Czy po okresie wzmożonej popularności placków neapolitańskich, we Wrocławiu nadchodzi czas innych rodzajów pizzy? Nie byłbym taki pewien, ale bardzo powoli do gry zaczynają wchodzić miejsca próbujące przebić się niestandardowym, rzadziej spotykanym produktem. I dobrze! A czy dobrze jest w nowej pizzerii Blacha na Nadodrzu?
Otwarta pod koniec marca Blacha to – jak sami się chwalą na Facebooku: „Jedyna w Polsce Detroit Style Pizza.”. Z tą jedyną to chyba lekkie nadużycie. Pojawia się co jakiś czas lokal próbujący podjąć rękawicę i odtworzyć pierwowzór pochodzącego – jakież zdziwienie – z Detroit stylu. Choćby we Wrocławiu swoje pięć minut miało Biggy. O Detroit style w odniesieniu do siebie piszą również właściciele Express pizza, ale to już dość słaby żart, bo to po prostu prostokątna pizza na pampuchowatym, nieco grubszym od klasyki cieście. Fakt, faktem, sam styl nie należy do najłatwiejszych, aby przebić się w szerszej świadomości odbiorców.
Czym jest Detroit Style pizza? Pozwolę sobie zacytować pizzowych maniaków, a więc Piotrka z bloga Pyza Made in Poland:
Początki pizzy w stylu Detroit sięgają pierwszej połowy XX wieku, kiedy to w 1946 roku powstał bar Buddy’s Rendezvous , później znany jako Buddy’s Pizza. W ciągu kilku następnych dziesięcioleci sieć rozwijała się, kucharze uniezależniali, a w niektórych przypadkach otwierali swoje własne pizzerie. Tak powstały między innymi Loui’s Pizza i Cloverleaf. Na początku zaskakująca była kolejność składników – najpierw kładziono pepperoni, potem ser (Wisconsin brick cheese), a dopiero na koniec sos pomidorowy. Dzisiaj, nawet najstarsze lokale zmieniły trochę sposób podawania. Pepperoni często ląduje na wierzchu, a sos pomidorowy, w zależności od decyzji restauracji, aplikowany jest przed lub po wypieku.
Charakterystyczny prostokątny kształt jest wynikiem pieczenia w blaszkach, które początkowo wcale nie służyły do wypieku pizzy. W najbardziej ortodoksyjnych miejscach często nadal stosuje się blachy z błękitnej stali, których kiedyś używano jako tac na części samochodowe w zdominowanym przez ten rodzaj przemysłu Detroit.
LOKALIZACJA
Sam lokal na Jedności Narodowej nie jest przesadnie szczęśliwy dla gastronomii. Wcześniej działały tu m.in. egg.cafe czy Hardcore Muffins. Tuż obok z kolei znajduje się oblegany przez miejscowych Sultan Express Kebab. Do łatwych to miejsce na pewno nie należy – z jednej strony niby blisko do ścisłego centrum, z drugiej jednokierunkowa uliczka w niezbyt dobrze kojarzonej okolicy.
MENU
Wchodząc do Blachy mamy dwie możliwości – zamówić sobie kawałek dowolnej pizzy wystawionej na wystawce lub wybrać całą blaszkę z jednego rodzaju. W sumie mamy do czynienia z dziewięcioma rodzajami pizzy w cenach za kawałek – od 9 do 16 zł oraz za całą blachę od 35 do 49 zł. Do wyboru pozostają opcje klasyczne, mięse, wege, a także pizza miesiąca.
JEDZENIE
Jemy? Jemy! W skrócie można powiedzieć, że jemy pizzę, której pierwowzorem są znane z naszych domów pulchne placki drożdżowe robione przez mamy i babcie. W dużym skrócie, bo jednak proces przygotowywania jest inny, a i ciasto różni się znacząco. Wchodzę więc do lokalu na Nadodrzu i podchodzę do baru, przy którym znajduje się witrynka z wystawionymi dostępnymi na ten moment kawałkami pizzy. Kawałkami trafiającymi następnie do podgrzania w piecu.
