fbpx
3.9 C
Wrocław
środa, 4 grudnia, 2024

Yatta Ramen Wrocław – stolyca przyjechała, dobry ramen zgotowała

Gdzie zjeść najlepszy ramen we Wrocławiu? Zdania bywają podzielone, ale wrocławskich maniaków jednego z popularniejszych dań w ostatnich latach ucieszyć musiała informacja o otwarciu Yatta Ramen. Czy przybysze z Warszawy wprowadzą nowe ramenowe standardy w stolicy Dolnego Śląska? Sprawdźmy!

Yatta Ramen Wrocław

Gdzie? Życzliwa 11

FB

Pamiętam połowę roku 2018 – akurat odbywały się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej podobnie, jak teraz – i gastro trip do Warszawy. Jednym z pierwszych odwiedzonych adresów jest niepozorny bar na ulicy Bartoszewicza, o którym mówi cały gastronomiczny światek. Wchodzimy, jemy, doznajemy olśnienia. Po niemal zerowych wrocławskich doświadczeniach, odkrywamy każdy z tych smaków i pamiętamy na długo. Wpis z tej wizyty możecie przeczytać tutaj.

Przez kolejne lata śledziłem losy Yatta Ramen, obserwując ich rozwój, a także chętnie wczytując się w przemyślenia właściciela – Marcina Wojtasika, na temat przeróżnych kuchni azjatyckich nacji. Doprawdy, zalecam mocno, bo takich zajawkowiczów ze świecą szukać.

Cztery lata po tamtym zdarzeniu ponownie mamy okres piłkarskich mistrzostw, ale to akurat najmniej ważny element tej układanki różnych zdarzeń. Mamy przede wszystkim gigantyczny kryzys na rynku gastronomicznym, przekładający się na zamknięcie restauracji Yemse2. Do tego rosnącą popularność i poziom ramenu w Polsce. Mamy w końcu do czynienia z ekspansją Yatta Ramen.

MIEJSCE

Jako się rzekło, życie nie znosi próżni, więc w miejsce Yemse2 wskoczył wrocławski oddział Yatta Ramen. Nie do końca jest mi znana forma tej działalności, ale to coś na zasadzie luźnej franczyzy, dzięki której we wrocławskim Yatta poza podstawowym menu pojawiać się mają dania powstające w głowach osób kierujących lokalem we Wrocławiu.

Samo miejsce do najszczęśliwszych nie należy, bo choć to Krzyki, to jednak ulica Życzliwa stanowi w pewnym sensie jeden z końców świata. Jedno jest pewne – żadna przypadkowo zbłąkana duszyczka nie trafi tam na ramen. Trzeba po prostu wiedzieć, że ów ramen tu zjecie. Wnętrze zyskało kilka elementów – lampy, neon, grafiki na ścianach – względem poprzedniego wystroju. Jest także trochę ciemniej, przez co chyba bardziej klimatycznie. Centralnie położony bar z długą ladą chyba jeszcze lepiej pasuje właśnie do ramenu, niż sushi.

MENU

Core tutejszej karty stanowi pięć ramenów – dwa wegańskie, tantan, spicy miso oraz shoyu. Do tego w formie przystawkowej – kimchi, żeberka, edamame i boczek. Menu jest skromne, mocno ukierunkowane na tytułowy ramen. I dobrze, choć mam przeczucie, że w ofercie pojawi się pewnie jeszcze kilka smaczków. W tym także rameny specjalne, weekendowe, pop-upowe. Jedzmy!

JEDZENIE

Na początek wjeżdżają żeberka (25 zł) w glazurze teriyaki. Trzy konkretne, opieczone żebra posiadają solidną porcję rozkosznego tłuszczyku, samo mięso dosłownie rozpływa się w ustach – i nie jest to żadna hiperbola na potrzeby tekstu, a jednocześnie odchodzi od kości bez żadnego problemu. W międzyczasie chrupiemy posypane gruboziarnistą solą edamame, a po kilku minutach na stół wjeżdżają bohaterowe obiadu.

Pierwsza kwestia – w lokalu Yemsetu na Karłowicach zjadłem cudowny tantanmen. Kremowy, konkretnie pikantny, bogaty. Po rozmowie z obsługą na Życzliwej okazało się, że poza drobnymi różnicami, w obu miejscach to ten sam ramen. Dlatego też odpuściłem sobie go tym razem i poszedłem w inne smaki. Jak się okazało, źle nie trafiłem.

