Czy każdy z nas choć raz w życiu nie pomyślał o możliwości zrobienia zakupów w kilku miejscach naraz bez posiadania maszyny do teleportacji? Wydaje mi się, że każdy, choć realizacja takiego planu jest zwyczajnie niemożliwa. Okazuje się jednak, że nowoczesne technologie niosą za sobą dużo pozytywnych niespodzianek i od niedawna zakupy w wielu miejscach w jednym momencie są już możliwe. To wszystko dzięki Fyrtel.market.
Osobiście należę do raczej nielicznego grona osób kochających robić zakupy kulinarne. Lubię zajść do Hali Targowej, na targowisko, żeby pooglądać, obadać co jest, przeanalizować co dobrego jest tu, a co dobrego gdzie indziej. Nie znoszę jednak tłumów – introwertyzm level ekspert wychodzi maksymalnie, więc wybieram raczej godziny po których mogę spodziewać się, że milionów ludzi w kolejce nie zastanę. Mam także swoją drugą twarz – regularnie śledzę technologie oraz przedsięwzięcia ułatwiające nam funkcjonowanie w różnych elementach życia, a przede wszystkim lubię z nich korzystać. Niewątpliwie pandemia mocno wpłynęła na ich rozwój, a rynek delivery w restauracjach czy e-commerce w spożywce zwiększyły sprzedaż o kilkaset procent, stając się ważnym elementem życia codziennego. Dlatego też nikogo nie powinny już dziwić spożywcze zakupy robione za pomocą aplikacji. W tym wypadku aplikacji Fyrtel, którą od jakiegoś czasu sprawdzam i mogę śmiało powiedzieć – dobrze jest.
ZA DALEKO? JUŻ NIE!
Każdy z nas, komu zależy na jakości produktu, posiada ulubione sklepy, targowiska, piekarnie czy warzywniaki znajdujące się jednak poza zasięgiem codziennych wypraw na zakupy. Siłą rzeczy, pomimo ogromnych chęci kupowania w tych miejscach, musimy sobie odpuszczać częste wizyty. Czy musimy na pewno? Weźmy na ten przykład taką Maję prowadzącą sklep Pani z Warzywniaka. To właśnie ona zawsze daje mi znać o wszystkich pojawiających się w sklepie nowalijkach, to Maja podsyła info o pierwszym bobie w roku. Tyle że nie zawsze mam jak podjechać na drugi koniec miasta.
I tutaj do gry wchodzi game changer numer jeden. Mianowicie poprzez aplikację Fyrtel możemy sobie zamówić jedzenie z dowolnej ilości różnych miejsc rozsianych po całym mieście. Bułka z jednej piekarni, chleb z drugiej, warzywa z tego sklepu, nabiał z innego, a jeszcze jakieś ciasteczko z cukierni na deser. I to wszystko dociera do Was jednym transportem w jednym momencie. Powtarzam – produkty z różnych sklepów docierają do Was jednym transportem.
JAKOŚĆ
Dla wielu osób pojęcie jakości jest dość względne, ale umówmy się – jakość jest obiektywna. Albo jest, labo jej nie ma. Trzeba przyznać, że na platrofmie Fyrtel.market mamy do czynienia z jakościowymi, dość oryginalnymi, interesującymi markami w swoim segmencie. Weźmy sobie taką wspomnianą wyżej Maję, a więc właścicielkę sklepu Pani z Warzywniaka. Tam nie ma miejsca na przypadkowy produkt, na truskawki z Maroko i tym podobne zabawy. Pieczywo? O tym opowiem jeszcze kawałek dalej, ale mamy do wyboru doprawdy zacne grono mocnych zawodników z piekarniczego świata rzemiosła. Choćby taka piekarnia Poolish lub jedna z moich ulubionych – piekarnia Pastel. Ciekawie jest też w kwestii delikatesów i mojej ulubionej Sudetii. Sery? Wiadomo, że nasza lokalna Serotonina. Można tak wymieniać dalej, ale zatrzymajmy się na chwilę. Jasno trzeba sobie powiedzieć – jest to jakościowa czołówka Wrocławia i posiadanie w ofercie tak przekrojowego zestawu smacznych rzeczy ustawia Fyrtel w pozycji mocnego zawodnika.
NA DOWÓZ? PANIE, JA NIE MAM NA TO CZASU!
O ile pandemia wprowadziła trochę zamieszania, ruszając rynek delivery nie tylko pośród restauracji, ale i sklepów, tak niestety nie wszyscy te dowozy utrzymali. Część przedsiębiorców w nowej przestrzeni poradziła sobie nadzwyczaj dobrze, inni w dalszym ciągu zostali w okopach. I tutaj wjeżdża Fyrtel. Fyrtel wchodzący nieco w buty kumpla mówiącego – jeśli sam nie masz mocy przerobowej do wożenia swoich produktów, my chętnie ci to ogarniemy. I tak rzeczywiście jest, bo rzemieślnicy mają to do siebie, że wytwarzają czy sprzedają świetne produkty, ale niekoniecznie mają czas i chęci, aby odpowiednio je eksponować.
Rozumiem doskonale wielu z nich, bo działalność rzemieślnicza obarczona jest z jednej strony ogromnymi nakładami czasu, z drugiej ograniczoną liczbą pracowników oraz bardzo często dość tradycyjnym podejściem do kwestii handlu. A świat jednak się zmienia. W 2022 roku robienie zakupów przez internet stało się po prostu elementem naszego życia i zamykanie się na e-commerce należy do głównych błędów popełnianych przez niewielkich, lokalnych, jakościowych producentów.
Fyrtel wyręcza ich więc, zbierając zamówienia od klientów i dowożąc im to, czego oczekują. Typowa sytuacja win-win, dając szansę pokazania się szerszemu gronu odbiorców.
CHLEBEK Z RANA?
Gdzie zamówić chleb na dowóz we Wrocławiu? Jeszcze jakiś czas temu takie pytanie zostałoby skwitowane mocnym śmiechem podszytym szyderą. Jakiś czas temu wrzuciłem na Insta Stories fotkę, na której smażę pancakes w niedzielę wieczorem. Podpisałem je: kiedy zapomnisz kupić chleba, a jest niedziela i musisz zrobić jakieś śniadanie młodemu do szkoły”. Na to właśnie odezwał się Fyrtel plus wielu czytelników, pisząc – hej, ale Fyrtel ma swoje Poranne Chlebki. Czym są Poranne chlebki? To game changer numer dwa – zamawiasz sobie pieczywo z kilku dostępnych piekarni przed godziną 23, a otrzymujesz je w wybranej przez siebie godzinie porannej dnia następnego. Jeśli tak ustawisz zamówienie, świeże pieczywo może trafić pod twoje drzwi nawet o szóstej rano.
EEEE TAM, PEWNIE TYLKO W CENTRUM
Wjeżdża game changer numer trzy. Zamówienie na Zakrzów? No problem. Zamówienie na Krzyki, Jagodno, a nawet w okolicach Siechnic? Wszystkie odpowiedzi na tak postawione pytania są twierdzące. Trzeba przyznać, że mocno się zdziwiłem, kiedy moje zamówienie dojechało w określonych podczas zamawiania ramach czasowych, a dostawa kosztowała… 4 zł. To wszystko możliwe ze względu dostawy realizowane rowerami cargo, które nie dość, że nie generują ogromnych kosztów eksploatacyjnych, to jeszcze odrobinę pomagają naszej planecie ze względu na ograniczanie zużycia spalin.
LOKALNIE
Przez ostatnie lata pojęcie lokalności mocno się zatarło i zdewaluowało. Wiele restauracji nadużywa pojęcia lokalności do realizowania własnych celów promocyjnych, podając jednocześnie norweskiego łososia przedstawianego w menu jako dolnośląskiego, co samo w sobie jest już niezłym fikołkiem logicznym. Mniejsza o to – Fyrtel działa we Wrocławiu, Poznaniu i Warszawie, w każdym z tych miejsc skupiając się na realnej współpracy i wsparciu sprzedaży przedstawicieli miejscowych producentów i sklepów. Zresztą – sama nazwa Fyrtel odnosi się przecież do okolicy, bliskości, lokalności, więc wszystko ładnie się nam tutaj zgrywa.
JAK ZAMAWIAĆ?
Kwestia zamawiania jest ułatwiona do grani możliwości. Można to zrobić przez stronę fyrtel.market, ale najbardziej dostępnym sposobem jest aplikacja przy pomocy której w każdej chwili i miejscu można zamówić ulubione produkty. Co ciekawę – za dostawę o wartości przewyższającej 150 zł nie zapłacicie nic, za mniejsze zamówienia w zależności od odległości waszego miejsca zamieszkania. Smacznego!