Gdzie zjeść najlepsze lody we Wrocławiu? Ustalenie najlepszych z najlepszych lodziarni kosztowało mnie zjedzenie kilku tysięcy kalorii. Ostatecznie wybrałem parę najsmaczniejszych moim zdaniem wrocławskich lodziarni.
To zdecydowanie najprzyjemniejszy z rankingów, jakie przygotowuję na blogu od samego początku jego istnienia. No dobra, ten pączkowy także sprawia dużo radochy. Wybieram te najlepsze według mnie lodziarnie we Wrocławiu, ale musicie pamiętać o jednym – w okresie wrocławskich upałów tropikalnych najlepsza lodziarnia to ta, która jest blisko. Pisałem o tym zresztą przy okazji mojego artykułu o naturalności lodów rzemieślniczych. Kilka dobrych lat temu lodziarnie lubiły nazywać się naturalnymi, choć miało to niewiele wspólnego z prawdą. Co ciekawe, kilka z nich zrezygnowało już z tego nazewnictwa, niejako rozumiejąc chyba, że nie tyle oszukują klientów, co robią wiadomo kogo z samych siebie.
Jestem otwarty na Wasze ulubione lodowe miejsca we Wrocławiu i chętnie poczytam opinie na ich temat. Poniżej przedstawiam najlepsze lody we Wrocławiu według mnie, z pełną świadomością, że nie wszystkie są w 100% przygotowywane w rzemieślniczy od A do Z sposób. Ba, większość z nich nie jest. Postarałem się wybrać te, które potrafią zainteresować, produkować smaki mniej standardowe lub po prostu smaczne klasyki. Jeśli pytacie o kryteria doboru tych miejsc, są one totalnie subiektywne. Momentami nawet sentymentalne. Oto najlepsze lody we Wrocławiu!
KRASNOLÓD
Wydawać by się mogło, że KRASNOLÓDy ledwie co się pojawili we Wrocławiu, a to już dobrych kilka lat. Ba, przez tych kilka lat udało się stworzyć niemałą, bo liczącą dziewięć lokali we Wrocławiu plus kolejne m.in. w Kaliszu i Łodzi, sieć. Dwaj Bartkowie słyną z tworzenia smaków nieoczywistych, uzupełnianych potwornie smaczną klasyką. Ulubione smaki? Niewątpliwie belgijska czekolada, której gęstość pozostaje na długo w pamięci. Ze smaków dziwnych, pewnie niespecjalnie sprzedawalnych, ale za to zapamiętanych na zawsze, będą pierogi ruskie, które podawane ze smażoną cebulką, naprawdę smakowały jak farsz do moich ukochanych pierogów. Żeby jednak nie spłycić tematu Krasnolóda tylko do smakowych szaleństw – robią super robotę, dbają o jakość i nie zmieniają swojego podejścia od samego początku, za co wielkie brawa.
Gdzie? Komuny Paryskiej & Włodkowica & Zakładowa & Przyjaźni & Nyska & Łokietka & Before Arkady & Graniczna & Mrągowska
Lody z Krzyckiej
Spokojnie można powiedzieć, że ekipa Lodów z Krzyckiej to weterani lodowego rynku nowej fali, która pojawiła się we Wrocławiu kilka lat temu. Tutaj także mamy do czynienia z konkretną, solidną robotą oraz klasykami pojawiającymi się w smakowym zestawieniu dnia od poniedziałku do niedzieli. Do klasyki dołącza od jakiegoś czasu zwariowany smak miesiąca, a także – często sezonowe – pozycje na dany dzień. Moi faworyci? Na pewno śmietanka oraz truskawka. Jeśli natraficie na kolejkę stojącą pod lokalem przy Krzyckiej tuż za przejazdem, wiedzcie że dobrze trafiliście.
Gdzie? Krzycka 1c, al. Piastów 2/1
Gigi Cukiernia
Gigi znają wszyscy, choć bardziej od strony drożdżówek, jagodzianek, kanapek z mortadelą. Kiedy jednak Gigi zabiera się za coś, wiedz że będzie to dobre. I te lody są dobre, a mandarynkowe potrafią solidnie uzależnić. Spróbujcie koniecznie, dobierzcie drożdżówkę i po prostu cieszcie się świetnym produktem.
