Mamy dla was kolejną niespodziankę. Dzięki uprzejmości właściciela Happy Little Truck, czytelnicy naszego bloga będą mieli okazję wygrać zaproszenie na dwie pizze z menu HLT, do odebrania oczywiście w miejscu stacjonowania food trucka.
Co należy zrobić, aby wygrać zaproszenie? Zadanie wymaga jedynie chwili zastanowienia się nad tym, z czym lubicie jeść pizzę. Wystarczy do tego polubić fanpage Happy Little Truck i naszego bloga.
W komentarzach pod tym wpisem lub pod postem na facebooku (tutaj) wpisujcie swoje propozycje: PIZZĘ Z JAKIMI DODATKAMI LUBICIE NAJBARDZIEJ?
Z wszystkich odpowiedzi wyłonimy te najciekawsze i najbardziej oryginalne, i nagrodzimy. Konkurs trwa do soboty 14 czerwca do godziny 23.59. Ogłoszenie wyników w niedzielę na naszym fanpage’u facebookowym.
Happy Little Truck to pierwsza we Wrocławiu mobilna pizzeria, z piecem opalanym drewnem, znajdującym się wewnątrz samochodu. Auto jest wzorowane na podobnym trucku z San Francisco, gdzie swego czasu mieszkał właściciel i pomysłodawca Happy Little Truck. HLT możemy spotkać w wielu miejscach we Wrocławiu, ostatnimi czasy najczęściej na Wyspie Słodowej, ale także np. w Browarze Mieszczańskim czy podczas Eko Jarmarku na Rynku.
Co znajdziemy w menu? Zazwyczaj trzy pizze do wyboru, wypalane w piecu w ciągu kilkudziesięciu sekund, na cieniutkim, neapolitańskim cieście bez użycia drożdży. Każda pozycja w menu jest wegetariańska.
Podwójna mozzarella, sos pomidorowy i świeża bazylia, najlepsza :)!
Sos pomidorowy, mozzarella di bufala, salami, oregano, oliwa czosnkowa do polania całości
Sos śmietanowo-ziołowy, mozzarella, tuńczyk, cebula, ząbek czosnku, kukurydza, oliwki, blue cheese, camembert, rukola, oregano i do tego oliwa czosnkowa – polecam autorski przepis 🙂
Serek ricotta, salami,czarne oliwki i do tego bardzo pikantna oliwa!!!
W zeszłym roku, będąc na wymianie studenckiej za granicą, zaprzyjaźniłam się z grupką Włochów. Oczywiście, w ciągu jednego dnia wiedzieli gdzie jest najlepsza pizza i to obowiązkowo podawana przez rodowitych Włochów, z którymi dogadać się można (prawie) tylko po włosku.
Pyszne chrupiące ciasto, świeży sos i oliwa z oliwek. Dla mnie bomba, ale co z dodatkami?
Tu niestety (albo i stety ;)) nie miałam nic do gadania, bo moje towarzystwo z Italii za wzór pizzy uznawało jedynie Margaritę, a akceptowało jeszcze dodatek owoców morza, szynki parmeńskiej lub rukoli. Na dźwięk „cztery sery” lub „hawajska” rozpoczynały się okrzyki „Mamma mia” i gwałtowne ruchy rąk.
I tak wyleczyłam się z tysiąca dodatków, sosów czosnkowych i innych gruszek na wierzbie. Proste jest pyszne.
Ech, no dobrze. Nadal lubię tą moją hawajską 😉
Kurczak, ananas, oliwki, pomidory, dużo serra i sos czosnkowy!
gdzie te wyniki :< Głoduje!