Zdecydowałem się na cztery różne kawałki – podzielone przez panią z obsługi na dwa zestawy lunchowe. Jeden za 22 zł, drugi za 26 zł, a do każdego z nich dodawana jest lemoniada. Płacę, rozsiadam się na drugiej sali i zaczynam myśleć o samym lokalu. Chłodnym, ale nie w sensie zimna, a pustki, braku klimatu. Uczciwie, to ciężko poczuć się tu zbyt dobrze, a sam rap sączący się z głośników nie robi z mrocznej sali optymistycznego wnętrza.
Wystrój musicie ocenić sami, ja zabieram się za pizzę, która trafia do mnie po koło dziesięciu minutach. Pierwsza wizualna obserwacja wskazuje na to, że mamy faktycznie do czynienia z pizzą Detroit Style. Jest odpowiednia grubość, jest polany na górze sos, jest Frisco Crust, czyli skarmelizowany, przypieczony ser, a jak wiemy wszyscy dobrze, przypieczony ser to złoto. Na pierwszy ogień idzie G-bread, czyli… swego rodzaju pieczywo czosnkowe z serem. I tu trzeba przyznać, że jest to trafny wybór. Delikatny czosnek, sporo sera i chrupiące brzegi.
No dobra, ale co z tym ciastem? Według mnie to najmocniejsza strona Blachy. Dość wysokie, z ładnym, pęcherzykowatym przekrojem i odpowiednią chrupkością. Na pewno nie jest to pampuch, a całkiem przyjemne ciasto, o ile oczywiście lubicie grubsze placki. Ważna rzecz – każdy kawałek jest potwornie tłusty. Tak do granic możliwości, bo po palcach spływa wam dodana do ciasta oliwa. Tutaj mała uwaga do właścicieli – warto, aby na każdym stoliku stał ręcznik papierowy, bo wycierania rąk jest sporo.
Poza czosnkową pizzą, zamówiłem jeszcze pizzę Classic, a więc coś na wzór margherity, ale z dodatkiem oregano i pecorino. Nie zabrakło również opcji bliskiej Pepperoni, czyli Peps, a totalnie na zakończenie jeszcze najdroższy z wszystkich kawałków – Meat, z pepperoni, pulpecikami i bekonem. W tych trzech kawałkach na sam przód wybijał się dla mnie niestety sos. Sos kwaśny, bardzo dominujący, ciężki i gęsty. I ja rozumiem, że styl w pewnym sensie tak nakazuje, ale dla mnie taki smak pomidorów psuje całą zabawę i przyjemność z jedzenia. Dlatego też najbardziej smakował mi kawałek czosnkowy, który… nie ma sosu. Rozumiem wszystko, ale jakiś balans powinien zostać zachowany. Doszło do tego, że każdy z trzech – w teorii innych kawałków – smakował mi bardzo podobnie pomimo różnic składnikowych.
PODSUMOWANIE
Mam bardzo mieszane odczucia względem Blachy. Bo o ile samo ciasto rzeczywiście należy pochwalić. W sumie to nie tylko ciasto, bo ogólnie koncept jest niezwykle bliski oryginałowi, ale tutaj dochodzimy do osobistych odczuć względem tego stylu. Niespecjalnie go kupuję, ponieważ ciężkość tej pizzy, pozostający na rękach tłuszcz i przykrywający wszystko inne mocny sos jakoś nie wpisują się w mój tok myślenia o smacznym placku.
Natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że Blacha ma szansę zaistnieć we wrocławskim gastro, choćby w postaci kacowej pizzy. Łatwo jednak nie będzie, bo dla wielu osób zapłacenie za kawałek pizzy 16 zł może okazać się granicą nie do przeskoczenia. Musimy pamiętać o tym, że dwa kawałki z Blachy zapychają bardziej, niż duża pizza gdzie indziej. To wynik ogromnej ilości tłuszczu, grubszego ciasta i sporej ilości sera. Życzę powodzenia, choć sam nie jestem fanem. Wybieram jednak lżejsze, nie aż tak bardzo natłuszczone ciasto. Na miejscu właścicieli pokombinowałbym z sosem, ponieważ dla mnie doszło tutaj do zbytniego nasycenia ciężkimi smakami, które nie do końca ze sobą współgrają. Technicznie jest całkiem nieźle, smakowo trochę gorzej.
Blacha
ul. Jedności Narodowej 62
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie
Teraz czekamy na Chicago style pizza we Wrocławiu 🙂
Ja bym zjadł Italian Beef Sandwich tylko z Chicago. Albo Hotdoga Chicago Syle lub Corndoga z NYC!