Gdzie? Świeradowska 51/57
Lodziarnia na Zawalnej
Lodziarnia sentymentalna. Dla mnie znaczy się. Bywałem tu za dzieciaka, bywałem tu w czasach szkolnych, bywam i teraz ze swoimi dziećmi. Od zawsze jeden zestaw – truskawka i cytryna. Cytryna kwaśna w opór, truskawka śmietankowa, w żadnym wypadku sorbetowa. No dobre są, cholera! A że emocje odgrywają znaczącą rolę? Odgrywają, ale koniec końców nie ma oceniania jedzenia bez emocji.
Gdzie? ul. Zawalna 1 b
Przełam Lody
Jedziesz do ZOO, zerkasz w prawo, stoi kolejka tuż przed mostem Zwierzynieckim. Jedziesz na mecz koszykarskiego Śląska, zerkasz w prawo, stoi kolejka tuż przed mostem Zwierzynieckim. Już wiesz, że oto w tej kolejce stoją ludzie spragnieni lodów. Po prostu, tu kolejka jest standardem, bo i miejsce genialne. W przelocie do ZOO, na plażę, do parku czy Pergolę. Nieuczciwym byłoby jednak mówić, że do Przełam Lody stoją kolejki jedynie ze względu na dobrą lokalizację. Co to, to nie. To pewnie największe porcje lodów w mieście, w dodatku pełne smaku, a mango robi gigantyczną robotę.
Gdzie? Curie-Skłodowskiej 91/1
Mollinari
Miejsce mają średnie, trzeba to sobie powiedzieć jasno. Spalone przez wcześniejsze próby zamontowania tam lodów pani Magdy Gessler. Mollinari weszło jednak mocno i bardzo trafia w moje gusta. Kiedy ma być kwaśno, jest kwaśno. Kiedy słodko, jest słodko. Smaki bardzo wyraziste i pełne smaku.
Gdzie? Wita Stwosza 56/57
Mio Gelato
Jedna z tych lodziarni otwartych już w nowej lodowej erze. Co prawda nie udało się w lokalu przy ulicy św. Antoniego, ale ten przy Zwycięskiej ma się chyba dobrze, bo działa na pełnych obrotach. No i te lody – zwłaszcza owocowe, sorbetowe, robią robotę.
Gdzie? Zwycięska 45
Lodziarnia Roma
Bezdyskusyjnie najdłużej działająca z wrocławskich lodziarni. Konkretnie o 1946 roku na maszynach pozostawionych przez Niemców. Bezdyskusyjnie przeze mnie lubiana m.in. właśnie przez historię, kasę z żetonami oraz konsekwencję w działalności jedynie w okresie letnim. I za śmietankowe lody. Chyba trochę niepotrzebnie dorabiana jest tam medialna ideologia o recepturach z początków działalności przy jednoczesnym pozowaniu na tle gotowych mieszanek lodowych znanych marek, więc po prostu zostańmy przy tym – Roma to wrocławska legenda, symbol Nadodrza i historia, która już zawsze pozostanie elementem miasta.
Gdzie? Rydygiera
Meistersztyk
Kolejne miejsce, które nadmiernie epatuje swoją kraftowością, ale to już kwestia wyboru. Myślę, że w obecnym momencie nie jest to potrzebne, a tylko niepotrzebnie ustawia wysoko poprzeczkę oczekiwań odbiorców. Lody – zarówno sorbety, jak i te śmietankowe mają moc, są bardzo wyraziste i przy solidnych upałach przyjemnie orzeźwiają.
Gdzie? św. Antoniego 21
Słodka Brama
Jeszcze jeden klasyk na lodowej mapie Wrocławia. Truskawka i cytryna, i wszystko jasne. Tutaj wszystko smakuje, jak sprzed lat. Podobnie wygląda sam lokal, który bez zmian wytrzymał przez długie lata. Niezmiennie jednak cieszy się popularnością i w sumie ciężko się dziwić.
Gdzie? Pereca 9/1
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage i TikTok. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie
Brakuje mi tu Balduno i Polish lody. Słodka brama dla mnie jest za słodka, smaki kwaśne są bardziej słodkie niż kwaśne, a truskawka nie smakuje truskawką. Dobre lody są jeszcze w Sorbecie.