Gdzie zjeść najlepsze żeberka we Wrocławiu? Odpowiedź na tak postawione pytanie wcale nie należy do rzeczy łatwych. Otóż dziwnym trafem nieczęsto zdarza się, aby ktoś przygotowywał ten wymagający kawałek mięsa z należytą starannością.
„Wkrótce z naszego food trucka będziemy serwowali najlepsze żeberka we Wrocławiu” – taką informację można było przeczytać w oficjalnych kanałach social media food trucka Żeberka. Bardzo wdzięczna nazwa i duża pewność się, nakazująca powiedzieć sprawdzam!
MIEJSCE
Moje pierwsze zetknięcie z food truckiem Żeberka nastąpiło dość niespodziewanie podczas Beer Geek Madness. Przyznam, że idąc na festiwal piwny do Zaklętych Rewirów nie zrobiłem researchu kulinarnych gości imprezy, więc całkiem przypadkowo miałem okazję z bliska przyglądać się ich debiutowi przed szerszą publicznością. To jednak tylko event, życie z kolei przyniosło kontynuację już w codziennej rzeczywistości. Żeberka ustawiły się na placu Nowy Targ w towarzystwie innych aut stacjonujących tutaj na co dzień. Lokalizacja do wybitnych nie należy, ale będąc w centrum istnieje możliwość ściągnięcia kilku klientów w porze lunchowej.
MENU
Specjalizacja to przyszłość, mówili. Dobrze mówili, dlatego Żeberka posiadają na dzień dobry coś, czego brakuje większości restauracji. Charakter mianowicie. Konkret, jakiś motyw przewodni. Podczas gdy inni lawirują pomiędzy pizzą, burgerami i kebabem, tutaj sprawa jest jasna – żeberka małe i duże, kilka kanapek z żeberkami i tyle. Od miejsc wyspecjalizowanych w jednym produkcie wymagasz jednak określonej jakości i dopracowania głównego menu. Jak jest w tym przypadku?
JEDZENIE
Zaczynamy od kanapki zjedzonej podczas debiutu trucka na Beer Geek Madness. Houston (32 zł) skrywa w sobie 200 g zluzowanego żeberka, coleslaw z jabłkiem i koprem włoskim oraz piklowaną marchewkę i sos BBQ. Drugą próbowaną kanapką jest Cancun (33 zł plus fryty 7 zł) – w założeniu meksykańska, inspirowana delikatnie tacosami al pastor. Te kanapki mają jeden zasadniczy problem – sucha, dominująca bułka przykrywa wszystko, co znajduje się w środku. Dosłownie wszystko. Czuję, jakbym jadł bułkę z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi elementami. O ile przy Houston pikle delikatnie dawały o sobie znać, tak przy Cancun taką rolę pełnił… ananas. Myślę, że nie o to jednak chodziło. Żebro po prostu jest i to chyba największy smutek.
W pewnym momencie jedzenia kanapki pomyślałem sobie – może covid? Może dlatego nie czuję. No nie, nie covid, w czym utwierdza mnie Hafrak (39 zł), a więc bardzo ładnie zapakowane w prostokątne pudełko żeberko, a dokładniej pół paska. Porcja taka w sam raz na obiad, aczkolwiek do przemyślenia dla ekipy z Żeberka jest kwestia opakowania, bo owszem jest ładne, ale za duże do tej porcji i psychika człowieka może zadziałać na zasadzie: mało, zawsze mało!
No dobra, ale jakie są te najlepsze we Wrocławiu żeberka? Rozczarowujące. Siadasz do nich i jesteś już tak naładowany tymi opowieściami o genialnych żeberkach, że chcesz je połknąć razem z kością. No nie chcesz. Tych nie chcesz. Potwierdza się moja teza, że ogólnie jedzenie w tym food trucku po prostu… nie ma smaku. Żeberka nie są suche, co to, to nie. Są całkiem delikatne, choć nie jest to struktura, którą mógłbym określić mianem rozpływających się w ustach. Z tym jednak nie ma problemu, każdy gryz delikatnie odrywa się od kostki. Problemem jest fakt, że to mięso, pomimo obtoczenia w sosie musztardowym zwyczajnie pozbawione jest jakiejkolwiek wyrazistości. I soli! Halo ziemia, gdzie jest sól?!
PODSUMOWANIE
Może moje oczekiwania były wygórowane, ale takie zawsze mam w stosunku do ekip piszących o sobie, jako tych najlepszych w mieście. Wybaczcie, ale te żeberka nie są najlepsze na świecie. One nie są nawet w czołówce. Sporo nauki jeszcze przed teamem Żeberka, nie mam wątpliwości. Bułka dominuje, przez co psuje całą zabawę. W założeniu jest maślana, w rzeczywistości sucha. Grzechem największym jest jednak bardzo skromna reprezentacja przypraw w żebrach. Umówmy się, ratowanie ich samym sosem BBQ nie uratuje sprawy. To mięso powinno być przepełnione smakiem, dymem, a nie jest. Nic nie jest tu na miejscu, przykro mi. Szkoda, bo wydawało mi się, że mając jeden produkt w menu można dopracować go do perfekcji. W żeberkach dojście do perfekcji zajmie jeszcze trochę czasu.
Food truck Żeberka
pl. Nowy Targ
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie