Saravanas dosa&curry – jeśli hejtujesz wegańskie jedzenie wiedz, że dużo tracisz

7
10454

Dobra indyjska restauracja, a na dodatek w pełni wegańska. Jeśli właśnie teraz przestajesz czytać ten tekst, tym lepiej dla nas. Zostanie nam wszystkim zainteresowanym więcej dobrego jedzenia. Bo takie można zjeść w Saravanas dosa&curry.

Saravanas dosa&curry 

ul. Strzegomska | FB

Lubię to podniecenie budzące się w mojej głowie na samą myśl o odwiedzinach w nowo otwartej restauracji. Zwłaszcza, jeśli mogę mieć przypuszczenia, iż okaże się ona hitem. Wrocławska gastronomia nas nie rozpieszcza, więc podobna sytuacja nie zdarza się zbyt często, dlatego każdą podobną chwilę pragnę celebrować w najlepszy możliwy sposób. I zdradzę wam od razu zdradzę, ze poniżej znajdziecie opis pysznego jedzenia. Wzbudzającego same pozytywne odczucia.

MIEJSCE

Tuż obok znajdziecie lokal ze świetnymi włoskimi kanapkami, kawałek dalej sushi, a jeszcze za rogiem pociąg wbity w ziemię. Czy to wystarczający powód, aby otworzyć kolejną restaurację w okolicy? Niekoniecznie, choć ilość blokowisk w najbliższym otoczeniu powoduje, że potencjał dla dobrych restauracji jakiś tam jest. Jakiś, co nie znaczy, że duży. Gorzej z potencjałem parkingowym, ale zawsze można stanąć na płatnym w przychodni obok. Chyba że przyjechaliście rowerem, to w sumie poprzednie zdanie was nie dotyczy.

Lokal z kolei to maleńka przestrzeń mieszcząca trzy stoliki oraz bar i umywalkę, o której opowiem w kolejnych akapitach. Potencjał do tworzenia się kolejek jest spory, ale
obsługa całkiem sprawnie dyryguje tym tematem. Ok, ale co zjeść?

MENU

Tutaj dochodzimy do dwóch najważniejszych kwestii. Pierwsza i niezaprzeczalna to fakt, że Saravanas jest kuchnią wegańską i nie chce być inaczej. Nie zjecie tu żadnego curry z kurczakiem. Sprawa numer dwa – w przeciwieństwie do zdecydowanej większości indyjskich restauracji w Polsce, serwujących kuchnię północnoindyjską, tutaj mamy do czynienia z menu opartym na tradycjach południowych Indii. Oczywiście to także bardzo luźny podejście do tematu, ponieważ południe tego kraju rozpościera się na kilka stanów i jest w sumie zamieszkiwane przez ponad 250 milionów ludzi. To mniej więcej jedna trzecia Europy, więc mówienie o jednorodnej kuchni akurat z południa niesie za sobą zbyt duże niebezpieczeństwo uproszczenia tematu.

Pewne cechy wspólne jednak etniczna kuchnia z południa posiada, a przede wszystkim są to elementy dość znacząco różniące ją od tej z północy. Jest więc kokos, cieciorka, soczewica, mnogość przypraw. Jest też dużo ryżu – nie tylko w formie dodatku w miseczce obok dania głównego. W dużym uproszczeniu – północ to kuchnia cięższa, oparta na dodatkach pszenicznych, południe natomiast to ryż. I to wszystko rzeczywiście w Saravanas występuje.

JEDZENIE

Przychodzimy we dwójkę, zamawiamy jak dla czwórki. Ot, klasyk. Na początek dwie przystawki. Medhu vada (17 zł) to rozkoszne pączki z czarnej soczewicy podawane z dwoma nieodłącznymi bohaterami naszego obiadu, a więc sambarem i sosem kokosowym. Sambar to właściwie zupa, ale dodawana jako towarzysz niemal każdego z dań w karcie. Musze przyznać, że Medhu pozostawiają bardzo dobre wrażenie. W środku puszyste, na zewnątrz chrupiące, bardzo przyprawowe w smaku. Masala vada (17 zł) to z kolei ciecierzycowe placuszki również z chrupiącą powłoką i bardziej falefelowatym wnętrzem.

Curry z okrą i mlekiem kokosowym (29 zł) – mówiłem, że kokos jest w Saravanas totalną normą. Wow, jakie to dobre! Kremowa tekstura, lekka słodycz kokosa, minimalna ostrość oraz ogrom dodatków, z jakimi curry pojawia się na stole. Poza miseczką z tytułową potrawą, otrzymujemy również ryż, cieciorkę oraz dwa placki paratha. Całość tworzy pyszny zestaw, który dojadam już na siłę. Szkoda zostawić cokolwiek, ale także szkoda totalnie zaburzyć bilans spożywanych każdego dnia kalorii, a tutaj przekroczyłem wszelkie granice.

Prawdziwą gwiazdą obiadu jest dosa warzywno-serowa (32 zł). Dosa to naleśnik powstający z miksu sfermentowanego ciasta z ryżu i czarnej soczewicy. Jego lekkość, cienka struktura i chrupkość pozostaje w pamięci na długo. Przekrojonej na pół dosie towarzyszy wspomniany wcześniej sambar oraz kilka sosów urozmaicających odczucia  doznawane podczas jedzenia. Bierzesz kawałek po kawałku, potem jeszcze jeden i nie możesz się odkleić, mimo że organizm podpowiada – skończ żreć!

Na koniec pozostają jeszcze placuszki Idli. Klasyk właśnie z południa Indii. Sfermentowane ciasto z ryżu i soczewicy już dzisiaj występowało, ale format jest zgoła odmienny. Podi Idli (27 zł) skrojono tak, że skojarzenie z leniwymi kluskami wcale nie będzie nietaktem. Ich delikatna struktura oraz połączenie z ostrym, mocno doprawionym sosem raz jeszze tego dnia wywołuje uśmiech na twarzy. 

PODSUMOWANIE

Czy Saravanas to restauracja, która podbiła moje serce? Owszem. Czy Saravanas to hit? Dla mnie zdecydowanie tak. To miejsce ma charakter, duszę, a przede wszystkim oferuje smaczne jedzenie. I jeśli tylko ktoś na samo określenie wegańskie reaguje reakcją obronną, to jego problem. Ja już polubiłem się z tym lokalem i życzę powodzenia! Zresztą chyba nie tylko ja, bo jeszcze w żadnej z indyjskich restauracji we Wrocławiu nie widziałem tylu Hindusów, którzy dodatkowo dostają szansę, aby poczuć się niczym w domu i zjeść swoje dania nie sztućcami, a tradycyjnie rękami. Właśnie po to na sali znajduje się wspomniana przeze mnie wcześniej umywalka. Aby obmyć ręce po obiedzie. My zdecydowaliśmy się na sztućce, bo manualnych zdolności tego typu nie opanowaliśmy jeszcze nawet w podstawowym stopniu. Saravanas, dobrze jest!

Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage i TikTok. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie

Total 12 Votes
0

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

7 KOMENTARZE

  1. Szkoda, że właściciel podchodzi lekceważącą do mieszkańców bloku w którym otworzył restaurację. od kiedy uruchomił lokal, mieszkańcy zmagają się z okropnym smrodem który roznosi się w wentylacji. właściciel zainstalował nowe wyciągi, z ogromną mocą. dzięki temu otwory wentylacyjne które do tej pory zasysał powietrze, aktualnie wieją smrodem kuchni. czujemy się jakbyśmy mieszkali w tej kuchni. nie polecam miejsca w którym lekceważy się drugiego człowieka i stawia jedynie na zysk.

    • I understand your concern , You need to contact the administration for this issue since they can fix your ventilation issues , we passed and we did all the requirements for sanepid.
      If we don’t install ventilation hood the sanepid department will not give us permission to run a Gastronomic place , tell me a solution, we will do it right away!
      What else we can do to help you?
      Why so much hate for us ?

      • Hi Jacek,
        You know it’s fake one

        You use two different accounts as Jacek and you left poor opinion in Google map with those two accounts, here as well you’re trying your best , good luck

        Just think why no one has this issue with salt , only for you.

        no words 😔

        thank you

  2. Tak się składa, że uwielbiam vegańską indyjską kuchnie. Ale to co tam serwują jest mega ch…we. Soli to oni nie żałują.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj