Ostatnimi czasy na blogu pojawia się sporo relacji z Nadodrza, ale w sumie nie może być inaczej. To właśnie ta przez lata zaniedbywana, nieco zapomniana dzielnica, przeżywa rozkwit, bardzo szybko się rozwija i to właśnie tutaj powstaje prawdopodobnie najwięcej nowych punktów gastronomicznych w całym mieście. Oczywiście nie są to restauracje fine dining, ale idealnie wpisujące się w klimat okolicy bary i bistra. Najnowszym odkryciem jest Znasz Ich Cafe Bistro, sąsiadujące z opisywanym wcześniej Powoli oraz Bistro Narożnik.
Pomysł na Znasz Ich jest oryginalny, nieco szalony, jakże pasujący do całej okolicy. Nie ma tu jednego szefa kuchni, standardowej karty dań. Jest za to różnorodność, sezonowość, a przede wszystkim zmieniająca się codziennie ekipa gotująca. Jednego dnia przywita was zespół Sebu Sushi, aby poczęstować japońskim specjałem, żeby w następnym bardziej domowe dania przygotowały dziewczyny z Sezonu Smaku.
Bistro zorganizowane jest nietypowo, bo w podwórku pomiędzy kamienicami na ulicy Rydygiera, gdzie niegdyś działała gorzelnia rumu BGM. Na ścianach wisi nieśmiertelna tabliczka z zakazem gry w piłkę, gdzieniegdzie słychać kłótnie mieszkańców, a stoliki rozstawione są na zewnątrz. Wszystko to sprawia, że nie czujemy się jak w bistro, a bardziej na sąsiedzkiej imprezie. Kupiłem ten pomysł w jednej chwili.
Trafiłem do Znasz Ich w pierwszych dniach działania, obsługa sprawiała jeszcze wrażenie lekko zagubionej, ale była przy tym niesamowicie przyjemna i uprzejma. W kuchni swoje rządy sprawował Sezon Smaku, a menu wypatrzyłem na potykaczu przed wejściem do bramy prowadzącej na podwórze. Pojawiła się zarówno wersja wegetariańska, jak i mięsna.
Na początek aromatyczne, mocne espresso. Podczas jego picia czułem się, jakbym właśnie wyszedł na podwórko przed swój blok, żeby odpocząć przy kawie. Pełen luz, odcięcie, dobra kawa. Czego chcieć więcej.
W jeszcze lepszy nastrój wprowadził mnie krem z czerwonej papryki marchewki. Z wyczuwalną teksturą oraz słodkim smakiem przełamywanym co chwilę przez ostrzejsze akcenty. Zupa z jednej strony jest prosta, a tak naprawdę imponuje złożonym smakiem, a przede wszystkim bije od niej świeżość użytych produktów.
Drugie danie stawia kropkę nad i całego obiadu. Schab w sosie własnym z kopytkami w pesto przywołuje najlepsze wspomnienia domowych obiadów u mamy i babci. Sam nie wiem co lepsze – czy kopytka w pesto orzechowym z dodatkiem wiejskiego twarogu z Wzgórz Wińskich, czy rozpływający się plaster schabu ze skarmelizowaną cebulką. Kopytka idealne, mięciutkie, a zarazem doskonale zwarte. Mięso nie za suche, delikatne, z wyrazistym, lekko słodkawym sosem.
Cały obiad kosztował mnie 24 zł, z kawą 29. Za dobrą jakość i atmosferę, cena jak najbardziej do przyjęcia. Znasz Ich Cafe Bistro to jeszcze jeden oryginalny projekt kulinarny, któremu kibicuję, bo czegoś podobnego we Wrocławiu jeszcze nie było. Dobry pomysł., dobre wykonanie, klimatyczne miejsce. To musi się udać, a ja będę wracał, na pewno.
Znasz Ich Cafe Bistro
Rydygiera 25 B
Polecam wpaść teraz, mają nowego szefa kuchni!