6 C
Wrocław
piątek, 29 marca, 2024

Smażalnia U Rybaka – w prostocie siła (Sosnówka)

Okolice Jeleniej Góry to poniekąd moje korzenie, bo niedaleko, dokładnie w Bolkowie na świat przyszła moja mama. Stąd od zawsze miałem jakiś sentyment do przedgórza sudeckiego. Sentyment to jedno, a brak czasu na eksplorowanie tego obszaru drugie. Niestety zawsze wypada coś ważniejszego, dlatego tym bardziej ucieszyłem się, kiedy wyruszyliśmy w sobotnie przedpołudnie w odwiedziny do teściowej, wizytującej właśnie miejscowe sanatorium. Miejscowe, czyli cieplickie dokładnie, a że moje przeczucie podpowiadało pewne problemy jeśli chodzi o możliwość zjedzenia czegoś sensownego w uzdrowisku, poradziłem się Was i koniec końców trafiliśmy świetnie. Gdzie?

Kilka kilometrów dalej, dokładnie do Sosnówki, gdzie mieści się polecana przez wiele osób Smażalnia U Rybaka. Dla jednych tylko, dla innych aż smażalnia. Przyznam, że w takich miejscach bywam raz, może dwa w roku i choć większość z nich serwuje coś kompletnie niezjadliwego, ma to swój klimat. Zwłaszcza w Sosnówce, na tle zieleni budzącej się do życia natury, oczka wodnego oraz gór w oddali. Na terenie smażalni panuje przyjazna, prorodzinna atmosfera, a na zewnątrz, obok placu zabaw mieszczą się luźne stoliki na drewnianych pomostach. Naprawdę robi to wrażenia, a co ważniejsze, jest bardzo użyteczne, bo i miejsca dużo, dla każdego znajdzie się coś ciekawego, jeśli przyjedziecie całą rodziną.

W menu prostota nade wszystko. Kilka rodzajów ryb, zarówno świeżych, jak i mrożonych, do tego frytki, surówka i jakieś piwo. Ceny nie zwalają z nóg, a wręcz po zerknięciu na rachunek, można się pozytywnie zaskoczyć. Za trzy sporych rozmiarów ryby z dodatkami oraz napojami, zapłaciliśmy 115 zł. Zamówienie poszło na trzy różne ryby – karpia (6 zł), pstrąga (8 zł) i filet z dorsza (8 zł) plus frytki za 5 zł i surówka za 4 zł.

Wszystkie bez wyjątku lądują w niemałej kolejce zamówień, a następnie wskakują do gorącej frytury, gdzie zażywają gorących kąpieli i wyskakują na papierowe talerzyki. Wiadomo, swego rodzaju folklor, ale na poziomie. Karp jest świeżutki, tłusty, słusznej wielkości i chrupie obłędnie. Podobnie jak smażony w całości pstrąg. Po odrzuceniu na bok wszystkich ości, na talerzu pozostaje solidny kawał mięsa w strzelającej między zębami panierce. Pstrągi są z miejscowych łowisk i na spokojnie można wyczuć, że ryba jeszcze niedawno pływała w pobliskich wodach. Dorsz zgodnie z przewidywaniami wypada najsłabiej, bo i ciężko spodziewać się wielkich emocji. Ot, w miarę poprawnie przygotowana ryba. Całość uzupełnia lekka, odświeżająca surówka z białej kapusty, dla chętnych znajdzie się masełko czosnkowe.

Czy ten poziom mi odpowiada? Jak najbardziej, zwłaszcza, że idąc do tego typu smażalni, po prostu nastawiam się na podobne przeżycia. Tu nie ma być urywania, tu ma być po prostu poprawnie i dokładnie tak się stało. Może trochę szkoda, że nikt nie próbuje silić się na jakąś sensowną zupę, może rybę przygotowywaną na inny sposób. Nie zmienia to faktu, że jeśli macie na rybę, a kręcicie się w okolicach Jeleniej Góry, zalecam zdecydowanie.

Smażalnia U Rybaka

Tyrolska 11, Sosnówka

FB

Total 26 Votes
5

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły