fbpx
3 C
Wrocław
środa, 4 grudnia, 2024

Nafta Neo Bistro – jeśli jeszcze tu nie jedliście, koniecznie naprawcie ten błąd!

Kiedy jestem proszony o wymienienie najlepszych restauracji we Wrocławiu, które mógłbym polecić bez żadnego zawahania, każdorazowo wymieniam w tym zestawie jedno miejsce. Nafta Neo Bistro to niewątpliwie jeden z najbardziej ekscytujących gastro punktów w stolicy Dolnego Śląska. Kolejny raz przekonałem się o tym, iż jedzenie na Krakowskiej powoduje szybsze bicie serca.

Kiedy trzy lata temu pierwszy raz pisałem o Nafta Neo Bistro, wspomniałem tam m.in. o tym, że jest to restauracja, która wprowadza nowe standardy. I faktycznie tak było, żeby przypomnieć tylko początkowy pomysł na komunikację w kwestii lokalizacji. Dla wyjaśnienia – podany był tylko telefon do rezerwacji, ale bez adresu. Dopiero po zarezerwowaniu dowiadywałeś się gdzie masz dotrzeć na kolację. Co by nie mówić – innowacyjne, wywołujące ciekawość, fajne po prostu. Przez te trzy lata Nafta mocno ugruntowała swoją pozycję we wrocławskiej gastronomii, a wiele osób na pytanie – jaka jest najlepsza restauracja we Wrocławiu, odpowiada bez zająknięcia o miejscu z Krakowskiej.

Czy tak jest rzeczywiście? Raczej unikam tak ostatecznych określeń, jak najlepsza, bezkonkurencyjna, itd, W moim ujęciu może być coś najlepszym, ale niekoniecznie z moim wyborem zgadzać się musicie choćby Wy. Dlatego pozostawię Wam osądzanie o tym, co jest najlepsze, a sam zajmę się opisem Nafty, a jest co opisywać.

Miejsce

Trzy lata temu ogromne wrażenie wywoływało wnętrze Nafty, zlokalizowane z ceglanym budynku, dawnym składzie nafty, co po części wyjaśnia nam kwestię etymologii nazwy. Upalny czerwiec sprzyja jednak posiadówkom na zewnątrz, a ogród Nafty to totalne cudo. Jest wielka, przynależąca do restauracji przestrzeń ogrodowa tak różna od wielu podobnych w centrum miasta. Stolik porozstawiano daleko od siebie, aby każdy miał komfort i obstawiam, że to nie covid zdefiniował taki oto pomysł na tę przestrzeń. Jest zielono, a zieleń pięknie współgra z zabytkowymi, może nawet momentami zaniedbanymi elementami murowanego ogrodzenia. Ten planowany lub nie chaos harmonizuje z prostu ustawionymi stolikami i chłodzącymi się w lodzie butlami wody. Jesteś tu i myślisz sobie – jedzenie w takim raju nie może nie smakować.

Menu

Jak informuje sama karta menu, to już 71. jej wersja. Symbolem jakiego miasta jest numer 71 przypominać chyba nie trzeba. Zestaw potraw zmienia się regularnie, choć zazwyczaj każdy z nich posiada połączenie z poprzednimi za pomocą pojedynczych potraw. I teraz tak – mamy pięć przystawek i cztery dania główne. Krótkie, konkretne, a przy tym niezwykle różnorodne oraz zahaczające o sezonowość menu. Brawo.

Jedzenie

Oczekiwania na zamówione dania umila nie tylko pyszna atmosfera panująca dookoła, ale i delikatne amouse bouche w postaci focacci i grahamek, malutkich plasterków łososia oraz dwóch maseł – z popiołem oraz glonami wakame. Taki wstęp tylko zaostrza apetyt, więc kiedy na stole pojawiają się przystawki, uszy trzęsą się nam niczym galareta na wielkanocnym stole. Moja blogerska dusza toczy wewnętrzną wojnę pomiędzy – zrób to cholerne zdjęcie i jedz czym prędzej. Przez głowę przechodzi jeszcze – to wszystko wygląda tak pięknie, że szkoda ruszać cokolwiek.

Rozpoczynamy od rzeczy wybitnej, skonstruowanej w sposób dobijający się do doskonałości. Tatar z majonezem kimchi (29 zł) i rzodkiewką. Posiekane w dość grube kawałki mięso z rostbefu po zmieszaniu z kwaskowatym majonezem tworzy jakiś nieprawdopodobny ładunek umami. Toż to tatar genialny, mój wrocławski faworyt, absolutnie obowiązkowy punkt obiadu w Nafcie.

Kolejna pozycja to również ogromny ładunek umami – risotto ze szparagami i surową krewetką argentyńską (29 zł) szybko przejmuje nasz starszy syn, zajadając ze smakiem. Naturalnie nie jest to zbyt standardowe ristotto, bo przygotowane na japońskim bulionie dashi, co daje o sobie znać już przy pierwszym kęsie. Rybne tło daje zaskakująco pozytywne efekty, surowa krewetka jeszcze je podkreśla, a sama maślano-kremowa konsystencja dania jest nie tylko niezwykle przyjemna w smaku, co przede wszystkim sprawia, że techniczne wykonanie idzie w parze z doskonałym efektem końcowym. Są jeszcze białe szparagi z majonezem szczawiowym i lekko pikantnymi posypkami (19 zł). Wszystko jest na miejscu – sezonowość, interesujące zaostrzenie, wzbogacające odbiór potrawy, a także różnorodne tekstury. Doprawdy, ciężko nie cieszyć się jedzeniem tak udanych i pięknie wyglądających talerzy.

Startery zawiesiły poprzeczkę wysoko, co nie oznacza, że dania główne do niej nie doskoczyły. Filet z dorady (46 zł) imponuje soczystością, jędrnością oraz chrupiącą skórką. Na talerzu sąsiaduje z opanierowanym stekiem z kalmara, którego konsystencję porównałbym do mięciutkiej chmurki. To jednak nie koniec, bo mamy tu do czynienia z niezwykłą grą temperaturami. Obok ciepłej ryby widzimy chłodne, orzeźwiające, dające ukojenie gazpacho. Wow, piękna rzecz! Zabawę strukturami doświadczamy również przy próbowaniu ziołowych kopytek (35 zł) z botwinką i sosem pieprzowym oraz chrupkami. Minimalna ostrość wypycha to danie z objęć nudy. Zdecydowanie nie jest nudno, a niby tak prosty produkt przekształca się w tym wypadku w pyszną zabawę smakami.

Podsumowanie

W jaki sposób podsumować to, co przeżyliśmy w Nafta Neo Bistro. Gdybym chciał zrobić to jednym zdaniem, pewnie powiedziałbym o dochodzeniu do totalnej perfekcji w tworzeniu comfortfoodowego miejsca z odpowiednim klimatem, pięknym otoczeniem i Aleksandrem Strusiem u steru. Udało mu się zbudować w trzy lata restaurację na europejskim poziomie. Nafta jest miejscem, o jakim w każdym z dużych, rozwiniętych gastronomicznie miast byłoby głośno. Wielkie brawa, bo w Nafcie chce się jeść, z Nafty nie chce się wychodzić, a smak pozostający w ustach po każdym z dań stanowi najlepszą z rekomendacji. Jeśli jeszcze jakimś przypadkiem nie jedliście w Nafcie, zróbcie to szybko!

Nafta Neo Bistro

Krakowska 180

FB

Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie

Total 46 Votes
14

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Warto zweryfikować z tym co teraz tam się dzieje. Po przeczytaniu artykułu, zdecydowaliśmy się tam pójść, jedzenie bardzo nijakie, złe po prostu. Wydaliśmy kilkaset złotych, a tylko rozczarowanie.

  2. Bardzo mnie rozczarowało to miejsce. Jajko w koszulce przeciągnięte. Młoda kapusta nie taka młoda i w dodatku twarda i bez charakteru. I na koniec gwóźdź do trumny – twardy stek, medium rare, ale a środku zdecydowanie zbyt rare. Szkoda. Na plus bardzo dobre amouse bouche, fasolka szparagowa w tempurze. Ale niestety, na 4 dania 3 były niedopracowane 🙁

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły