Festiwal Pasibrzucha w 2021 roku postawił wysoko poprzeczkę wszystkim organizatorom plenerowych imprez we Wrocławiu. Od 1 do 3 lipca 2022 odbędzie się druga edycja, która zapowiada się jeszcze lepiej – jedzeniowo i muzycznie. Co zjeść na Festiwalu Pasibrzucha? Zapraszam na przegląd wystawców.
Pierwszy Festiwal Pasibrzucha odbył się niemal dokładnie rok temu i opisałem Wam go w osobnym poście. Trzeba przyznać, że okazał się totalnie nową jakością plenerowych eventów we Wrocławiu. Przede wszystkim organizacyjnie, pod względem rozmachu, ale i charakteru. Pomimo mocnego nacisku na jakość jedzeniowych wystawców, Festiwal Pasibrzucha w żadnym wypadku nie jest jedynie jednowymiarową kulinarną imprezą. Jedzenie należy do ważnych elementów całej układanki, ale nie najważniejszą. To takie smaczne uzupełnienie dla koncertów, muzyki na żywo, standupów czy dziesiątek innych atrakcji, jakie będą miały miejsce w ciągu trzech dni na Partynicach.
CO ZJEŚĆ?
Przekrój jedzeniowych wystawców jest spory. To w sumie 50 różnych stoisk z jedzeniem z różnych stron świata. Organizatorzy wyciągnęli wnioski z poprzedniego roku, kiedy kolejki do trucków i stoisk były ogromne, dzięki czemu w 2022 roku powinno się udać uniknąć podobnych kłopotów i utrudnień. Co zjeść na Festiwalu Pasibrzucha?
Nie wypada rozpocząć od kogo innego, jak tylko od gospodarzy imprezy, a więc ekipy Pasibusa. Pasibrzuchy pojawią się z aż czterema truckami i przygotowały z tej okazji dwa specjalne burgery. Na pierwszy strzał jakże niskokaloryczny, zalewany sosem serowym burger Cheese lava. Druga opcja – CBDeściak w wersji wege z nasion białka konopii, sos BBQ z olejkiem CBD i nasionami konopnymi od Alba Hemp. Wygląda to interesująco.
W dalszej kolejności idziemy w Azję. Dużo tej Azji pojawi się na Partynicach. Reprezentację wrocławskiego gastro zaczynamy od ośmiu misek. Coraz rzadziej można ich spotkać na streetfoodowych imprezach, ale Festiwal Pasibrzucha to sytuacja wyjątkowa, więc sam chętnie skuszę się na bao z pulled pork. Propozycja numer dwa to oczywiście kurczakowe szaleństwo z Solleim i ich KFC. Rolki w plenerze? Jak najbardziej od Sushi Naka naka, czyli restauracji z sushi ze Zwycięskiej, która raz do roku, właśnie tutaj, prezentuje swoją siłę pod gołym niebem. A co powiecie na super pyszne japońskie placki spod znaku Yamamaoto Matcha Cafe? Spróbujcie ich koniecznie!
Osobna historia to ato ramen. Przybysze z Łodzi otwierają się we Wrocławiu i przed tym faktem pokazują się światu podczas imprez plenerowych. Uwierzcie, to jest pyszny ramen, którego po prostu trzeba spróbować. Pierwsze testy już poza mną i jest sztos. Tylko musicie się nastawić na konkretną kolejkę.
Jak zawsze sporej kolejki można spodziewać się do stoiska Jiao Zi, gdzie pojawią się parowane pierożki – z krewetami, warzywami i mięsem. Również z pierożkami do stolicy Dolnego Śląska dotrze Momo smak. To starzy wyjadacze, więc poza sensownym smakiem, możecie liczyć u nich na ogarniętą wydawkę. Skoro lekko już było, idźmy w stronę cięższych tematów. Jeśli jednak bardziej interesują Was bardziej wietnamskie klimaty, długo gotowane pho od Pho będzie odpowiednim wyjściem. Gdybyście nie mieli dość, Chingu korean streetfood wymiesza wam w swoich pomarańczowych kubeczkach sporo koreańskiego dobra.
Rozgrzane do czerwoności woki zobaczycie zapewne w aucie WOO Thai restaurant. Ich noodle ratują wiele żyć podczas każdej z plenerowych imprez. Po drugiej stronie rzeki jest CornHub ze smażonymi, kalorycznymi do bólu corn dogami. Nie mniej kalorii wrzucicie w siebie w Cheester mac&cheese, gdzie łączenie makaronu z sosem serowym jest uznawane za normę.
Podobne imprezy nie mogą odbyć się bez obecności silnej pizzowej reprezentacji. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście doskonale znana ludziom z Wrocławia Mania Smaku. Podczas eventu na Partynicach zaprezentuje swój letni numer popisowy, a więc pizzę ze schabem, fasolką i ziemniakami Kopernik. Druga pizzowa ekipa to food truck z Italianna.
Które pastrami wolisz? Dwóch przedstawiciele wielkopolskiej myśli wędzarniczej dowiezie na Partynice spore ilości wołowego mostku, aby nakarmić wszystkich wygłodniałych Pasibrzuchów. Swoje interpretacje kanapek z pastrami zaprezentuje Pastrami Summer oraz Arizona Pastrami. Gdzie Meksyk, psytacie? W Casa Buena moi drodzy – quesadille, burrito, to wszystko u nich, ale nie tylko. Cactus Mexican street food ogarnia tacosy, a jak wiadomo, tacosy w plenerze smakują wyjątkowo.
Słodko, co na słodko? Wata cukrowa i gofry kojarzą się Wam z Wam trochę z festynem. Nie inaczej, a że element festynu na pewno się tu pojawi, Sweet Box zapewni te jarmarczne specjały. Na samych gofrach skupi się Tentego pizza&gofery – zarówno tych wytrwanych, jak i oczywiście kolorowych, słodkich. Pamiętam, że po sobotnim dziecięcym biegu Survival Race ogromna kolejka ustawiła się do Krasnolóda. Pewnie podobnie będzie i tym razem, ale to tylko potwierdzenie, że chłopaki potrafią w dobre rzeczy. Bierzcie czekoladę i truskawkę, i nie myślcie o kaloriach. Swoje eklery zaprezentuje również inna wrocławska marka – Meistersztyk.
Klasyka polskiego streetfoodu dalej w cenie, więc i jadąc na sentymencie kogoś może najść ochota na Zapieksy. Podobnie jak na hot dogi od Rasowa Buła. Podobno to hot dogi premium, więc chętnie obadam temat. Inne hot dogi zaprezentuje Meatlovers, a więcfood truck sponsora wrocławskiego stadionu, firmy Tarczyński. Choć to może dziwne, bardzo często jedne z najdłuższych kolejek ustawiają się po frytki. Frytek Świat robi fryty dosłownie z… wszystkiego. W innym smażonym daniu wyspecjalizowała się Gruba Panda. Fish&chips to danie legenda, idealnie dopasowane do streetfoodowych strandardów.
Żeberka, zimny browar… rozmarzyliście się? No to bierzcie w food trucku nazwanym… Żeberka. Nie ma wątpliwości co możecie u nich zjeść. Zarówno w formie kanapek, jak i żeberek do obgryzania.
CO PIĆ?
Najlepiej dużo, w końcu trzeba się odpowiednio nawadniać w tak ciepłe dni. Ze swoimi świeżymi piwami oraz BUHem przyjedzie do Wrocławia Browar Tenczynek. High Octane z kolei ogarnie tematy bardziej nowofalowe, pojawiając się z owocowymi kwasami, piwem mocniej chemielonym oraz świetnym bezalkoholowym trunkiem. Aperolka? Wiadomo, że Aperolka! Z Alko Żuka oczywiście. W klimatycznym szarym Żuczku poleje się to pomarańczowe, płynne złoto.
Całodzienne podróże po terenie Festiwalu mocno wyczerpują, przyda się więc kawa. Kawa oczywiście od wrocławskich konceptów – ETNO cafe oraz monko.Coffee.
INNE ATRAKCJE
Jak już napisałem wyżej, element kulinarny wcale nie należy do dominujących podczas całego trwania Festiwalu Pasibrzucha. Co więc robić poza napełnianiem swojego brzucha? Niewątpliwie siłą są koncerty. Już w piątek o 21.30 na Partynicach odbędzie się koncert O.S.T.R., w sobotę wystąpi grupa Letni, a w niedzielę od 17.00 trwać będzie cała seria koncertowa do samego końca. Co ważne – wstęp na wszystkie koncerty będzie bezpłatny.
Moi młodzi na pewno wezmą udział w Survival Race dla dzieciaków na terenie Festiwalu Pasibrzucha. Ja sam znalazłem się w gronie czteroosobowego jury, które wybierze najlepsze dania podczas imprezy. Ogłoszenie wyników już o 15.30 w sobotę, więc będę mógł Wam podpowiedzieć wtedy jakie jedzenie wypada najlepiej. Wracając do dzieci, ciekawe dla nich rzeczy na scenie mogą dziać się w sobotę od 16.00, kiedy to pojawią się na niej iluzjoniści przedstawiający swoje sztuczki.
Podobnie jak w roku poprzednim, także i teraz wieczorne chilloutowanie przeniesie się w strefę Darmowego kina plenerowego. W piątek o 23.00 oglądniecie Pulp Fiction, a w sobotę o tej samej porze moje pokolenie mocno uśmiechnie się na myśl o odświeżeniu sobie American Pie. Piątkowy lineup uzupełnią natomiast standuperzy w kolejności: Paweł Reszela, Michał Juszczak i Alex Niebrzegowski. Taka opcja w sam raz przed głośnym koncertem Ostrego.
Ogólnie cały harmonogram Festiwalu Pasibrzucha znajdziecie tutaj – zerknijcie, bo będzie się działo konkretnie. Na terenie toru wyścigów konnych pojawi się również alejka z lokalnymi wystawcami Wrocław Craft Zone, a Pasibus przygotuje swój Festiwal Red Hota, a więc jedzenia piekielnie ostrych burgerów. Ciekawe ile osób tym razem postanowi zmierzyć się z wypalającymi przełyk smakami.
Nie należy pominąć również o możliwości uzyskania 20% rabatu na jedzenie dzięki firmie payeye. Dzięki zarejestrowaniu się w ich aplikacji zaoszczędzicie nieco kasy, a jak wiadomo, w inflacyjnym okresie to niezwykle ważna sprawa. Osobiście korzystałem z tej promki rok temu i w kieszeni zostało parę złotych.
KONKURS
Co zrobić, aby wygrać jeden z dwudziestu bonów na Festiwal Pasibrzucha 2022, umożliwiających zjedzenie w jednym z miejsc? Wystarczy w komentarzu pod tym postem na Facebooku wymienić nazwę wystawcy, w którym chcielibyście zjeść w weekend oraz napisać z kim będziecie na Festiwalu.
Konkurs trwa do godziny 12.00, w piątek 1. lipca