Końcówka lutego, niezamierzenie, a właściwie totalnie przypadkowo, okazała się sporym ukłonem w stronę wrocławskich wegan. Wcześniej opisałem Basztę, a ostatniego dnia drugiego miesiąca roku zabieram Was do Pasażu Zielińskiego, gdzie od grudnia 2016 jeden z boksów zagospodarowała ekipa PieRogi Vegan. Pierogi, wiadomo, miłość Polaków, a w sumie chyba wszystkich wschodnich narodów, ale hej – pierogi i wegan obok siebie, w jednym zdaniu? Nie z mięsem, nie z twarogiem, jak widać da się. Tym bardziej, że już wcześniej zapoznałem się z ich wyrobami podczas jesiennych edycji Bazaru Smakoszy.
Pierwsze miesiące działalności PieRogi Vegan upłynęły głównie na rozwijaniu sieci klientów poprzez pocztę pantoflową, wizyty na Bazarze czy oddawanie pierogów do sklepów specjalistycznych. Wraz z początkiem grudnia wystartowała jednak stacjonarna miejscówka w Pasażu Zielińskiego. Niewielka, zajmująca jeden standardowy handlowy boks, gdzieś pomiędzy dwoma warzywniakami, z dwoma stolikami umożliwiającymi zjedzenie na miejscu lub zabranie gotowych porcji na wynos.
Od czasu, kiedy jadłem PieRogi Vegan pierwszy raz, zdecydowanie rozwinęła się gama dostępnych kombinacji smakowych, ograniczona wcześniej jedynie do czterech różnych. Obecnie w karcie znajduje się dziesięć smaków – od tradycyjnych ruskich, przez orientalne, aż po słodkie puddingowe. Podczas mojej wizyty spróbowałem w sumie czterech różnych rodzajów, a to dzięki możliwości dowolnego ich miksowania oraz wybierania różnych wielkości porcji.
Co ciekawe, w menu pojawiły się także niewegańskie pierogi, w tym m.in. ruskie z twarogiem, pewnie dla zwiększenia grona potencjalnych odbiorców, co w sumie jest dość zrozumiałe, wiedząc, że słowo wegańskie działa na wielu, jak płachta na byka. No więc zamawiam ruskie i od razu mogę Wam podpowiedzieć i nieco zdradzić – są najsłabsze ze wszystkich. Mocno ziemniaczane, bez wyrazu. Poczułem jakby były faktycznie wciśnięte trochę na siłę. Za to już orientalne (6,50 zł za połowę dużej porcji) ponownie wywołują u mnie uśmiech na twarzy. Farsz stanowi mieszanka batatów, marchewki i pietruszki, więc dziwić nie powinien ich piękny pomarańczowy kolor, ale nie on jest największym ich atutem. Najbardziej godnym zapamiętania jest smakowity, orientalny aromat, będący odpowiednią kontrą dla słodkich składników.
Drugi zmieszany zestaw składa się z pierogów leśnych (6 zł za pół porcji), w sumie dość tradycyjnych dla naszej kuchni, łączących kwas kapusty kiszonej oraz wytrawne smaki grzybowe. Zapachniało trochę świętami, trochę lasem, zdecydowanie bardzo dobrze. Nieźle wypadają także śródziemnomorskie (7,50 zł za pół porcji) – z brokułem, twarogiem i sklejającą całość mozzarellą. Po przekrojeniu ponownie wita nas przyjemne, jasnozielone wnętrze oraz współgrający z nim smak – początkowo mdły, pochodzący od brokuła, a zaraz potem lekko słony i słodki od sera. Ciekawe połączenie.
Na koniec dwie kwestie, przy których muszę mieć pewne uwagi. Po pierwsze ciasto – niestety za grube, momentami mocno przeszkadzające w odbiorze przyjemnie skomponowanego farszu. Nie wiem gdzie leży problem produkcyjny, bo podobną grubość to ciasto ma od początku, a z tego co wiem, takie uwagi zgłaszałem nie tylko ja. Szkoda, bo gdyby to ciasto było cieńsze, spokojnie można by ustawiać specjały od PieRogi Vegan we wrocławskiej czołówce. Druga kwestia – cena, choć to akurat sprawa nie tyle mi przeszkadzająca, bo jestem pierwszym, który za dobrej jakości produkt zapłaci więcej. Mam jednak obawy o podejście odwiedzających boks w Pasażu Zielińskiego gości. Dla wielu zapłacenie 15 zł za składającą się z sześciu pierogów porcję może okazać się przeszkodą nie do przeskoczenia. Ale to ja wspomniałem – problem nie mój, a finansów właścicieli.
Czy PieRogi Vegan bronią się smakiem? Tak, bo farsze należą do lepszych w mieście. Natomiast pierogi, mimo że są daniem teoretycznie banalnym, to potrzebują odpowiedniego balansu, a w tym wypadku ciasto trochę psuje ostateczny efekt. Mimo wszystko, na pewno warto spróbować.
PieRogi Vegan
Pasaż Zielińskiego
Vegan ruskie z bialej fasoli sa najlepsze!
Chodzę często bo pracuję zaraz obok i naprawdę polecam – tradycyjne (czyli takie ruskie ale z białą fasolą zamiast twarogu) – rewelacja, moje TOP3 we Wrocławiu! Fajnie że można bez problemu zrobić sobie mix i wziąć 3 różne rodzaje, często z pierogami bywa tak ze jeden smakuje świetnie ale cała porcja już jest trochę mdła i nieciekawa, tutaj tego problemu nie ma. Duży plus!!
Chodzę często bo pracuję zaraz obok i naprawdę polecam – tradycyjne (czyli takie ruskie ale z białą fasolą zamiast twarogu) – rewelacja, moje TOP3 we Wrocławiu! Fajnie że można bez problemu zrobić sobie mix i wziąć 3 różne rodzaje, często z pierogami bywa tak ze jeden smakuje świetnie ale cała porcja już jest trochę mdła i nieciekawa, tutaj tego problemu nie ma. Duży plus!!