fbpx
1.1 C
Wrocław
czwartek, 12 grudnia, 2024

Brajt, czyli tani wstyd

Spotkaliśmy się z większą grupą znajomych w niedzielę na Rynku, chcąc zjeść jakiś obiad i napić się piwa. Padło kilka opcji, w większości lokali ciężko było znaleźć miejsce dla ponad 10 osób, więc swoje kroki skierowaliśmy na ulicę Odrzańską, do restauracji Brajt, którą często polecaliście nam w komentarzach.

Miejsce się znalazło, wystrój restauracji na kolana nie rzuca, jest dość mroczny, jakby ktoś zapomniał wymienić żarówki w lampach. Na wejściu przywitała nas informacja, że kartą płacić nie można. Po szybkim zerknięciu w menu nastąpiła spora konsternacja. Czy te ceny są w euro? Wartości stojące w karcie przy daniach zdecydowanie nie należą do „rynkowych”, prędzej można by spotkać podobne w barach mlecznych.

brajt 15 brajt 17 brajt 18 brajt 19

Jako że było nas tyle osób, pojawiła się okazja spróbowania właściwie całego przekroju dań z karty. Osobiście zdecydowałem się na barszcz z krokietem mięsnym (7 zł), pierogi ruskie ze śmietaną (8,50 zł) oraz – jak zawsze i wszędzie – smażony ser z frytkami i surówką z białej kapusty (16 zł).

W momencie zamawiania restauracja była właściwie pełna, ruch spory, więc nie nastawialiśmy się na super szybką obsługę, ale zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni. Kelnerka dość szybko zebrała zamówienia od całej ekipy, przyniosła napoje, a zupy na stoliku pojawiły się w rekordowo szybkim tempie.

brajt 13

brajt 7

Nie rozpisując się za bardzo – barszcz z proszku, a krokiet ze śmierdzącym mięsem. Próbowało go kilka osób, każdy wypluł swojego gryza na talerz, dramat. Uwielbiam krokiety, zjadłem ich mnóstwo w naprawdę wielu miejscach. Czegoś tak fatalnego jeszcze w swoich ustach nie miałem.

brajt 16

Żurek za cztery złote okazał się najlepszym daniem dnia. Gęsty, kwaskowy, ze sporą ilością kiełbasy i boczku oraz ziemniaków. Wyrazisty w smaku, dobrze doprawiony, zdecydowanie na plus.

brajt 14

Tatar (10 zł) podobny do tych podawanych w barach z alkoholem po 5 zł. Gotowa, kupna porcja z dodatkiem pokrojonych w drobną kostkę ogórków konserwowych i cebulki. Dla koneserów.

brajt 8 brajt 9

Wyczytałem w internecie, że pierogi ruskie w Brajcie są najlepsze we Wrocławiu. Kolejny raz okazało się, że anonimowym opiniom ufać nie wolno. Podczas wizyty zjedliśmy zarówno gotowane, jak i pieczone pierogi, ale i jedne, i drugie wypadły bardzo blado. Grube i twarde ciasto przykryło kompletnie bezbarwny, pojawiający się w epizodycznej roli farsz. Zawartość pierogów przypominała jakąś papkę podawaną niemowlakom. Niech za cały komentarz wystarczy, że z całego zestawu najlepsza była gęsta śmietana.

brajt 12

Pieczeń wieprzowa (7 zł) miała być z kluskami śląskimi, ale niestety, w niedzielę klusek w Brajcie nie uświadczymy. Pozostało więc domówić ziemniaki. Cena podobnie niska jak poziom tej potrawy. Wysuszone mięso, zalane ogromną ilością tłustego sosu. Typowa podeszwa, w dodatku bez smaku, pieczona chyba jedynie w towarzystwie soli, a przygrzewana w mikrofali, której dźwięki dochodzą z kuchni.

brajt 1brajt 2

Z dwóch kolejnych dań, które miałem okazję spróbować, czyli filet z kurczaka zawijany (8,50 zł) i schab panierowany (7 zł), lepsze okazało się to pierwsze. Taki właściwie kotlet de volaille, ale nie z masełkiem, a serem i szpinakiem w środku. Niestety, ale wszystkie dania był mocno nasiąknięte tłuszczem, więc albo zostały wrzucone na zimny olej lub usmażone wcześniej i odgrzane w mikrofali.

Z mikrofali na pewno był kotlet schabowy, tłusty, z miękką, niechrupiącą panierką i gumowaty.

Na koniec mój faworyt, ser smażony, na którego punkcie jestem przewrażliwiony, a wręcz uczulony na złe przygotowanie. W Brajcie pobito wszelkie rekordy.

brajt 5 brajt 6

 

O ile wydaje mi się, że ser nie był z mrożonki, tak już sposób jego przygotowania to kryminał. Otłuszczona panierka skutecznie odstraszyła mnie od pierwszego kęsa. Ser przesiąknięty był smrodem tłuszczu, na którym został usmażony, tragedia.

brajt 3

Sorry za jakość zdjęć, ale dostosowałem się nimi do jakości jedzenia. Brajt zawiódł na całej linii. Uśmiechy z naszych twarzy zniknęły po podaniu pierwszych dań. Ceny zaskoczyły bardzo pozytywnie, zdecydowanie nie pasują do lokalizacji, ale jak się okazuje, jedzenie nie było warte nawet tyle. Totalny brak smaku, 90% potraw z mrożonek, proszku i mikrofali. Właściwie ciężko uwierzyć, że takie miejsce jeszcze się utrzymało do 2014 roku. Przyznam, że byłoby mi wstyd podawać to, co dostępne jest w Brajcie. Na koniec, przed wyjściem czekała nas jeszcze jedna niespodzianka. Kelnerka poinformowała nas, że nie działa kasa fiskalna, więc wyliczy nam rachunki na kalkulatorze. Wyliczenia wskazały, że jeden z kolegów zamiast 48 zł miał zapłacić 88. Czeski błąd, nikogo nie oskarżamy, ale niesmak pozostał.

Restauracja Brajt

ul. Odrzańska 18/19

facebook.com/brajt

 brajt.pl

Click to add a blog post for Restauracja Brajt on Zomato

Total 6 Votes
4

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Bo do Brajta nie chodzi się jeść. Tam się chadza biesiadować. Z racji śmiesznie niskich cen jedzenia, całkiem poprawnego zresztą (zamawianego w kolejności: danie dnia, deska zakąsek, deser – szarlotka), i alkoholu, można zatracić się ze znajomymi na parę ładnych godzin. A będąc już w formie, brak ustalonych godzin zamknięcia prowadzi do wschodu słońca oglądanego na Wyspie Słodowej 😀 Śmiejemy się, że to pralnia pieniędzy, bo ceny ani trochę nie przystają do lokalizacji.

    Przy okazji, poproszę o recenzję lokalu Alladyn, po drugiej stronie ulicy. Jakiś czas temu uaktualnili menu i jest jeszcze lepiej. Duże porcje, tematyczny wystrój, hinduskie MTV, wiśniowa szisza i słodka, miętowa herbatka. I grzańce piwne mają pyszne, z migdałami (uprzejmie zwrócić uwagę, żeby dali odpowiednio dużo miodu, bo często zapominają).

    pozdrawiam 🙂

  2. Miałam „przyjemność” pracować w Brajcie przez bardzo krótki czas – i odradzam to miejsce wszystkim znajomym. I nieznajomym.
    1. Zaplecze jest bardzo małe, co równa się niewystarczającej ilości lodówek, jedzenie często siedzi więc w nocy na zapleczu.
    2. A na zapleczu jest robactwo.
    3. Większość jedzenia jest robiona na zapas i mrożona.
    4. Tak jak większość jest odgrzewana w kuchenkach mikrofalowych.
    5. Piwo. Gdy poleciało za dużo piany, odstawiało się ją, a jak przyszedł kolejny klient to dolewało się świeżego piwa do tego co już stało – nieraz godzinami. Jeśli zostało cokolwiek, co trzeba było wylać, to obcinali to z pensji kelnerek.

    Nie będę wypowiadać się tutaj o sposobie traktowania pracowników, bo to w końcu blog o jedzeniu. I o jedzeniu chciałam napisać. Za każdym razem gdy w ciągu dwunastogodzinnego dnia pracy złamałam się i kupiłam coś do jedzenia – byłam załamana.
    To miejsce, które należy omijać szerokim łukiem!

  3. Ja również pracowałam w Brajcie z kilka lat temu bardzo bardzo krótko. Jedzenie jest paskudne i bardzo bardzo tłuste. To co mnie dziwiło to to , że musiałam myć ręcznie naczynia w zimnej wodzie, która służyła potem cały dzień :)). Brak wyparzarki już nie mówiąc o zmywarce. Nie polecam.

  4. Lubię Brajta za niską cenę i atmosferę trochę jak w Czechach 😉 Dla mnie jest tam dobry klimat. Jest to takie normalne miejsce, nie kolejne hipstersko-designerskie. No i swojskie jedzenie, a o takie bywa trudno w okolicy rynku 😉

  5. Niestety tam pracowałam ..jedzenie praktycznie jest tylko rozmrażanie,mało co jest świeże,zupa dnia to zupa sprzed 4dni,dlatego zup dnia jest kilka,to zlewki..schabowy potrafi być zamrożony tygodniami i podany zepsuty, a piwo autentycznie jest zlewane po poprzednim kliencie i dolewanie do Twojego piwa lub piana co opadala,dramat, omijam bardzo szerokim.lukiem,pracowałam tylko mc bo chciałam dorobić na studiach,za dużo mi się nie podobało i mnie zwolniono…na moje szczęście

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły