybierać niewielki Kotlet Schabowy, w którym można zjeść jak w domu, a może i lepiej. Schabowe to oczywistość, ale świetne są zupy, a także smażony ser z robionymi na miejscu frytkami. Ceny studenckie, a obiad da się zamknąć w kwocie 15-16 zł.
Wielka 28 | relacja na WPK
U Gruzina
U Gruzina to obecnie już dwa lokale – na Grunwaldzie i Rynku, w których każdy student zje smacznie, tanio i syto. Karta jest króciutka i niezbyt skomplikowana, ale niezwykle smakowita, znajdują się w niej gruzińskie chaczapuri w kilku odsłonach. Polecam to najprostsze – Imertyńskie, jedynie z serem i posmarowane z zewnątrz masłem. Tego smaku nie zapomnicie na długo.
Curie Skłodowskiej 3 a | relacja na WPK
Nożownicza 1 | relacja na WPK
osiem misek
Najpopularniejszy z wrocławskich food trucków, prawdziwe cudeńko na streetfoodowej mapie Wrocławia, a ich bułę maślaną z pulled pork zna całe miasto i pewnie jeszcze kilka osób w Polsce. Buła za 9 zł, do tego dobry pad thai i aromatyczne azjatyckie zupy. Każdy student powinien być zadowolony, bo odpowiednio współgrają tu ze sobą: wielkość porcji, smak i cena. Żałuję tylko, że osiem misek nie funkcjonowało, kiedy ja rozpoczynałem swoje studia, bo jadłbym codziennie.
Borowska 115 | relacja na WPK
Bar Witek
Choć jakość ostatnimi czasy jakby się obniżyła, Witek to dalej miejsce, do którego trzeba po prostu przyjść i spróbować tosta. Nawet tego tradycyjnego za 7,50 zł, wypchanego pieczarkami i serem, z tajemną przyprawą i chrupiącym pieczywem. Takim samego od lat. Witek jest prekursorem wrocławskich fastfoodów, nie zapłacicie tu kartą, ale poczujecie klimat dawnych lat, a to wynagradza każdą niedogodność.
Wita Stwosza 40/1 a | relacja na WPK – tosty, zapiekanki
Pasibus
Niekwestionowanego króla wrocławskiego streetfoodu zabrakło w zeszłorocznym zestawieniu, o co sporo osób miało do mnie pretensje. Pasibusa nie umieściłem z jednego powodu – Pasibusa zna każdy. W tym roku jednak nie miałem już wyjścia. Po otwarciu Stacji na Świdnickiej ich dominacja stała się oczywista, a z dużym prawdopodobieństwem mogę stawiać, że 90% nowych studentów trafi do jednej z ich kilku miejscówek w pierwszym tygodniu października. I nie powinni żałować, bo ich kanapki po prostu trzymają poziom od początku.
Świdnicka 11 | relacja na WPK
Łukasiewicza 18 | relacja na WPK
Panczo
W całym zestawieniu nie mogło zabraknąć tex-mexowych specjałów. Tym bardziej, że PANCZO od września to już nie tylko food truck na Placu Społecznym, ale także jedzenie w lokalu stacjonarnym przy multitapie 4Hops. Tacos, quesadilla, pieczony ziemniak w meksykańskim stylu i burrito, bierzcie cokolwiek, powinno smakować, a i porcje są spore.
Ofiar Oświęcimskich 48 | relacja na WPK
Bar Vega
Druga po w kontakcie wege, a nawet wegańska miejscówka na liście. Klasyk nad klasykami, bar działający na Rynku od 1987 roku. Lokal składa się z dwóch pięter – na pierwszym zjecie typowo barowe dania, jak choćby kotlety ziemniaczane czy świetny barszcz ukraiński, a ceny powinny wywołać pozytywne zaskoczenie. Z kolei wyżej serwowane są dania w formacie restauracyjnym, będziecie musieli dłużej poczekać i więcej zapłacić, ale i same potrawy są bardziej zaawansowane technicznie.
Rynek 27 a | relacja na WPK
Pizzeria Bravo
Powtórzę tekst z poprzedniego roku, powinien dużo wyjaśnić: „Miejsce, którego nie mogło zabraknąć w zestawieniu. Bravo to pizzeria z nazwy, wypiekająca od kilkunastu lat placki stanowiące dość luźne nawiązanie do pizzy. Za co studenci od lat kochają znajdującą się na wrocławskim Mannhattanie pizzerię? Oczywiście za niskie ceny i mocno sycące placki. Za zapychającą na kilka godzin pizzę zapłacicie tu około 10 złotych.”
Plac Grunwaldzki 18 | relacja na WPK
Smacznego!