Pisałem Wam ostatnio kilka razy, że brak czasu kompletnie rozbija moje chęci odwiedzania coraz to nowych restauracji. Najgorsza jest niemożność wyjścia z pracy o ludzkiej porze, zjedzenia obiadu w odpowiednich warunkach i cieszenia się posiłkiem. Pozostaje opcja częstego zamawiania z dowozem, do czego w sumie w pewnym sensie przywykłem i zaakceptowałem, wyszukując jednocześnie coraz to ciekawszych pozycji na Rynku. Zmiana miejsca pracy bliżej centrum przyczyniła się do tego, że ilość dostępnych knajpek na Wooopit uległa zmianie ilościowej i jakościowej, a także po prostu poszerzyła się oferta tych, w których jeszcze nie jadłem.
Pierogarnię Kubiel z Oporowa odwiedziłem ostatnio przed niemal czterema laty i nie miałem specjalnej potrzeby, aby wracać później ponownie. Pierogi nie był fatalne, natomiast po drodze poznałem wiele ciekawszych pierogarni, przewyższających Kubiel jakością. Tak się jednak złożyło, że któregoś czerwcowego popołudnia naszła mnie chęć na pierogi właśnie, a że proponowany czas dowozu wynosił około 45 minut, wszedłem w temat bez większych rozważań nad wrażeniami sprzed kilku lat.
Cieszy możliwość zamawiania połówek porcji, składających się z czterech sztuk. W ten sposób wybrałem w sumie trzy opcje – ruskie (6,75 zł), mięsne (7,25 zł) i na słodko z serem (6,50 zł). Do tego jeszcze krokiety za 12 zł i dostawa za pięć złotówek, a więc doprawdy okazyjnie, choć i odległość do porażających nie należała.
Najlepiej wypadają mięsne, z niemal kremowym, wyrazistym farszem. Dobrze, że nikt nie boi się tu przypraw, a dobrą pracę wykonał ktoś odpowiedziany za ciasto. Pomimo dowozu zostało sprężyste, a co równie ważne, jego nieprzesadna grubość sprawia, że nadmiernie nie rozmiękło i utrzymało w ryzach cały wkład. Odniosłem wrażenie, że smak ruskich uległ nieznacznej poprawie, a farsz został wzbogacony o większą ilość twarogu, choć też i przesadną szczyptę soli. W porównaniu z ostatnim doświadczeniem z Pierogarnią, na plus zaliczyć można zmianę sposobu przygotowania cebulki – z rozpaćkanej masy na świeżo usmażoną. Pierogi na słodko z białym serem to zdecydowanie propozycja skierowana do dzieci. Z nieskrywaną przyjemnością wchłonąłem krokiety, które usmażono we fryturze. Może nie do końca zgodnie z babcinymi zasadami, ale chrupiąca struktura wynagrodziła pewne niedogodności, a ogrom mięsnego wkładu pozwolił nasycić się na kilka dobrych godzin.
Czy Pierogarnia Kubiel to wrocławska czołówka w swoim fachu? Raczej nie, a na pewno wyżej postawiłbym kilka innych miejscówek, natomiast to pierogarnia, z której śmiało można zamówić coś na dowóz i nie będzie wstydu. To po prostu w miarę przyzwoite, dość uczciwe i niedrogie jedzenie, które idealnie wpisuje się w pomysł na szybkie jedzenie, wobec którego nie mamy wielkich oczekiwań.
Wpis powstał we współpracy z marką Wooopit.