8.8 C
Wrocław
niedziela, 23 marca, 2025

Craftova – czy nadejdzie stabilizacja?

Najpierw byli Pogromcy Meatów we franczyzie, potem Pogromcy, a obecnie to Craftova. Wszystko w jednym lokalu, wszystko na przestrzeni niespełna dwóch lat. Przyznacie, ciężko nazwać właścicieli ludźmi zdecydowanymi i konsekwentnymi. Znalazłbym kilka bardziej przewidywalnie prowadzonych gastro biznesów we Wrocławiu. Osobiście nie jestem wielkim fanem zmian przeprowadzanych w lokalu na Rynku 22, mając w sumie w dalszym ciągu świeżo w pamięci naprawdę udane kanapki z Pogromców Meatów czy świetne piwo w Pogromcach. Zespół Craftovej postanowił jednak ambitnie podejść do sprawy i zająć się mocniej stekami, aniżeli bułkami. Ruch to dość kontrowersyjny, zwłaszcza w lubującym się we wszelkiej maści bułkach, Wrocławiu.

Co zmieniło się tym razem? Jak wspomniałem, do gry wchodzą steki. Steki w rozsądnych cenach, smażone w osiągającym temperaturę 800 stopni piecu Beefer. Po bułkach nie pozostało już nic, jeśli nie liczyć standardowego, nudnego do bólu burgera, a pewien lifting przeszedł również sam lokal i wyszło mu to na dobre. Wysokimi kanapami, zastępującymi hokery, odgrodzono się niejako od baru, zrobiło się trochę jaśniej i przyjemniej.

Na całe szczęście zmian nie odnotowano w kwestii piwnej. Na całe szczęście, bo Pogromcy dobrym piwem stali i Craftova kontynuuje pozytywny trend. Na dzień dobry na stole pojawił się oczywiście Vinohradsky pils oraz degustacyjne Fest Buba z Browaru Szałpiw.

Zanim jeszcze przejdziemy do jedzenia, kilka słów o obsłudze. Stara się, jest widoczna, ale widać, że jeszcze musi się sporo nauczyć. Wymienienie nazw steków to trochę za mało, a pierwsze problemy pojawiły się już przy próbie dowiedzenia się czegoś na temat dostępnych serów.

Jako pierwszy naszym oczom objawił się tatar (19 zł) w zaskakująco niskiej, jak na rynkowe warunki cenie. Ułożony na trzech kromkach, posiekany na niewielkie kawałki, z przyjemnie delikatnego mięsa, którego smak podbity został przez lekką kwasowość konserwowych ogórków. Doprawdy, bardzo smaczna rzecz. Deska serów zagrodowych (25 zł) tylko na pierwszy rzut oka wygląda niezbyt okazale. Tak naprawdę to piękny zestaw Serów Ślubowskich, z których każdy jeden ma do zaoferowania coś oryginalnego. Cudny ser w typie goudy, kolejny kruchy i mocny w smaku, jeszcze inny kremowy. Idealny zestaw, żeby posiedzieć i przegryźć coś w oczekiwaniu na dania główne.

Pomimo że w karcie znajdują się m.in. schab, tuńczyk czy żebro z grilla, idziemy w porządny kawał mięcha o stopniu wysmażenia rare. Skirt steak (65 zł), czyli kawałek wołowiny wykrawany z okolic przepony, to stosunkowo niełatwa część mięsa, za to pełna smaku. Skirt został usmażony wzorowo, z genialnie krwistymi elementami wewnątrz, pachnący zachęcająco dymnym aromatem. O tak, tego nam trzeba było. New York Steak (59 zł), a więc rostbef trafił do mnie raczej wysmażony na medium, niż rare, co nie przeszkodziło, aby cieszyć się kruchym, soczystym, pełnym smaków mięsem. Oba rodzaje mięsa charakteryzował ten lekko palony zapach, wkraczający pomiędzy moc niezłej wołowiny. Nic, tylko uśmiechnąć się i pomarzyć o dokładce.

Szedłem do Craftovej z niejakimi obawami, a wyszedłem z uśmiechem na ustach. Bynajmniej nie ze względu na wypity alkohol, ponieważ przyjechałem autem. Świetny tatar, przyzwoite steki w przystępnych cenach, standardowo klasowe piwo na kranach. Co tu dużo mówić, pozytywne zaskoczenie i kolejny przykład na to, że Rynek we Wrocławiu zmienia się na lepsze. Powoli, bo powoli, ale się zmienia. Craftova, daliście radę! Co nie zmienia faktu, że wielu fanów Pogromców Meatów zwyczajnie może tej zmiany nie zaakceptować.

Craftova

Rynek 22/1a

FB

Total 20 Votes
5

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Też byłem i muszę przyznać, że wysadziło mnie z laczków. Selekcja piw taka, że głowę urywa – są stouty, ipy, apy, kwasy i co tylko dusza zapragnie. Do tego naprawdę ciekawe browary, a nie nudna i opita do bólu pinta czy inne polskie (nomen omen) zasłużone dla piwnej rewolucji w Polsce browary, ktore sa na kazdym rogu juz praktycznie. Jest zaganica, jest rodzima scena w najlepszym wydaniu. Częsta rotacja, ale też zawsze dostępne sprawdzone opcje. Vinohradska 11 to jest przeciez pils poza skalą. Jedzenie jest idealnym uzupełnieniem. Chyba nigdy nie jadłem tak dobrego steka. Mogło by być troche więcej dodatków, ale trzeba powiedzieć, że ceny są śmiesznie niskie. Chyba pierwszy tak kompleksowy multitap w PL i dla mnie bezkonkurencyjny we Wrocławiu. Ogólnie 4,5/5 . Pół odejmuje za obsługe, która faktycznie lubi czasem przymulić, a czasem daje rade.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły