Czy wrocławska gastronomia potrzebuje odnowy? Na pewno, a przynajmniej mocnego odświeżenia. Bistro OdNowa, które otworzyło się pod nasypem na Bogusławskiego ma szansę stać się jedną z części nowej historii tutejszego gastro.
Gdzie? Bogusławskiego 13
FB
MIEJSCE
Nieprawdopodobna jest przemiana, jaką na przestrzeni dziesięciu lat przeszedł nasyp przy Bogusławskiego. Było to miejsce przez lata tętniące życiem przepełnionym papierosowym dymem, przepijanym tanim piwem w nasypowych klitkach, przeplatanych sex shopami. Od około pięciu lat zadziała się tu prawdziwa odnowa, dzięki której do czynienia mamy z totalnie nową odsłoną tegoż miejsca. Obecnie dzieją się tu rzeczy pozytywne, jakościowe, modne, dla ludzi.
Odnowa usadowiła się w lokalu bliższym placu Zielińskiego, na tyłach budynku Teatru Wrocławskiego. Przy urządzaniu wnętrza wykorzystano znajdującą się w środku cegłę, która w połączeniu z elementami drewnianymi tworzy skromny, ale bardzo elegancki wystrój. Osobami odpowiedzialnymi za Odnowę są właściciele pobliskiego Mercado, co widać m.in. po układzie samej sali. Z jednej strony znajduje się długa kanapa, z drugiej wyższe stoliki, a pośrodku większe stoły. Do tego należąca raczej do mniejszych kuchnia i sporych rozmiarów w stosunku do wielkości lokalu bar.
MENU
Menu OdNowa bistro jest krótkie, ale dzieli się na trzy działy – zakąski, mniejsze oraz większe. Ciekawostką jest, że do zakąsek – jak sama nazwa wskazuje – proponowany jest shot wódeczki Baczewski. Wcześniej pisałem o pewnych cechach wspólnych z Mercado, ale akurat charakter tego miejsca jest zgoła inny. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z polskim motywem przewodnim. Może niekoniecznie lokalnym, ale polskim właśnie. Jest więc gzik, kaszanka, morska ryba, schab czy kluski.
JEDZENIE
Na początek za każdym razem otrzymujecie amouse bouche w postaci specjalnie wypiekanego na tę okoliczność pieczywa czy też podpłomyku. Rozpoczynamy od tatara (43 zł), a jakże! Szef kuchni Kamil Stefanów jak widać potrafi w tatary. Wyciągnął ze skrojonego rostbefu maksimum, a nuta lubczyku tak przyjemnie rozchodzi się po podniebieniu, że na długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Świetny początek, świetny tatar. Kaszanka (16 zł) z wieprzowiny złotnickiej podana jest z krakersami w kształcie świnki. Jest stosunkowo delikatna, a morelowa musztarda wprowadza całość na bardziej pikantne poziomy.
Gzik (16 zł) to rozkoszny rodzaj przystawki, który faktycznie idealnie pasuje pod wódeczkę. Małosolny ogórek wylądował na talerzu w towarzystwie twarogu połączonego z bryndzą. Pstrąg (34 zł) to intrygujące połączenie pasty jajecznej i rybnej, ułożonej na ziemniaczanym blinie. Każdy element współgra ze sobą znakomicie, a chrupiący ziemniak z pastą, w której wędzonka została mocno zaakcentowana, to jest to.
Kiełbasa (31 zł) stanowi ważny element naszej kultury kulinarnej, dlatego też nie mogło jej zabraknąć i w tym menu. Jest to kiełbasa własnego wyrobu, przygotowana ze złotnickiej świni, a prawdziwym game changerem w tym wypadku staje się majonez ze skarmelizowanej kapusty. Jest tłuściutko, ale nieprzesadnie. Jest dobrze.
O ile jestem fanem pomysłu podania leniwych klusek (48 zł) w formie smażonej, tak prawdziwym hitem jest schab (65 zł). To jest schab, na jaki nie zasługiwaliśmy. Rozpływający się w ustach, wykończony na niezawodnym Big Green Eggu, a jeszcze wcześniej sezonowany. Dawno nie jadłem czegoś tak smacznego, idealnie skomponowanego i technicznie wybitnego. Bierzcie tego schaba i nie zastanawiajcie się nawet. Kluski z kolei to mocne smaki z bobem, kiszonymi grzybami i kurkami na czele. Także na plus.
PODSUMOWANIE
OdNowa jest bistrem, jakich chciałoby się w tym mieście więcej i więcej. Przemyślanym, bez przepychu i pompowania balonika o swojej zajebistości. Mamy tu do czynienia z dobrze wykonaną robotą, odpowiednią wiedzą i smakiem ekipy gotującej, który naprowadza koncept na odpowiednie tory.
Może OdNowa nie oznacza, że wymyślono tu polskie smaki na nowo, choć na pewno oryginalnie je zinterpretowano. Dla mnie to raczej symbolika nowego, odmiennego w polskiej gastronomii podejścia, według którego każdy element restauracji składa się na ogólny jej odbiór, a poszczególne etapy – obsługa, wystrój, menu – budują historię wokół. Dla mnie to piękny przykład, że w małym bistro można stworzyć wartość dodaną i przykład dla innych, w jaki sposób powinno się podchodzić do gastronomii. Brawo OdNowa!
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage i TikTok. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie