Ostatnio w pracy mam taki okres, że ciężko mi wyskoczyć nawet na 20 minut na obiad, więc nastawiam się głównie na jedzenie z dowozem, a o takie, zwłaszcza dobre, jak wiadomo, we Wrocławiu bardzo ciężko. Królują, głównie ilościowo, pizzerie, a zaraz za nimi pojawiają się wszelkiego rodzaju bary z kebabami. I właśnie na tą drugą opcję zdecydowałem się ostatnio, wybierając stosunkowo najbliższy, żeby nie narazić się na zbyt długie oczekiwanie. Wybór padł na Gyros Ramzes, znajdujący się przy skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Wyszyńskiego, zaraz obok Ogrodu Botanicznego.
Zamówienia z dowozem można dokonać jeśli jego wartość przekracza 20 zł, a sam dowóz to koszt 2 zł. Menu jest dość rozbudowane, poza kebabami znajdują się w nim m.in. kotlet z piersi kurczaka, filet z mintaja czy smażony ser.
Do Ramzesa zrobiłem dwa podejścia. Pierwsze było zamówieniem na dowóz, drugie na wynos. Za pierwszym razem zdecydowałem się na zestaw mix kebab+gyros z frytkami i sosami za 15 zł oraz jak zawsze – smażony ser za 7,50 zł. Zamówienie zostało przyjęte, czas oczekiwania około godziny i faktycznie, po niespełna 60 minutach w moje ręce trafiło jedzenie. Na pierwszy rzut poszedł ser, po którym nie spodziewałem się specjalnych fajerwerków.
Typowy ser z mrożonki, jaki można dostać właściwie w każdym markecie, dodatkowo polany sosem czosnkowym. Zjadliwy, głownie dlatego, że uwielbiam smażony ser. Zdecydowanie zamawianie tego dania na dowóz mija się z celem, ponieważ o otrzymaniu lejącego się sera możemy zapomnieć, z czym oczywiście się liczyłem. Zdecydowanie ważniejsze było danie główne, które czekało już w pojemniku obok.
Porcja spora, ale już na początku wkurzyło mnie zalanie całości sosami. Mało co denerwuje mnie tak, jak usmarowanie sosami wszystkiego, łącznie z frytkami i surówkami. Zdecydowanie wolę opcję maczania każdego kęsa w miseczce z sosem. No nic, trudno. Mięsa było dużo, pół na pół wołowego i kurczaka, do tego frytki i schowana na samym dole surówka z białej kapusty.
Pierwsze co daje się we znaki, to niestety przesolone mięso, jedno i drugie. Zarówno wołowina, jak i kurczak – poza kawałkami przypalonej skóry – były dość soczyste, ale ciężko było wychwycić jakikolwiek inny smak, poza słonym. Na nic zdały się sosy, czosnkowy i ostry, ponieważ sól wyczuwalna była wszędzie. No, poza frytkami, które akurat nie zostały posolone w ogóle, chyba dla równowagi.
Może i można się najeść tą porcją, ale nie da się jej zjeść w całości z powodu soli. Poskubałem trochę, zjadłem nawet nieźle wysmażone frytki i podziękowałem. Nie wiedzieć jednak dlaczego, coś mnie podkusiło, żeby dać im szansę raz jeszcze, żeby nie było, że się czepiam. Kolejnego dnia udałem się więc raz jeszcze, tym razem osobiście, aby zamówić dwie tortille na wynos. Jedną z kurczakiem, białą kapustą i sosem czosnkowym, drugą z wołowiną, też z białą kapustą, ale sosem ostrym. Obie w cenie 9 zł.
Niestety, wołowina została dotknięta tą samą przypadłością co poprzednio, a do tego była jeszcze niesamowicie sucha. W sumie miałem szczęście, że poszedłem sam zamówić tortille na miejscu, dzięki czemu miałem okazję przypatrzeć się w jaki sposób przyrządza się w Gyrosie Ramzes wszelkiego rodzaju dania z opiekanym mięsem. Co ciekawe, do zamówionych przeze mnie tortilli nie wrzucono świeżo skrojonego mięsa, a to, które było ścięte wcześniej i wrzucone do bemara. Takich sposobów jeszcze we Wrocławiu nie spotkałem.
Tortilla z kurczakiem była tylko nieco lepsza, aczkolwiek dominującym smakiem ponownie była sól. Sama tortilla już ze wszystkimi składnikami została lekko zgrillowana, dzięki czemu placek był ciepły, ale całość okazała się ponownie bardzo średnia, by nie powiedzieć, że po prostu słaba.
Przesolone mięso i podawanie mięsa z bamarów to dwa największe grzechy Gyrosa Ramzes, które skutecznie zniechęciły mnie do kolejnych zamówień, a szkoda, bo bliskość baru była mi bardzo na rękę.
Gyros Ramzes
ul. Sienkiewicza 44
Witam Zacznę od początku plus za przyjazd przes czasem piękna kobieta przywiozła szybciej na nia zlapalam chęci niż na te coś co przywiozła drugi plus dobrZE zapakowane i tu koniec plusów. MINUS koszt dostawy jedzenie niejadalne z chęcią jak bym miałam siłę poszłam bym tam i temu niby kucharzowi w twarz tym rzuciłam. Kebab chyba żart bułka mokrawa z kapusta mięso to chyba więcej obgryzlo by się z kości po prostu masakra odrazu chce wywalić do kosZAa tu tak miękka bułka że na tywan mi spadło nigdy więcej nie zamówię a tego kucharza wzięłam bym za pysk i z kuchni wywalilam brak szacunku dla klijenta jak będzie mnie jutro żołądek bolał to do sanepidu to zgłoszę by sprawdziłi jakoś produktu
Od zawsze Zbyszko był na 1 miejscu a od dzisiaj Ramzes -bo!przypieczona bułka na grillu super obsługa z humorem nawet szef spoko tzn.wypasione żarcie pyszne sosy i mięsko Nawet kurier się uśmiechnął -co prawie niemożliwe Polecam Wszystkim zdziwią się tak jak ja SPOKO