Mieszkam niedaleko Centrum Handlowego Korona, przejeżdżam obok codziennie kilka razy, więc czasami zdarza mi się także zjeść coś na szybko w tym miejscu, mimo że ogólnie jestem raczej przeciwnikiem jedzenia w marketach i galeriach. Są jednak dni, że inaczej się nie da. W Koronie na szybko można wziąć kanapkę z Freshpoint, zjeść typowe sieciowe fastfoody z McD, KFC, Pizzy Hut i North Fish, a także spróbować dość specyficznego „chińczyka”, dań z multifoodu STP oraz gyrosa z Greco. Właśnie w tej ostatniej restauracji spróbowałem trzech pozycji z menu. Restauracji to właściwie chyba za dużo powiedziane. Bardziej odpowiednim określeniem byłby fastfood z samoobsługą.
Oferta Greco nie jest przesadnie rozbudowana, do wyboru mamy dwa rodzaje mięsa – kurczaka i wieprzowinę, które możemy zamówić w tortilli, picie, na talerzu, a także w formie… knyszy wrocławskiej. Lokal odwiedziłem trzykrotnie, za każdym razem zamawiając co innego, ale zawsze decydowałem się na kurczaka, bo wieprzowina zwyczajnie nie wyglądała zbyt apetycznie.
Mój pierwszy strzał okazał się najlepszy. Skorzystałem wtedy z opcji Take&go, wybierając Rollera greckiego z kurczakiem za 9,90 zł. Od momentu przyjęcia zamówienia do jego odbioru minęły może dwie minuty, więc faktycznie wybór rollera okazał się dobrym wyjściem w momencie, kiedy nie miałem zbyt wiele czasu.
Mięso, sałata, ogórek świeży, ogórek konserwowy i pomidor zostały zawinięte w pszenną tortillę, a wcześniej polane jeszcze sosem tzatziki. Porcja nie jest gigantyczna, ale taka akurat na średni głód. Miałem szczęście otrzymać świeżo skrojoną porcję mięsa, bo poprzedni klienci do swoich dań otrzymywali ścinki spod opiekacza.
Kurczak nieźle doprawiony, słonawy i soczysty, ale smaczny. Warzywa były świeże, a całość orzeźwiająca dzięki delikatnie kwaskowatemu sosowi jogurtowemu. Jak miało się okazać w kolejnych dniach, roller jest zdecydowanie najmocniejszą pozycją w menu Greco.
Zachęcony dość poprawnym rollerem/tortillą w dniu poprzednim, wpadłem do Greco raz jeszcze, ale nie dysponując przesadną ilością wolnego czasu, ponownie skusiła mnie opcja take&go. Wybór nie padł jednak na rollera, a będącą najtańszą pozycją Pitę za 8 zł.
Pita z kurczakiem, czyli mięso, sałata, ogórek, tzatziki i frytki, a właściwie dokładnie cztery frytki. Pita najpierw została zgrillowana, a następnie napełniona składnikami. Miałem szczęście, że stałem przy barze podczas całego procesu przygotowywania, dzięki czemu zauważyłem chęć dodania do mojego zamówienia… ciemnej, zepsutej sałaty. Ładnie poprosiłem o świeżą, co obsługująca mnie pani przyjęła – delikatnie mówiąc – niezbyt entuzjastycznie.
Lekko zniesmaczony odebrałem pitę i ugryzłem pierwszy raz, za chwilę drugi i trzeci. Coś jednak nie pasowało mi w smaku. Suche ciasto pity zdominowało pozostałe składniki, a dodatkowo było po prostu niesmaczne, miało posmak spalenizny. Dość szybko odkryłem co było tego powodem.
Tak apetycznie wyglądała pita po zdjęciu papierka, w który została zawinięta. Obsługa w Greco chyba dawno nie czyściła grilla…
Najtańsza pozycja menu, czyli pita, jest także najgorszą w całym zestawieniu. Ciasto niesmaczne, dodatkowo w opisywanym przypadku spalone, a i kurczak nie był tak dobry jak poprzednio. Do pity wrzucono jakieś zbyt mocno przypieczone skrawki kurczaka, którego było niewiele, a w połączeniu z fatalną pitą i bezbarwnymi dodatkami wyszło totalne nieporozumienie.
Żeby jednak ocenić Greco jak najuczciwiej, udałem się do Korony jeszcze raz, mając nieco więcej czasu. Dokładniej mówiąc – tyle, żeby zamówić danie na talerzu i zjeść na miejscu. Wybrałem mały zestaw z gyrosem, surówką z białej kapusty i frytkami za 16,90 zł. Poprosiłem także o jakieś ostre dodatki, więc za 3,50 zł dostałem, według słów pani z obsługi, pikantne papryczki.
Porcja, jak na małą, była dość spora, mięso ścięto tuż przed podaniem na talerz, a frytki usmażono chwilę wcześniej. Frytki z mrożonki, ale dobre i grube, takie jak lubię. Kurczak bardzo nierówny. Momentami soczysty, momentami suchy, za bardzo spieczony. Przede wszystkim jednak słabo doprawiony, lekko słonawy i ogólnie słabizna. Nie można powiedzieć, że fatalny, ale bez wyrazu, w sumie nijaki. Próbowałem ratować całość sosami, ale one okazały się totalną porażką. Tzatziki to po prostu jogurt, a ostry sos był bardziej słodki, niż ostry.
Kończąc, ale pozostając w temacie ostrości, to hitem stały się papryczki, rzekomo ostre. Porcja ogromna, składająca się z dziewięciu sztuk. W smaku papryczek z zalewy octowej przeważały słone akcenty, ostrych właściwie nie zanotowano.
Greco jest bardzo nierówne, głównie jeśli chodzi o mięso. Mięso raz jest mocno wypieczone, innego dnia soczyste. Bardziej niepokoją mnie wpadki z pitą i nieświeżą sałatą, która pozostawia spory niesmak. Jeśli przyjdzie mi jeszcze zjeść coś w Koronie, to prawdopodobnie na Greco już się nie zdecyduję. Wolę tańszą i bardziej pożywną kanapkę z Freshpointu. Aha, i tak na zakończenie. Czy to faktycznie była prawdziwa kuchnia grecka, to mógłbym się mocno spierać.
Greco
Centrum Handlowe Korona, ul. Krzywoustego 126
Jadłam w koronie i koło pl. Bema… szału nie ma, jest bardzo przeciętnie. w ogóle we Wrocławiu staram się nie jadać mięsa typu kebab, a sprawa jest prosta… chyba na dobre nie trafiłam;)
Hej, od paru lat zdarza mi się jadać dość często obiad w Koronie – 3-4 w tygodniu. Dosłownie kilka razy dałem się naciąć na tego okropnego Greco… po każdym razie mówiłem nigdy więcej. To, że jedzenie jest bez smaku, obsługa fatalna to nic. Gyros zdarzał się niedosmażony, obrzydliwy i przedziwnie tłusty. Po ostatnim razie – rewolucje żołądkowe. OMIJAĆ szerokim łukiem.
Ogólnie poziom jedzenia w Koronie bardzo kiepski… niektóre pozycje u „chińćzyka” przyzwoite, jednak przeraża trochę sposób przyrządzania. Pozostałe to zwykłe sieciówki.
WItam,
Faktycznie Korona jest miejscem w którym wybór miejsca do zjedzenia jest najbiedniejszych ze wszystkich Galerii Handlowych :/ Kilka sieciówek, pseudo-chińczyk (uwaga na makaron spaghetti zamiast Chińskich nudli, Stp (bez smaku i jakości) i najgorszy to ten nieszczęsny Gyros z recenzji 🙁 Jadłem tam kilka razy i zawsze mówiłem nigdy więcej. Z braku konkurencji w okolicy dawałem kolejne szanse ale zawsze jest bardzo słabo – nie dość że drogi zestaw duży (sałatka grecka nie ma w niej Fety tylko seropodobny najtańszy produkt, oliwki bardzo słabe) – Najgorsze jest jednak mięso – bardzo często jest suche i zimne do tego występują skóry i chrząstki. Jedynym plusem są frytki które dają rade.
dość często bywam w Greco – a przetestowałem wszystkie ich lokale. najlepiej wypada Skłodowska i wg mnie trzyma poziom.
Przy ostatniej wizycie w Koronie dałem się skusić na obiad w tym przybytku. Kierowałem się głównie faktem, że można usiąść nieco z tyłu z dala od gwaru w centralnej części. Już po zamówieniu zorientowałem się, że to ta sama sieciówka co przy pl. Bema (dramat jedzeniowy, tragedia w klasie obsługi). Wyschnięte i spalone bele „mięsa” zniechęciły mnie od razu do próbowania czegokolwiek w typie gyrosa.
Z dziewczyną zdecydowaliśmy się na dania w wersji „wypasionej’ czyli z sałatką grecką ona Bifteki ja Souvlaki. Oczekiwanie około 15 minut.
Jedyne co mogę powiedzieć dobrego o tych daniach to to, że były duże a Souvolaki dało się zjeść.
Co złego?
– sałatka grecka to kawałek seropodobnego czegoś na górce warzyw polanego sosem (swoją drogą nie najgorszym)
– warzywa w sałatce – ciemniejące głąby sałaty, sfermentowany pomidor
– cebula w ilościach hurtowych. Stawiam, że jedna cebula przypada na jedno danie
– pieczone ziemniaczki bez smaku, trafił się nawet jeden czarny zepsuty
– Bifteki to drobne mielone z odrobiną kminu rzymskiego, w smaku papier.
– obeschnięte z wierzchu sosy stojące przy ladzie dopełniają dzieła.
Podsumowując ponad 50 pln za dwie osoby. Jedzenie w którym najlepszym punktem były słabe, mało doprawione Souvlaki. Dramat.
A czy ktoś jadał w Greco w rynku? Idźcie tam. Niebo w gebie
Potwierdzam! Na rynku w Greco zestawy są rewelacyjne, 10x lepsze niż w galeriach!
Niedawno odwiedziłem Greco w Rynku i muszę przyznać, że naprawdę wszystko mi tam smakowało 🙂 Do tego miła obsługa, pełen profesjonalizm 🙂
Ja jadłam w Greco w rynku we Wrocławiu i w Koninie. W obu lokalach bardzo mi się podobało. Dużo i smaczne porcje w dobrych cenach. Duży plus za niesamowite greckie wino i desery! Jeśli będe miał okazję, sprawdze tez inne lokale 🙂