Według różnych szacunków we Wrocławiu przebywa i pracuje od 50 do nawet 100 tysięcy Ukraińców. Rzeczywiście w pewnym momencie zaczęli być zauważalni, zwłaszcza wśród kurierów, budowlańców i kasjerów w marketach. Tak jak kiedyś Polacy wyjeżdżali do Londynu, tak nasi wschodni sąsiedzi przybywają do Polski i Wrocławia. Kwestią czasu było, kiedy miejscowi przedsiębiorcy, ale i przybywający do naszego kraju Ukraińcy postanowią przenieść nieco Ukrainy na nasze tereny. W niedługim czasie otworzyło się już kilka miejsc, w których widoczne są ukraińskie wplywy, np. Słowianka, które dołączyły do wcześniej już znanych – Kozackiej Chatki i Hortycy. Najnowsze z nich, to Kresowe Smaki, niewielki bar w strefie gastronomicznej centrum handlowego Marino.
Kresowe Smaki znalazły sobie miejsce gdzieś na samym końcu, tuż za kebabem, poprzedzone jeszcze STP. Swoją drogą, byłem przekonany, że to ostatnie jakiś czastemu wyzionęła ducha.
Menu jest stosunkowo krótkie, codziennie zmianiają się zupy oraz dania wypisane na kredowej tablicy, natomiast na stałe zniajdują się w nim pierogi w trzech odsłonach oraz schabowy, pierś z kurczaka i polędwiczki. Aha, pierogi lepią tu na miejscu, a dokładnie to lepi je przy barze jedna z pracujących pań. O pierogach jednak później. Na pierwszy ogień idą zupy.
Kapuśniak (6,90 zł) nie jest idealny, ale to uczciwa, a po prostu nieco niedopracowana zupa. Tłusta, słodka, a zarazem odpowiednio kwaśna, ale bez ta potrzebnego wędzonego charakteru. Co nie zmienia faktu, że to przyzwoita zupa, w dodatku świeża, rozgrzewająca, a porcja zupełnie niczgo sobie. Z kolei barszcz czerwony z kołdunami (7,90 zł) cierpi na podobną przypadłość – brak mu ostatecznego sznytu. Przyjemnie rozgrzewa, jest ostry, a przy tym z odpowiednią nutą słodkości. Nie zaszkodziłoby dodanie większej ilości czosnku.
Pierogi ruskie (9,90 zł), klejone na miejscu imponują przede wszystkim delikatnym, cieniutkim ciastem. Farsz, niemalże tradycyjnie, reprezentuje wersję bardziej ziemniaczaną i niezbyt pieprzną, a szkoda, bo brak wyrazistości nieco tu przeszkadza. Mięsna wersja pierogów (12,90 zł) to już zgoła inna bajka. Ponownie poprawne ciasto, a w nim zamknięta mięsna, soczysta i charakterna mieszanka. Chciałoby się więcej, ale ze świeżo usmażoną cebulką, a nie cebulową, przesłodzoną, rozmiękłą, przygotowaną wcześniej maziają.
Obiad zakończyłem, zamawiając pielmieni po syberyjsku (11,90 zł), które okazały się nie tyle strzałem w dziesiątkę, a po prostu doskonałym uwieńczeniem. Spężyste, cienkie do granic ciasto i farsz przez wielkie F – mocno czosnkowy, wyraźnie tłusty, no świetny. Całość została odpowiednio zaprawiona tłuszczem, śmietaną i orzeźwiającą natką. Na te pielmieni wrócę tu z wielką chęcią.
Kresowe Smaki to niepozorny bar, w bardzo niepozornej lokalizacji, a jednocześnie miejsce, w którym zjecie uczciwie i niedrogo. Parafrazując klasyka – niech minusy nie przesłonią Wam plusów, a tych jest stosunkowo sporo i tego sie trzymajmy.
Kresowe Smaki
Paprotna 7, I p. Marino