Nowy cykl, nowa forma podsumowania ostatniego okresu. Postaram się raz w miesiącu przygotować zestawienie pięciu, może sześciu, a może i czasami czterech miejsc, wydarzeń czy osób, które wywarły na mnie największe wrażenie w tematyce kulinarnej. Często piszecie, że nie docierają do Was wszystkie wpisy z WPK, więc wychodząc nieco naprzeciwko, w skondensowanej formie podam co miesiąc te najciekawsze. Na dzień dobry pięć przyjemnych mgnień ostatniego okresu działalności WPK.
AZJA W WARSZAWIE
Pojęcie kuchni azjatyckiej jest jeszcze bardziej absurdalne, niż mówienie o kuchni polskiej, ale przy lekkim przymrużeniu oka, mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi. Wybraliśmy się ostatnio do Warszawy i co tu dużo mówić, urzekły nas miejsca, w których jedliśmy. Ramen w UKI UKI, absolutnie fenomenalne rameny w Yatta Ramen i wietnamski luz oraz magiczny smak w Viet Street Food. Jeśli nadarzy się okazja, jedźcie do stolicy – to niespełna trzy godziny drogi od stolicy Dolnego Śląska – i próbujcie. Rozwijajcie kulinarne horyzonty, smakujcie nowego, bo Warszawa w dalszym ciągu wydaje się być nie tyle o jeden, a przynajmniej o dwa kroki przed kulinarnym Wrocławiem.
GASTRO MIASTO
Każde szanujące się miasto posiada w swojej ofercie market jedzeniowy – nocny, dzienny, weekendowy, ale posiada. We Wrocławiu przez długi czas panowała w tej kwestii posucha, którą rok temu starały się przełamać Gastro Nocki. Te przetrwały ledwie chwilę, a ich miejsce, w ulepszonej formule przejęło odbywające się w Browarze Mieszczańskim Gastro Miasto. To w pewnym sensie impreza w opozycji do zlotów food trucków. Często nudnych i oferujących powtarzalne jedzenie. Gastro Miasto to ponad 20 restauracji głównie z Wrocławia, oferujących swoje popisowe dania oraz specjalnie przygotowane na tę okazję potrawy degustacyjne. Jest muzyka na żywo, jest strefa dla dzieci, są drinki i dużo dobrej zabawy oraz jedzenia.
ZAZIE BISTRO
Kraków przywitał nas ekstremalnymi upałami i przepysznym jedzeniem na Kazimierzu. Zazie Bistro miałem na celowniku już wcześniej, ale trafiłem dopiero teraz i w żadnym wypadku nie mogę żałować. Francuska kuchnia połączona z międzynarodowym sznytem, ale szanująca klasykę, prostotę i pełnię smaku.
OSTRYGI W SEAFOOD BAR&MARKET
Ostrygi we Wrocławiu – jeszcze do niedawna brzmiało to jak marzenia ściętej głowy, a obecnie trafiły do stałego menu Seafood na Św. Mikołaja. Mało tego, co kilka tygodni obywa się festiwal ostryg, kiedy w gablocie znajduje się około dziesięciu różnych ich rodzajów. Właśnie na tę imprezę wdepnęliśmy i jednoznacznie uznaliśmy to za dobrze spędzony czas. Przetestowanie ostryg innych aniżeli standardowo dostępne, wydaje się być świetnym pomysłem. Mnie już przekonali.
NAFTA NEO BISTRO
Wrocław potrzebował takiego miejsca jak ryba wody. Owiane lekką nutką tajemniczości, z dala od centrum, niewysokimi cenami, pięknym wnętrzem i jedzeniem na poziomie. Szef Kuchni Aleksander Struś zmienia kartę nawet dwa razy w tygodniu, bazuje na dobrych składnikach, a samo miejsce przyciąga jak szalone. Początkowo rezerwacji dokonywać można było jedynie telefonicznie, a adres ujawniano dopiero na trzy godziny przed planowaną wizytą. Cieszy fakt, że goście są, wyglądają na uradowanych, a taka forma im pasuje. Jedzenie jest smaczne i idealnie komponuje się z całą otoczką. Pełną skromności, wiedzy i potencjału. Idźcie śmiało, rezerwujcie i bawcie się dobrze.
Spodobał Ci się mój tekst? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie