Cztery Jelenie Grill Bar to miejsce nietypowe. Nietypowe po kilkoma względami. Lokalik jest miniaturowy, dla maksymalnie trzech, może czterech osób. Po drugie – jest tak schowany, że aby do niego trafić, najlepiej użyć nawigacji. Po trzecie, ostatnie i najważniejsze – w Czterech Jeleniach serwowane są dość specjalne potrawy. Ktoś może powiedzieć – burger nie jest zbyt wyszukanym daniem. Tak, ale już burger z dziczyzną lub baraniną, jak najbardziej. Podobnie jak pieczeń z sarny czy różne, oryginalne odmiany pierogów.
Zestaw dań zmienia się codziennie, składa się zazwyczaj z sześciu pozycji, w tym jednej zupy, i jest publikowany rano na facebookowym fanpage’u baru. Od dość dawna polowałem (nomen omen) na burgera z dziczyzny, ale kilka razy kiedy już wypatrzyłem go w menu, nie miałem szansy wyrwać się z pracy. W końcu nadarzyła się okazja, ale w karcie była akurat opcja burgera z baraniną, do czego także specjalnie zachęcać mnie nie trzeba było.
W momencie mojego przyjścia, lokalik, do którego wchodzi się po schodkach, był pusty, więc na spokojnie wybrałem sobie jedno z miejsc, jeszcze raz zerknąłem na menu i mogłem zamówić. Jak już wspomniałem, wybór padł na burgera z baraniną z frytkami w zestawie za 20 zł.
Obsługująca mnie pani zapytała o stopień wysmażenia mięsa, na co szczęśliwy poprosiłem o medium, a także porządnie zgrillowany, brązowy bekon.
W oczekiwaniu na jedzenie miałem okazję przyjrzeć się wystrojowi. Knajpka urządzona jest z gustem, z wyraźnie zaznaczonymi elementami górskimi, a także związanymi z leśnictwem. Całość tworzy w sumie bardzo ciekawy klimat. W środku nie znajdziemy stołu, a to z prozaicznego powodu – nie starczyłoby na niego miejsca, więc zjeść można przy blacie przymocowanym do ściany.
Pierwsze wrażenie po otrzymaniu jedzenia jest powalające. Burger wygląda niezwykle apetycznie, a jego wielkość lekko szokuje.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to na pewno nie do ilości składników. W bułce, poza mięsem, znalazło się miejsce także dla krążków cebulowych, sałaty, ogórka kiszonego, bekonu, jajka sadzonego, pomidora i sera. Dużo tego, tym bardziej, że kawał baraniny też był niczego sobie.
Rozpocznę jednak od najsłabszej pozycji całości dania, po której sporo sobie obiecywałem, a więc frytek. Duże brawa za samodzielne przygotowanie, ale niestety – frytki były miękkie, zapewne przez usmażenie ich tylko jeden raz.
Na szczęście to jedyna wpadka, bo później było już tylko lepiej. Burger, poza tym, że był ogromny, okazał się pyszny.
Na początek bułka. Dobrze dopasowana do tak dużej ilości składników, spora, ale niezbyt puszysta i nie za sucha. Doskonale trzymała do samego końca zarówno mięso, jak i dodatki.
Cztery Jelenie to jedno z tych miejsc, w których wiedzą co znaczy dobrze wysmażyć bekon. Moje dwa plasterki były genialnie chrupiące, brązowe i mocno słone. Słonego smaku było zresztą delikatnie za dużo, ponieważ duży kawałek ogórka również nie grzeszył brakiem soli.
Świetnym pomysłem było dodanie jajka sadzonego, delikatnie ściętego jajka, które rozlało się po burgerze. No i samo mięso, doskonałe. Różowiutkie w środku, bardzo wyraźne w smaku i mocno doprawione, zresztą sama baranina już nadaje charakterystycznego posmaku.
Burger jako całość smakował pysznie, po prostu inaczej. Idealnie mieszały się smaki, raz na czoło wysuwał się słony, żeby za chwilę zostać wyprzedzonym przez baraninę, a po chwili grillowany bekon.
Jeśli znudziliście się już wszechobecnymi burgerami wołowymi, zdecydowanie polecam odwiedzić Cztery Jelenie Grill Bar. Oryginalne miejsce z ciekawą kuchnią, niespotykaną raczej w standardowych burgerowniach. Bardzo ciekawe dodatki, które jednak nie dominują smaku mięsa. Teraz będę polował na dziczyznę oraz jedną z bardzo fajnych zup.
Cztery Jelenie Grill Bar
Pl. Konstytucji 3-go Maja 8
Super knajpka. Często się stołuję z racji iż mam blisko pracy.
Codziennie coś nowego, świeżego i smacznego.
Polecam i podpisuję się pod tym co napisałeś!
Nie polecam! Spróbujcie zwrócić uwagę że nie coś jest niesmaczne…. Chamskie Dyskusje z klientami na fb! Szkoda czasu na ten lokal.