Przed ośmioma miesiącami napisałem Wam, że trochę mi wstyd, że pijając regularnie piwa z Browaru Stu Mostów, tak późno dotarłem do ich pubu na Długosza. Kiedy jednak już trafiłem, stałem się regularnym gościem, czując satysfakcję, że w końcu mam pretekst, aby ściągać znajomych w moje rejony miasta. Wcześniej to ja musiałem dostosowywać się i ruszać zazwyczaj w stronę Rynku, bo na Psim Polu nie było żadnego godnego polecenia lokalu. Brew pub Stu Mostów jest uzupełnieniem oferty browaru, wzorowanym na amerykańskie przybytki tego typu. Niesamowity jest klimat samego miejsca, mieszające się aromaty słodu i gotowanych potraw, odgłosy rozmów gości i działających 24 godziny na dobę maszyn w browarze, który został dopiero co rozbudowany. O ile na początku wydawało mi się, że pub w takiej lokalizacji nie ma szans powodzenia, tak teraz za każdym razem doznaję szoku, widząc jeśli nie pełne, to przynajmniej 90% obłożenie stolików wieczorem.
Kuchnią zawiaduje ekspresyjny Michał Czekajło i trzeba mu przyznać, że ma świetne wyczucie jeśli chodzi o dobór dań pod piwo. Karta dzieli się na dwie części – przekąski i dania główne. Podczas ostatniej wizyty natrafiliśmy akurat na nowe opcje w menu, których nie omieszkaliśmy wypróbować, podobnie jak wszystkich piw z oferty.
Panierowane skrzydełka od jakiegoś czasu są stałym punktem oferty przystawkowej, a ciekawostką jest używanie do ich panierowania słodu z produkcji piwa. Wersja skrzydełek z masłem orzechowym i ziołami (24 zł) jest nieco mdła ze względu na ciężkość masła, ale już samo mięso idealnie soczyste, odchodzące od kości i z chrupiącą panierką. Zaskakująca jest pieczona w jednym kawałku kapusta (19 zł) złączona z kremem daktylowym i pastą dyniową. Jeśli patrząc na ten talerz, pomyśleliście, że ktoś się pomylił przy jego komponowaniu, muszę Was zmartwić – dokładnie tak ma to wyglądać. Siarkowo-słodki smak nieprzesadnie miękkiej kapusty wzmacnia dodatkowa porcja słodkich i kwaśnych elementów, tworząc danie kompleksowe pod względem odczuć smakowych, wizualnych i tekstury. Moim faworytem są kluski kładzione z grzybami i pietruszką (20 zł). To jest tak proste, a tak pyszne. Całość intensywnie pachnie lasem, zachwycająca jest struktura miękkich grzybów i maślanego sosu z nadającą cudnie odświeżającej nuty pietruszką. Kluski, mimo że wymienione jako pierwsze w kolejności, schodzą na drugi plan. Bohaterem w tym wypadku są grzyby.
W międzyczasie zajęliśmy się piwami. Moim ulubionym piwem do picia wieczorową porą w browarze jest Pale Ale. Nieprzesadnie agresywny, lekki, a przy tym pięknie pachnący. Uwarzone w kooperacji z norweskim Haandbryggeriet ART 12 tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Stu Mostów robi jedne z lepszych piw z dodatkiem owoców w Polsce. Mango, Strawberry & Raspberry Ale brzmi odważnie, również tak smakuje, a jego owocowość powinna przypaść do gustu każdemu. Hitem jedzeniowym są manty z koziną (28 zł), podawane z wędzoną śmietaną i kandyzowanym porem. Manty najpierw trafiają na patelnię, a następnie zanurzają się w dymnej śmietanie. Ich wnętrze przepełnia zbite, wyraziste mięso, a wielkość jedynie w pierwszej chwili może zaniepokoić. Cztery ogromne pierogi toczą z nami nierówną walkę i dojadamy je dopiero po jakimś czasie. Halibut (32 zł) należy do ryb dość neutralnych w smaku i całe szczęście. Wszystko co trafia na talerz, potwierdza, że tutejsze zestawienia składników potrafią wydobyć z ryby wszystko co najlepsze. Szerzej otwieram oczy, nabierając kwaśno-słodki mus grajpfrutowy z kontrującym, gorzkawym puree z kalafiora. Dobre to. Boczniak wnosi jeszcze trochę nut leśnych, halibut imponuje soczystością, a cytrus zapewnia lekkość.
Browar Stu Mostów jest jednym z moich ulubionych miejsc we Wrocławiu. Cenię ich za dobry produkt, momentami ocierający się o doskonałość, dobre piwo (ART9!) i fajną atmosferę. Jeśli lubicie niezobowiązującą atmosferę, doceniacie rzemieślniczą pracę i nie boicie się odważnych połączeń, browar jest idealną opcją.
Browar Stu Mostów
ul. Długosza 2
A ja przeciwnie uważam że Michał super dobiera smaki pod piwo oczywiście polecam stek z super sałatka że szpinaku, kluseczki kładzione, precle na przekąskę
O piwie nie wspominam bo wiadomo
Super klimat pełno gości polecam
Dokładnie to jest napisane w tekście:)