To był tradycyjnie jeden z najprzyjemniejszych rankingów w roku. Choć gwoli ścisłości, przygotowania przyjemne były jakoś tak do poziomu dwunastego zjedzonego czy też testowanego pączka, a było ich w sumie 27, bo tyle miejsc odwiedziłem. W stosunku do zeszłego roku postanowiłem wyróżnić o jedno miejsce mniej, zamiast dziesięciu dziewięć. Aż cztery cukiernie z poprzedniego zestawienia straciły swoje miejsce, zamiast nich pojawiły się trzy nowe i nie przesadzę za wiele, jeśli powiem, że ci trzej debiutanci spokojnie mogliby obsadzić podium rankingu, choć zgodnie z tradycją nie przyznaję poszczególnych miejsc, kolejność jest losowa, a po prostu chciałbym docenić tych, którzy robią dobre rzeczy. Ba, robią moim zdaniem najlepsze pączki we Wrocławiu.
Ogólny poziom mojej dziewiątki jest bardzo wysoki, natomiast tych wszystkich testowanych bardzo różny. W coraz większej ilości miejsc widać wybór drogi na skróty, przez co albo nadzienie pachnie sztucznie albo ciasto jest twarde jak kamień, albo w końcu niektórzy dają sobie po prostu spokój, wiedząc, że stoją na straconej pozycji w rywalizacji z sieciowymi pączkarniami, robiącymi pączki z prochu. Całe szczęście, że ostało się nam spore grono takich miejsc, do których na pączki można iść w ciemno. Jeśli oczywiście lubicie stać w kolejkach. Ja od lat załatwiam pączkową sprawę odpowiednio wcześniej, aby w czwartek tylko przyglądać się kolejkom.
od koochni bistronomia
Cena – 5 zł | Nadzienie – róża
Cybulskiego | FB
Tłuszcz: olej roślinny
Pojawiają się niczym meteor, raz w roku, dlatego też nie znalazły się w poprzednim zestawieniu. Z prostego powodu – ranking przygotowywałem przed Tłustym Czwartkiem, a od koochni smaży pączki tylko tego jednego dnia. Zjadłem i odleciałem, autentycznie. Są lekkie jak piórko, różane, z lekką cytrusową nutą od lukru. Nie pytajcie, bierzcie ile się da. Czy forma – rozpływają się w ustach w odniesieniu do pączków ma sens? Jeśli mowa o tych z od koochni, zdecydowanie tak!
Gigi Cafe
Cena – 4 zł | Nadzienie – róża
Świeradowska 51/57 | FB
Tłuszcz: smalec
Do tej pory zachodzę w głowę, dlaczego nie dotarłem do tego miejsca wcześniej i to nie tylko ze względu na pączki. Choć te są rzeczywiście wyborne. Pełne smaku, dobrze wypieczone i mocno naładowane różanym, mocno kwiatowym nadzieniem. Od tego pączka aż bije jakość produktów używanych w Gigi oraz wyszkolona ręka pracujących tam specjalistek od cukiernictwa. Nie są leciutkie, są za to kompleksowe, z prawdziwym masłem od lokalnego producenta i żółtkami. Mogę Wam zagwarantować, że od pączka się rozpocznie, w międzyczasie wciągniecie jeszcze jakąś drożdżówkę, a zakończycie idealnie cieniutkimi faworkami. Do Gigi marsz, zdecydowanie!
Chleboteka
Cena – 3,50 zł | Nadzienie – róża
Ruska 64/65 | FB
Tłuszcz: olej roślinny
O Chlebotece przypomniałem sobie na sam koniec, ale od razu wskoczyła do zestawienia. Te ich zgrabne, malutkie pączki, przypominają mi trochę te z od koochni. Są podobnie puszyste, absolutnie nie za ciężkie, a ich filigranowe rozmiary pozwalają na to, aby zaoszczędzić jeszcze trochę miejsca w żołądku na kolejne.
Cukiernia Gondek
Cena – 1,80 zł | Nadzienie – marmolada różana
Krzywoustego 302 | FB
Tłuszcz: b.d.
Gondek jest cukiernią mojego dzieciństwa, a że sentymenty w kuchni odgrywają ogromną rolę, zwyczajnie nie mogłem pominąć znanej mi od najmłodszych lat cukierni. Ale żeby nie było, to nie tak, że wcisnąłem ich pączka na siłę do zestawienia. To solidna robota, mocno wypieczona skórka i pęcherzykowata struktura wewnątrz, i choć odniosłem wrażenie, że tym razem pączek nie był tak lekki, jak miało to miejsce w roku poprzednim, to dalej pyszna rzecz.
Cukiernia Biskupin
Cena – 2,30 zł | Nadzienie – róża, toffi
Olszewskiego 77 | FB
Tłuszcz: olej roślinny
Czapki z głów. Rok w rok równy, niezmiennie wysoki poziom. Żółte, pulchne i miękkie ciasto z jednej strony oraz zgrabnie wypływające toffi z drugiej. Jest słodko, to oczywiste, ale nie zamulająco, a nade wszystko po zjedzeniu dwóch sztuk chce się wstąpić po następne.
Cukiernia Carolin&Simon
Cena – 2 zł | Nadzienie – róża
Partyzantów 16 a | FB
Tłuszcz: b.d.
Carolin&Simon to miejsce specyficzne, bo o tej rodzinnej cukierni wiedzą głównie mieszkańcy Biskupina i Sępolna, raczej nigdy nie przewija się w rozważaniach na temat najlepszych zakładów w mieście. A to błąd, bo ich produkty są prima sort, a pączek powala na kolana i krzyczy – weź jeszcze dwa! Są słodkie, pełne lukru i różanego nadzienia, a jednocześnie z tak sympatycznie kontrastującym lekkim, uginającym się pod palcami ciastem. W Carolin&Simon wypada grzeszyć w Tłusty Czwartek, a wszystkie grzechy zostaną wybaczone.
Cukiernia pod Trumienką
Cena – 2,20 zł | Nadzienie – róża
Curie-Skłodowskiej 51 | FB
Tłuszcz: roślinny
Cukiernia zwana potocznie Pod Trumienką ze względu na niegdysiejszą bliskość zakładu pogrzebowego, rokrocznie bije rekordy w długości kolejki ustawiającej się po tutejsze pączki z różą. Zdecydowanie największe ze wszystkich testowanych, ogromne wręcz, z toną różanej marmolady. Dostępne przez cały rok, a właściwie to od 1961 roku, kiedy to ów zakład ruszył na podbój wrocławskiego rynku cukierniczego. Porządna, choć na pewno nie najlepsza robota.
Łomżanka
Cena – 2,60 zł | Nadzienie – róża
Ruska 10 | FB
Tłuszcz: olej roślinny
Łomżanka to wielka historia, której początek datowany jest na rok 1935. To pączki z prawdziwą tradycją, uczciwe, żółciutkie i konkretne, z aromatycznym, zachęcającym różanym sercem. Że pączki są dobre, to jasne. Że kibicuję Łomżance jeszcze bardziej, niż innym, to także oczywiste, pamiętając, że jej właściciele muszą zmagać się z sieciową konkurencją z naprzeciwka. Dlaczego mając do wyboru dwa tak różne jakościowo produkty, ludzie wybierają często te gorsze? Też chciałbym wiedzieć. W każdym razie, zdecydowanie polecam wejść, porozmawiać i zaopatrzyć się w kilka sztuk.
Cukiernia Spychała
Cena – 2,50 zł | Nadzienie – róża
Nowowiejska 42
Tłuszcz: b.d.
Sypię głowę popiołem, bo przez długie lata ustawiałem Spychałę w jednym szeregu z innymi gigantami, posiadającymi kilka lokalizacji. Jakież to było głupie, przekonałem się próbując w tym roku ponownie ich pączków. Ten z różą jest lekki jak piórko, oblany sporą ilością lukru i puszysty. Ode mnie zdecydowanie plusik.
5 zł za pączka – ktoś poleciał
Link FB który ma być do od koochni odsyła do Trumienki. C:
Skusiłam się jakiś czas temu na pączki z Cukierni pod Trumienką. Jak dla mnie to jakaś komunistyczna porażka. Pączki ciężkie, lukru jakby miał on służyć zabiciu smaku tego pączka. To nie jest nic specjalnego. Raczej dla tych co zjedzą wszystko, bo przecież nie jest takie złe. Zauważyłam, ze w PL to aby dużo i tanio. Nie wiem dlaczego ludzie się dziwią tutaj, że tyją! Polacy pochłaniają mnóstwo posolonego jedzenia bez zmaku i jakości. To jest straszne.
A mozna listę tych 18 miejsc które nie dostały się do topki? 😉
Jak siądę na spokojnie w domu, to napiszę. Na pewno Krajewscy, Barlickiego, Bema, Karłowice.
Bardzo ważne aby unikać oleju palmowego, z dwóch powodów: jego produkcja jest wybitnie nieekologiczna i niehumanitarna dla zwierzat. W necie sa liczne zdjęcia poparzonych orangutanów, niedźwiedzi malajskich. Za 50 lat uprawy się tam skończa i zostanie zerodowana ziemia. Uprawy więc zaczynają przenosić się na Papuę i do Afryki, gdzie wycina się lasy tropikalne na ogromna skalę. Jest także bardzo niedobry dla arterii, pieknie je wyścieła. Zdrowszy jest smalec. Jeśli jestes wegetarianinem to niestety raczej pączków wegetariańskich nie znajdziesz. Jeść palmowy to tak jakby zjeśc pieczonego żywcem orangutana.
To prawie nic nie można jeść. No i jedząc w knajpie jak to stwierdzić na czym smażą?
co ma znaczyć tłuszcz „b.d.” ??
b.d. – drak danych
Jeśli chodzi o gigi- mam bardzo blisko i nie raz wpadaliśmy tam z chłopakiem na śniadania czy kawe. Na śniadanie polecam pieczywo z patelni, jajecznica też w porządku, tarta smaczna, ale tylko na ciepło, granola jakoś mi nie podeszła. Kawa przepyszna, kanapki i drożdżówki również. Ceny są dość wysokie, ale rozumiem. Jednak mam wątpliwości co do pieczywa. Kupiłam przed południem (ok 10) bułki pszenne i były twardawe. Nie były typowo chrupiące tylko właśnie twarde. Nie wiem czy to zależy od typu mąki czy tak ma być, ale ja oczekiwałam zjeść świeże, miękkie buły. Nastepnego dnia zmiękły, ale to już nie było to czego chciałam.
Mała cukiernia/piekarnia Gigi Amoroso na Galerii Kiełczowskiej (między Pepco a Apteką). Ciepłe pączki z serem czy różą- uzależniają!