Ramenowe szaleństwo wchodzi do Wrocławia dość spokojnie, choć swego czasu, kiedy w kilku miejscach pojawił się ten japoński specjał, wydawać się mogło, że oto mamy nowy trend. Miłośnicy ramenu musieli jednak obejść się smakiem.

Stolica Dolnego Śląska ramenu specjalnie nie wciągnęła, pomimo naprawdę udanych prób choćby w Yemsetu oraz drugiego najlepszego ramenu w Polsce według niezwykle szanowanego programu telewizyjnego. Swego rodzaju nadzieją w tej kwestii miało być Okami, które na Ruskiej zastąpiło coraz mniej kochane przez studentów BLT. ŌKAMI to po japońsku wilk, a wnętrze lokalu zostało urządzone w leśnym klimacie, wyciągając z narożnej miejscówki na Ruskiej prawdopodobnie maksimum. Centralną częścią jest wysoki kontuar, przy którym można zasiąść niczym w barach znanych z Japonii, a jednocześnie zaobserwować cały proces składania misek – swoją drogą niezwykle atrakcyjnych – z wywarami.

Najważniejszy element karty stanowi oczywiście wspomniany ramen, ale znaleźć w niej można również akcenty wietnamskie, choć raczej chyba dla uzupełnienia i urozmaicenia menu. Dlaczego piszę o OKAMI dopiero teraz? Otóż byłem na Ruskiej niedługo po otwarciu, ale muszę przyznać, że postanowiłem ekipie dać jeszcze trochę czasu na dopracowanie poszczególnych pozycji. Z perspektywy czasu uważam ten krok za słuszny, bo początkowe emocje opadły, kuchenny team OKAMI mógł w spokoju popracować i naprawić pewne niedoskonałości.