African Vegan (38 zł) ma w sobie tę moc, o której marzy niemal każdy mięsny ramen. Jest tak pysznie kompleksowy, złożony, słodki i ostry, gęsty oraz z idealnie ugotowanym makaronem. Do tego wszystkiego jeszcze mięso bez mięsa, które swoją strukturą sprawia, że właściwie nie jesteś w stanie odróżnić jego sojowej wersji. Miksują się w nim intensywne smaki słodyczy oraz ostrości, podbijane wyraźnie orzechową nutę w tle. 

Spicy Miso (39 zł) to jeden z klasyków Yatta od dawna. Nie jest tak gęsty, jak wspomniany wyżej African Vegan, ale również posiada przyjemnie kremową teksturę. Tare z dwóch rodzajów pasty miso nadaje solidnej ostrości, ale w tle pojawia się również minimalna kwasowość, a szarpana wieprzowina dokłada również element słodyczy. Wszystko to tworzy absolutnie wielowymiarowe doznanie, jakie mogę polecić każdemu, kto nie przepada za nudą na talerzu. 

Na koniec jeszcze szybki test Steak shio ramen. Jest to ramen totalnie odmienny od wcześniejszych trzech kremowych. Mamy tutaj do czynienia z klarownym, niemal przeźroczystym bulionem z kurczaka, podanym z sezonowanym antrykotem i boczniakiem. Doświadczenie jest dość specyficzne, ponieważ ilość tłuszczyku może zaskoczyć każdego miłośnika kalorycznych przyjemności. Nie wiem dlaczego ubzdurałem sobie, że sam wywar będzie raczej delikatny. Okazało się zupełnie inaczej, a jego wyrazistość skwitować można chyba określeniem go mianem niezwykle mięsnego. Zresztą, gdyby komuś było mało mięsa, stek wjeżdża na deser.  

PODSUMOWANIE

Czy pojawienie się Yatta Ramen we Wrocławiu powinno nas cieszyć? Po pierwszej wizycie stwierdzam, że musi nas cieszyć, bo to rzeczywiście czołówka ramenowej ligi w Polsce. Biorąc pod uwagę, że planowane jest również otwarcie łódzkiego Ato Ramen w Rynku, można powiedzieć iż Wrocław w końcu został zauważony i nie będzie uznawany za ramenowy trzeci świat. Owszem, mamy coraz więcej ciekawych ramenowych prób, ale to w dalszym ciągu pojedyncze wyskoki CULTO, Izakaya czy KOI sushi na Siemianowickiej. 

Yatta wprowadza ramenową świeżość i jakość oraz chyba na dobre wykreśla ze słownika Kowalskiego zdanie o takim japońskim rosole. Jak widzicie, nie jest to żaden rosół, nie jest to zupa, a jak mówi Piotrek Górecki z bloga Pyza made in Poland – ramen to makaron. A ten pojawia się w miskach w doskonałym wydaniu od Ramensky Noodle Corporation, czyli firmy będącej składową brandu Yatta. Niech Yatta będzie z wami!

Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage i TikTok. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie

Total 26 Votes
3

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Z Twojego polecenia udaliśmy się dzisiaj do Yatta Ramen i przyznam szczerze – chciałabym mieć tak miłe wspomnienia z wizyty, jak Ty. Obsługa jest strasznie nierówna – weszliśmy, pokazano nam stolik i po minucie zamawialiśmy, bo pracownica nie dała nam nawet dobrze wczytać się w menu. Dla porównania stolik obok – przywitani przez bardzo miłą blondynkę, zaprowadzeni do stolika, pani powiesiła im okrycia wierzchnie, poopowiadała o przystawkach, poleciła coś od siebie. Muzyka w lokalu za głośna, ale to już norma w polskim gastro. Co zabawniejsze, poprosiłam, jak mój partner, o spicy miso ramen – z tym, że bez mięsa, ponieważ eliminuję je z diety. Co dostałam? Vegan miso ramen, o który nie prosiłam. Opcja bez mięsa nie zawsze oznacza opcję wegańską. Miałam wrażenie, że obsługująca nas dziewczyna wyświadcza nam łaskę, obsługując. Sam ramen nie urywał, po Twoich opiniach spodziewałam się szału, a otrzymałam… no cóż, średnio ciepły ramen (łyżki to katorga) i parę niemiłych skojarzeń z ramenem, na który wybraliśmy się specjalnie na drugi koniec miasta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły