Co prawda lato właśnie dobiegło końca, ale zdecydowanie nie wpisuję się w trend myślenia o piwie na zasadzie – w lecie tylko piwa lekkie, w zimie mocne, najlepiej RIS-y i Portery. Dlatego też tak trochę na przekór mam dla Was zestawienie dziewięciu najciekawszych moim zdaniem piw o niskiej zawartości alkoholu. W teorii to piwa lepiej pasujące do pory letniej, dla mnie jednak świetnie spisują się, kiedy przypadnie nam rola kierowcy, jedziemy rowerem czy po prostu lubimy lekkie trunki, które niespecjalnie zakręcą w głowie. Za główne kryterium przyjąłem zawartość alkoholu na poziomie maksymalnie 3%. Nie brałem pod uwagę piw koncernowych, tak zwanych bezalkoholowych, o których smaku wolę zapomnieć.
1 na 100 – Browar Kormoran
Alk.: 1%
Styl: lite rye american pale ale
To piwo to absolutny hit. To piwo, które wprowadziło na polski rynek mnóstwo zamieszania, a nade wszystko spełnienie marzeń kierowców, którzy lubią piwo. 1 na 100, czyli 1% alkoholu, a więc pierwsze niskoalkoholowe piwo w Polsce, które nie smakuje jak słodowe nic, jak bezalkoholowe Tyskie czy Żywiec, a prezentuje bardzo ciekawe, niemal rewolucyjne podejście w tym temacie. W końcu jadąc autem na imprezę można napić się piwa, które smakuje. Tak, po prostu smakuje. 1 na 100 to lekkie żytnie IPA i właśnie to żyto sprawia, że piwo z Kormorana nie jest zbyt wodniste, a zastosowany chmiel Citra rozdaje karty smakowe, sprawiając, że piwo nie tylko pachnie cytusami, ale i nimi smakuje.
Cienki Bolek – Browar na Jurze
Alk.: 2%
Styl: jasny lager
Etykieta tego piwa mówi o 80 IBU, a więc ilości jednostek goryczy w piwie, co jest wynikiem wychodzącym zdecydowanie ponad średnią. I to ta gorycz ustawia sposób myślenia o Cienkim Bolku już po pierwszym łyku. Nachmielone faktycznie porządnie, goryczka wręcz minimalnie zalegająca, ale bardzo konkretna, w aromacie raczej słodowe. Bardzo podeszło mi to piwo jako lekki napój z dobrym chmieleniem.
Kara Mustafy – Browar Kazimierz
Alk.: 3%
Styl: coffee milk stout
Trafiłem na to piwo w czerwcu podczas BeerWeek Festival w Krakowie i zachwyciło mnie od pierwszej chwili. Cudnie kawowy aromat, wywar jest lekki, ale nie wodnisty, gęsty, nie za słodki, nieźle zbalansowany. Chyba pierwszy stout o tak niskiej zawartości alkoholu, jaki piłem i od razu strzał w dziesiątkę.
Squeezer – Deer Bear
Alk.: 2,8%
Styl: fruit sour ale
Super lekkie, kwaśne i orzeźwiające piwo z dodatkiem rabarbaru i moreli. Zaskakująco pełne. Aromat nie oddaje tego, co czeka nas w smaku. Na pierwszy plan wychodzi wyraźny, ale przyjemny kwas, skontrowany słodyczą moreli. Porównania do oranżady nie powinny dziwić, choć wątpię, abyście znaleźli gdzieś tak dobrą oranżadę.
Dark Side of the Milk – Pracownia Piwa
Alk.: 2%
Styl: milk stout
Jeszcze jeden stout z niską zawartością alkoholu, tym razem od niezawodnej Pracowni Piwa. W trakcie piwa ciężko rozszyfrować, że to tylko 2% alko. Piwo ma sporo ciała, za co pewnie trochę odpowiada dodatek laktozy, ale przy tym słodycz nie dominuje, co jak dla mnie zabija sporo milk stoutów. Można powiedzieć, że to taka kawa z mlekiem i dodatkiem odrobiny czekolady mlecznej. Super pachnie, nieźle smakuje. Jak na 2%, to bardzo udane piwo.
Plantonator – Browar Harpagan
Alk.: 2,5%
Styl: berliner weisse z czarną porzeczką
Berliner weisse to styl, do którego długo nie mogłem się przekonać. Przełom nastąpił w tym roku i na spokojnie mogę powiedzieć, że spora część z wypitych przeze mnie piw w ostatnich miesiącach, to właśnie berlinery z różnymi dodatkami, tak chętnie warzone przez polskie browary. Harpagan porwał się na berlinera z czarną porzeczką, wydawało się, że kwas mlekowy w połączeniu z kwasowością owocu da kwas do kwadratu, ale nie. Zaskoczyła mnie równowaga w tym piwie – jest bardzo owocowe, intensywne w smaku i delikatnie kwaśne. No i ma piękny, niemalże rubinowy kolor.
Sour Shower – Browar Golem
Alk.: 2,2%
Styl: lite sour rye milk hoppy ale
Jeśli poszukujecie ekstremalnej kwaśności, warto pochylić się w sklepie nad trunkiem z Browaru Golem. Sour Shower to w pewnym sensie kontynuacja pomysłu na lekkie piwa po sukcesie mojego ulubionego Naftali. Tutaj mamy jeszcze mniej alkoholu, dodatek laktozy i sporo chmielu, który faktycznie jest obecny od pierwszego momentu po otwarciu butelki. W aromacie mnóstwo cytrusów, goryczka na poziomie minimalnym, a do tego cierpka, wykręcająca niemalże kwaśność. Jak dla mnie świetne.
Kwassiflora – Beer Bros
Alk.: 3%
Styl: berliner weisse
Beer Bros potrafi w piwa kwaśne, to wiadomo nie od dziś, a Kwassiflora najlepszym tego przykładem. Dodatek marakui sprawia, że kwas jest wyraźnie zaznaczony, piwo doskonale orzeźwia i dziwić nie powinno, kiedy po skończeniu jednego, sięgniecie po drugie, a potem kolejne.
Lekko w życie – Warsztat Piwowarski
Alk.: 2%
Styl: żytnie lekkie
Na liście nie mogło zabraknąć wrocławskiej propozycji piwa lekkiego. Uwielbiam berlinery w wykonaniu Browaru Stu Mostów, ale one w większości mają około 3.7% alkoholu, więc nie załapały się na listę. Warsztat Piwowarski uwarzył z kolei piwo przy użyciu słodu żytniego, przez co w smaku pojawiają się zbożowe akcenty, całość jest niezwykle lekka, a w tle, dzięki użyciu drożdży do piw pszenicznych, wyczuwalny jest delikatny banananowy aromat oraz minimalnie zaznaczony chmielowy zapach od Mosaica.
GDZIE KUPIĆ DOBRE PIWO WE WROCŁAWIU?
Macie jakieś swoje ulubione lekkie piwa?