Cholernie cenię sobie specjalizację w gastronomii, która w dalszym ciągu stanowi we Wrocławiu zagadnienie, nad którym mało kto się pochyla. Mnóstwo u nas knajpek z burgerem, pizzą, kurczakiem i tym podobnymi, mało natomiast wyspecjalizowanych, skupiających się na jednym produkcie. W pierwszej chwili do głowy przychodzi mi Shrimp House czy RAGU, ale jednak mało kto decyduje się na pójście w jednym konkretnym kierunku. Nawet ostatnio pisałem o tym przy okazji restauracji Krzysztofa Matuszkiewcza Plastrami. Nazwa wskazywałaby na pastrami, ale nie jest ono głównym składnikiem kanapek.
We wrześniu na jednej ulicy – Szczytnickiej – powstały dwa bary mające makaron w nazwie, co już samo w sobie, ze względu na moje uwielbienie do niego, wzbudziło moje zainteresowanie. Fabryka Spaghetti ze swoimi cenami rzędu 7.90 zł za porcję od razu wydała mi się podejrzana, dlatego jeszcze nie podjąłem ryzyka, aby przekroczyć ich drzwi, za to Pici Pasta brzmi intrygująco, podobnie jak samo menu tego miejsca. A to jest króciutkie – rano ogranicza się do kilku podstawowych pozycji śniadaniowych, a w okolicach południa do trzech makaronów i zmieniającej się zupy. Co ważne, makaronów robionych na miejscu, co już samo w sobie w tak niewielkim lokalu, stanowi dużą niespodziankę.
Do Pici Pasta przychodzę dwukrotnie, za każdym razem w okolicach pory obiadowej. Widać, że w pierwszych tygodniach działalności nie jest to miejsce, w którym o stoliki trzeba się bić, ale za każdym razem kilka osób przewija się przez wnętrze.
Na pierwszy ogień idzie Pici all’Aglione (18,90 zł), makaron z pikantnym sosem pomidorowym. Pikanterii nie wychwyciłem, natomiast delikatną słodycz jak najbardziej oraz niezwykle wyrazisty ser. Przygotowywany na miejscu toskański makaron pici przypomina trochę grube kluseczki, jest odpowiednio twardy, oryginalnie produkowany jedynie z mąki i wody, dokładnie oblepiony wspomnianym sosem. Prosta rzecz, ale to właśnie w tej prostocie siła. Podobno w prostych daniach wychodzi największy kunszt kucharza i w tym wypadku ciężko byłoby się przyczepić do czegokolwiek. Makaron jest w moim przypadku daniem mającym sprawić radość, a to konkretne pici doprowadziło do takiego stanu, za co duże brawa. Tagliatelle z ragu bolognese (18,90 zł) – od razu mała uwaga. Ten makaron to taGLIatelle, nie taGIAtelle. Pierdoła, ale jakoś zawsze mnie razi, zwłaszcza pisana w menu restauracji specjalizującej się w makaronach. Sam makaron ugotowany idealnie al dente, sos idzie w stronę słodkości, jest warzywno-mięsny, choć przydałoby się mu nieco więcej stanowczych nut. Nie jest to poziom RAGU, ale bardzo przyzwoita pozycja.
Pici Pasta wygląda trochę niepozornie, ale już smak, a zwłaszcza zestawienie ceny i jakości, daje nadzieję na to, że lokal się utrzyma i będzie fajną alternatywą właśnie dla wspomnianego, nieodległego RAGU. Ceny w okolicach 20 zł sprawiają, że lada dzień mogą zjawić się tutaj tłumy wygłodniałych studentów i pracowników okolicznych biur. Ja zdecydowanie kibicuję i życzyłbym sobie więcej tak poprawnych i uczciwych miejsc z sensownymi cenami.
Pici Pasta Wratislavia
Szczytnicka 38 B