fbpx
2.3 C
Wrocław
czwartek, 16 stycznia, 2025

Czy zloty food trucków mają jeszcze sens?

Czy zloty food trucków w obecnej, znanej od niemal dekady formie mają jeszcze sens? Próbuję zastanowić się nad ich sensownością oraz rozwiązaniami, które mogłyby pomóc w rozwoju tej gałęzi gastronomii.

Pamiętacie pierwsze wrocławskie zloty food trucków? W dalszym ciągu na samo wspomnienie przechodzi mnie lekki dreszczyk emocji. Doskonale pamiętam to podniecenie. Pierwsze poważne dyskusje na temat wyższości food trucków nad stacjonarnymi restauracjami, ich misji, zajawkach właścicieli i jakościowym produkcie. I rzeczywiście – pierwsze imprezy z gastrowozami przyciągały w stolicy Dolnego Śląska tłumy. Nieprzebrane tłumy. Służby porządkowe nie nadążały ze sprzątaniem śmieci, stojący jeszcze wtedy w food truckach ich właściciele nie nadążali z wydawaniem jedzenia. Ale był klimat, był powiew amerykańskiego snu o gastronomii, którą może poprowadzić każdy.

Każdy to słowo klucz, bo właśnie ono w kolejnych latach wyznaczało kierunek rozwoju food trucków. Już w 2017 roku pisałem, że coś się stało z food truckami. Próg wejścia w truckowy biznes w połączeniu ze wspomnianymi tłumami na eventach im dedykowanych sprawiły, że napływ nowych, totalnie nieprzygotowanych osób spowodował ogólną obniżkę poziomu. Co za tym poszło? Słabszy smak, niższa jakość, powtarzalne pomysły. Do tego brak doświadczenia przy wydawce i obsłudze ludzi, przekładające się w prostej linii na kolejki do aut podczas imprez. Jeden raz idziesz – kolejki, drugi raz idziesz – niesmacznie, trzeci raz – już nie idziesz. Tak mniej więcej wyglądał schemat polegający na pierwotnym zachłyśnięciu się i fascynacji ruchem streetfoodowym, aż po rezygnację z uczestnictwa w nim ze względu na przedstawione powyżej argumenty.

W ostatnich latach biznes food truckowy zalicza zdecydowaną bessę. Mimo wszystko w dalszym ciągu widzę potencjał dla osób działających w tej branży. Potrzeba do tego jednak ludzi gotowych do wytężonej pracy, a przede wszystkim organizujących imprezy z jajem, niesztampowe i raczej już nie z jedzeniem w roli jedynego bohatera. Ludzi z otwartmi umysłami po prostu. Zeszłoroczny Festiwal Pasibrzucha może okazać się swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu kolejnych, choć oczywiście rozmach tamtej imprezy nie musi być łatwy do powtórzenia.

Wybierając się na zloty food trucków mamy pewne oczekiwania, które nieustannie ewoluują. Kiedyś taki zlot, wielu osobom jawił się niemal jako raj na ziemi. Oto w jednym miejscu można wybierać z dziesiątek, jak nie setek pozycji w menu oferowanych przez liczne obwoźne restauracje. „Różnorodne smaki, kuchnie całego świata zjeżdżają się dla Ciebie w jedno miejsce, byś objadał się do woli i to w dodatku na świeżym powietrzu!” Ta, jasne… Jeszcze kilka lat temu taki zachwyt byłby uzasadniony – bo to takie nowe, takie świeże i jeszcze nawiązuje do tradycji rodzinnych pikników… Prawda jest jednak taka, że współcześnie, proporcjonalnie do naszych konsumenckich wymagań powinna zmieniać się też oferta festiwali food trucków. Same auta z jedzeniem mogą być atrakcyjne, ale to już trochę za mało.

Niektórzy organizatorzy tego typu imprez w dalszym ciągu brną w utarte schematy. Jak gdyby nie zauważając znudzenia Polaków takim jednowymiarowym rodzajem eventów. Cieszy jednak, że nie cała branża śpi. Pewna część organizatorów szuka nowych pomysłów na urozmaicenie typowo jedzeniowych wydarzeń. Nową, idąca z duchem czasu formułą są festiwale z dodatkowymi atrakcjami.

Czy sezon streetfoodowy 2022 przyniesie odmianę i wzrost poziomu? Mam taką nadzieję. Pierwsze imprezy planowane są już na początek lutego, więc weryfikacja przyjdzie stosunkowo szybko. Jednym z tego typu festiwali, które zostały zaplanowane na 2022 rok jest Walentynkowy StrEat food & fun festiwal, który odbędzie się 12-13 lutego we Wrocławskim Browarze Mieszczańskim. Ten event od klasycznych zlotów food trucków ma różnić się przede wszystkim tym, że jedzenie będzie tu ważnym, ale nie najważniejszym elementem. Czyli to, o czym pisałem powyżej. Kulinarna odsłona ma być dopełnieniem, które uprzyjemni udział w różnorodnych atrakcjach. Zaspokoi tą podstawową ludzką potrzebę, jaką jest wrzucenie czegoś na ząb podczas aktywności na świeżym powietrzu. No i rozgrzania się odrobinę w zimowy dzień. Ta formuła sprawdziła się na wspomnianym Festiwalu Pasibrzucha, organizowanym zresztą przez te same osoby, więc jest nadzieja.

Dobra, ale Walentynki i streetfood? Jak się okazuje organizatorzy podjęli się połączenia tych dwóch światów. Odbędzie się Speed dating, kiermasz płyt vinylowych, kiermasz produktów rzemieślniczych, kiermasz gier planszowych oraz muzyka na żywo. Całkiem sporo tego. Organizatorzy StrEata – wrocławska agencja eventowa Loud Production, deklarują również, że Browar Mieszczański na czas festiwalu zostanie przystrojony klimatycznymi dekoracjami. Zadbano również o stronę muzyczną, a jedną z największych atrakcji zlotu stanowi koncert Damiana Ukeje – wokalisty rockowego znanego chociażby z wygranej w pierwszej edycji The Voice of Poland, czy tego, że jego utwór znalazł się w grze Cyberpunk 2077. Wstęp na teren festiwalu jest darmowy.

12-13 lutego przekonamy się pierwszy raz czy myślenie organizatorów uległo zmianie. Może eventy jedzeniowe zmienią się w atrakcyjne imprezy dla większego grona osób, aniżeli tylko łowców ciekawych smaków.

Co o tym sadzicie? Dla Was jedzenie jest rozrywką samą w sobie czy tylko jej dopełnieniem?

Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie

Wpis powstał we współpracy z organizatorem Walentynkowego StrEAT food & fun festival
Total 17 Votes
4

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły