Wiem, że na otwarcie tej restauracji czekało wielu. Dobrze, że IDA kuchnia i wino już jest, bo podobnych miejsc we Wrocławiu nigdy dość. Jakich? Czytajcie!
Kiedy kilka tygodni przed otwarciem restauracji IDA kuchnia i wino dowiedziałem się kto będzie nią zawiadywał, w głowie zaświtała myśl – będzie dobrze. Oczywiście naiwnym byłoby ocenianie książki jedynie po okładce, ale niektóre nazwiska w gastronomii funkcjonują i robią rzeczy dobre lub bardzo dobre niezależnie od aktualnego miejsca zatrudnienia. Na pierwszy ogień Szefowa Kuchni – Małgorzata Karkocha z doświadczeniem w takich miejscach, jak Pinola, Campo czy Topacz. Z drugiego szeregu – Rafał Borys, a więc człowiek, który prawdopodobnie jako pierwszy robił we Wrocławiu naprawdę europejskie, ambitne menu w restauracji Mosaiq. Potem przez długi lata dowodził statkiem o nazwie Zamek Topacz. O jego kulinarnej jakości nie trzeba specjalnie przekonywać. To miejsce zresztą nie występuje w moim wstępie przypadkowo. Otóż pozostałych dwóch członków kuchennej załogi również doświadczyło pracy w tym podwrocławskim, niezwykle urokliwym ośrodku. Ekipę uzupełniają więc Marcin Węglowski i Krzysztof Kusak.
IDA to z jednej strony doświadczony zespół na kuchni, ciekawy koncept, ale i piękne wnętrza. I to w jakie wnętrza…
MIEJSCE
Łazienna 4, ten adres wielu wrocławianom z pokolenia obecnych 40-50 latków może powiedzieć bardzo wiele. Właśnie w tym budynku przez lata mieścił się legendarny bez wątpienia Jazz Klub Rura. Grali w nim wszyscy najwięksi polskiej sceny jazzowej, ale i nie tylko. Zamkniętej w 2009 Rury uratować się nie udało. Za to duże brawa dla właścicieli nieruchomości za uczczenie pamięci o nim przy pomocy tablicy pamiątkowej znajdującej się przy wejściu do restauracji. Te ściany widziały więc dużo, a kolejny rozdział historii postara się dopisać już IDA.
Jak wyglądała Rura pamiętam, jak przez mgłę, ale jedno mogę powiedzieć niemal ze stuprocentową pewnością – na pewno nie tak. Wnętrze Idy robi ogromne wrażenie. Już z zewnątrz można to zaobserwować na przykładzie przewijających się Łazienną przechodniów, których wzrok co i rusz zatrzymuje się na ogromnych witrynach. Za nimi znajduje się ceglana komnata ze sklepieniami, zakończona sporą otwartą kuchnią. Zobaczcie jak to wygląda na moim Instagramie.
MENU
Jaki jest pomysł na jedzenie w Idzie? Sądząc po premierowym menu oraz zapowiedziach w ich kanałach social mediowych, ma być po prostu uczciwie. Trochę comfort foodowo, dość tradycyjnie, z nawiązaniem do kuchni znanej z polskich domów. Kaczka, tatar, podroby, sporo polskich warzyw, kopytka – wszystko we własnej interpretacji i kompozycji. Znajdzie się coś dla totalnych mięsożerców, znajdzie się także coś dla wegetarian.
JEDZENIE
Jemy! Początek upływa pod znakiem czekadełek czy też jak kto woli amouse bouche. Na dzień dobry chleb i masło ze smalczykiem, czyli klasyk, ale zawsze mile widziany. Zwłaszcza, jeśli podany w wersji super świeżej, jak w tym przypadku. Druga odsłona zaskakuje pozytywnie i w pewnym sensie naprowadza trochę na trop, czego się spodziewać po tym miejscu. Sałatka warzywna i galaretka z gotowanymi ozorami. Prostota, ale smaczna, a przede wszystkim gwarantująca uśmiech od samego początku.
Po pierwszym naładowaniu kalorycznych baterii, pora przejść do konkretów. Uśmiech zadowolenia ogólnie raczej nie schodził z twarzy do końca, ale po kolei. Czymże byłoby to menu bez tatara? Tatar z polędwicy wołowej (36 zł) z grzybkiem, majonezem cebulowym, słonecznikiem i szczypiorkiem świeci pięknie różową barwą, pachnie lubczykiem, a mięso właściwie rozpływa się na języku. Tutejsza wersja gzika (26 zł) to ziemniak hasselback z wędzonym twarogiem, maślanką i ponownie lubczykowym aromatem imponuje bogactwem smaku i bardzo pozytywnie zaskakuje. Jesienny okres dość mocno kojarzy się w naszym kraju z gęsiną, więc i jej nie zabrakło w przystawkowej części karty. Gęsie żołądki (32 zł) ciężko zaliczyć do stałych bywalców w menu wrocławskich restauracji, więc jeśli jesteście pasjonatami, te przygotowano idealnie. Bez trudu ulegają naciskowi sztućców, rozpadają się, a zestawiono je na talerzu z topinamburem oraz brukwią w formie odpowiednio chipsów oraz puree. Bardzo udana była pierwsza część uczty.
Drugą rozpoczynamy od opcji wege. Kopytka (32 zł) z dynią, wzmocnione wyrazistymi serami, zostawiają dobry smak w ustach po każdym kęsie. Są lekko słodkie, a jednocześnie tę słodycz odpowiednio kontruje słoność. Pozostając w temacie mącznych dań, przechodzimy łagodnie w kierunku pierogów z gęsiną (39 zł). Polskich w zamyśle, konkretnych, wypchanych po brzegi, okraszonych słoniną, z możliwością zanurzenia każdego jednego w śmietanie i gęstym, wyrazistym sosie. Podana z burakiem na trzy sposoby pierś i noga kaczki (62 zł) to właściwie kwintesencja Idy. Wzorowo technicznie i wizualnie wydane danie, cudownie delikatne mięso, słodycz buraka oraz neutralność polenty – można powiedzieć, że wszystko chodzi, jak w zegarku.
Na koniec jeszcze oba desery z karty. Słodki, foodpornowy, gorący fondant orzechowy z lodami (21 zł) oraz kogel mogel (19 zł) z kruszonką i kwaskowatymi owocami. Jeden mega słodki, drugi lżejszy.
PODSUMOWANIE
IDA kuchnia i wino to już kolejny z projektów szefów kuchni zmęczonych pracą w hotelach, zamkach czy fine diningowych restauracjach. Projekt ludzi bez ograniczeń, z ogromnym doświadczeniem na kuchni, otwartą głową i nową pasją do gotowania. IDA jest do bólu poprawna, uczciwa, prawdziwa, może nawet w niektórych potrawach bezpieczna. Choć to raczej bezpieczeństwo wynikające z debiutu, które nie jest jednoznaczne z nudą. Czekamy na jeszcze więcej, choć życzyłbym sobie, aby w każdej otwieranej we Wrocławiu restauracji dostawać tak pewne, idealnie przygotowane jedzenie, jak w Idzie. Gra tutaj wszystko – począwszy od doświadczenia, poprzez piękny lokal, aż po smak. Gdyby chcieć wytłumaczyć znaczenie imienia IDA, wyszłoby nam, że to praca. I w Idzie wykonano ogrom dobrej pracy, która prawdopodobnie w szybkim tempie przyniesie efekty. IDA, życzę Wam utrzymania formy, a także miarowego płynięcia na fali wznoszącej, niczym kolejne nuty jazzowej muzyki.
Łazienna 4
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie
Hej,
Popraw kolejność zdjęć, bo nie zgadzają się z tym co opisujesz – zdjęcia zgadzają się z opisem, raz idą w losowej kolejności, a jeszcze innym razem są na odwrót w stosunku to tekstu.