Gdzie zjeść najlepsze makarony we Wrocławiu? Odpowiedź na to pytanie może być prawdopodobnie tylko jedna. Sprawdźmy w jakiej formie znajduje się restauracja Ragu pracownia makaronu, do której niemal codziennie ustawiają się kolejki.
Gdzie? Sienkiewicza 34
MIEJSCE
Niewielu właścicieli wrocławskich restauracji może powiedzieć, że przed drzwiami wejściowymi do ich lokali ustawiają się kolejki. Do Ragu kolejka stoi zawsze, notorycznie, a w ramach żartu ktoś założył nawet instagramowy profil pod tytułem Beka z kolejki do Ragu. Restauracja jest swoistym fenomenem, wytworzonym na kilku płaszczyznach. Z jednej strony to niewątpliwa miłość Polaków do makaronu, z drugiej ciekawe działania właścicielu Ragu, pokazujących głównie włoskie produkty sprowadzane z tamtejszego rynku.
Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział mi, że do jakiejkolwiek restauracji przy ulicy Sienkiewicza ustawi się kolejka, zaśmiałbym się w głos. Na ten moment kolejka do Ragu stała się integralną częścią i samej ulicy, i Ragu właśnie.
No dobra, ale co zrobić, aby tę kolejkę delikatnie oszukać, wyminąć? Zasadniczo moim najbardziej skutecznym rozwiązaniem było po prostu przyjście pod drzwi Ragu o godzinie 12.00 – równo z chwilą otwarcia. I ten plan jest tyleż skuteczny, co niespecjalnie sensowny, ponieważ mało kto posiada czas na obiad w samo południe. Istnieje jeszcze instytucja rezerwacji, której dokonać można m.in. przez aplikację Zjedz.my, którą testuję od jakiegoś czasu. W czym rzecz? Otóż w aplikacji za pomocą kilku kliknięć możecie sprawdzić zarówno dostępne stoliki w konkretnej restauracji na daną godzinę, zarezerwować je i wejść do wybranej knajpki bez konieczności stania w kolejce. Wszystko to dostępne jest 24 godziny na dobę, dzięki czemu możecie szukać wolnego miejsca w restauracjach znajdujących się najbliżej was nawet na ostatnią chwilę.
Pierwsze obserwacje aplikacji podpowiadają mi kilka ciekawych rozwiązań. Pierwsze to system zintegrowany z Google. Z poziomu wizytówki restauracji i sprawdzania opinii na jej temat, możecie zarezerwować stolik na wybraną godzinę. Duży plus! Jest również wyszukiwarka pozwalająca na targetowanie po konkretnej lokalizacji – np. Rynek czy potrawie.
To również ciekawe narzędzie dla samych restauratorów. Dzięki Zjedz.my mogą zebrać zapytania o rezerwację stolików w jednym miejscu i zarządzać nimi w panelu.
MENU
Co jemy w Ragu? Standardowe menu pełne jest przygotowywanych na miejscu makaronów, pierożków i gnocchi. Znajdziecie w nim sporo ciekawych pozycji, jak choćby truflowe gnocchi czy carbonara. Prawdziwe cuda dzieją się jednak na umiejscowionej w środku tablicy. Każdego dnia otrzymujecie w ten sposób totalnie nową kartę ze specjałami sezonowymi, włoskimi, oryginalnymi.
JEDZENIE
ZjedzMY! Mam taką tradycję – kiedy tylko przenika się sezon bobowy ze szparagowym, idę do Ragu na ich interpretację dań z tymi składnikami. Mezzi rigatoni z bobem i szparagami należy do moich faworytów. Uwielbiam to danie, jego intensywność, a zarazem świeżość. Nie lubię tylko za rozmiar, bo nie jestem w stanie wyczyścić całego talerza do końca. Przepyszna rzecz i jeśli będziecie mieć okazję, korzystajcie ile wlezie.
Moja żona decyduje się na Pappardelle di manzo, a więc prostotę, minimalizm i dużą ilość smaku. Mamy tu marynowaną polędwicę wołową i sporo parmezanu, a także gigantyczną ilość makaronu. Ponownie – ciężko to przejeść.
Przed daniami głównymi na nasz stolik trafia tatar. Jeden z moich ulubionych we Wrocławiu, krojony w kostkę, podany z obłędnym domowym majonezem. Zdecydowanie nie potrafię go sobie odmówić będąc w Ragu. Spróbowaliśmy również burraty podanej z gorącymi pomidorami i to zestawienie dwóch światów – ciepłego i zimniejszej burraty, wywołuje uśmiech na twarzy. Jeszcze większy pojawia się w momencie ujrzenia deseru. Mus czekoladowy jest tak czekoladowy, jak czekoladowym być może. Lekki, gładki, z duszonymi w Porto wiśniami. O panie, dobre!
PODSUMOWANIE
Ragu potwierdziło, że trzyma formę, a podawane tu makarony najzwyczajniej w świecie smakują bardzo. Z jednej strony – to niby tylko makaron. Z drugiej – ktoś ten tylko makaron wniósł na wyższy level i zrobił z niego pewien fenomen, o którym pisałem powyżej. Kolejka stoi, ale gdybyście szukali sposobu na jej ominięcie, złapcie za telefon, odpalcie aplikację Zjedz.my i korzystajcie!
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage i TikTok. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie
Wpis powstał w ramach płatnej współpracy z aplikacją Zjedz.my