fbpx
8.6 C
Wrocław
niedziela, 26 stycznia, 2025

Mobile Burgers Wrocław, czyli czekanie się nie opłaciło

Ostatnio mieliśmy na blogu relację z miejsca serwującego burgery idealne, tym razem zaprosimy was na spotkanie z czymś mniej przyjemnym. Przyznam, że powstające co i rusz nowe burgerownie zaczynają być nieco irytujące. Istnieje tak wiele ciekawych opcji, kiedy myśli się o rozpoczęciu przygody z gastronomią, że aż ciężko uwierzyć widząc kolejne nowe miejsca z burgerami. Mniejsza o to, jeśli ktoś o przygotowywaniu tego specyficznego jedzenia ma pojęcie. Zazwyczaj jednak za burgery zabierają się ludzie kompletnie bez kompetencji, i wtedy zaczyna się problem. Właśnie z taką sytuacją spotkaliśmy się podczas WrocLove FoodLove, czyli wrocławskiego zlotu foodtrucków, który odbył się 16. sierpnia na terenach przy Hali Stulecia. Owszem, trafiliśmy na pozycje świetne, jak choćby pyszne kanapki z wołowiną z foodtrucka Chyży Wół. Tradycyjnie nie zawiódł Pasibus, ale jak wszędzie, można było natrafić na słabsze ogniwa. Takim okazał się nowy na wrocławskiej scenie – Mobile Burgers Wrocław.

wroclove burger mobile 5

Podczas dotychczasowych dwóch foodtruckowych świąt we Wrocławiu, dominującym tematem były kolejki przy każdym z aut. Nie ukrywam, lekko irytujące, ale do przeskoczenia, zwłaszcza jeśli ktoś nie zjawił się, aby skonsumować tylko jedną potrawę. Wystarczy sposób, zamówienie w kilku miejscach i spokojne czekanie. Kiedy byliśmy już po zjedzeniu trzech różnych dań, naszła nas ochota na kolejnego – po Pasibusie – burgera. Kroki skierowaliśmy do tego przy, którym teoretycznie panował najmniejszy ścisk, co spowodowane było zapewne niezbyt długą historią i popularnością Mobile Burgers Wrocław.

Rzeczywiście, udało nam się zamówić dość szybko, ale już czas oczekiwania miał wynieść 40 minut. Trudno, przeżyjemy. Menu dość standardowe, bez specjalnych udziwnień. Co ciekawe, schowane w taki sposób, że ciężko cokolwiek dostrzec, zwłaszcza przy większej kolejce.

wroclove burger mobile 6

Zamawiamy dwa razy Farmera, prosząc o dobrze zgrillowany boczek. Otrzymaliśmy swój numerek, mianowicie 16 i na spokojnie udaliśmy się spożywać inne pyszności. W momencie składania zamówienia wydawany był numerek drugi, więc przed nami znajdowało się jeszcze kilkanaście osób, co nie wydawało się być specjalnym dramatem.

W międzyczasie zdążyliśmy zjeść jeszcze pyszny krem z pomidorów na stanowisku Zupy i wróciliśmy pod foodtrucka z burgerami.

wroclove zupa 1

Po rzeczonych 40 minutach podeszliśmy spytać jak wygląda sytuacja z naszym zamówieniem i, nieco nas zamurowało, kiedy dowiedzieliśmy się, że obecnie wychodzą burgery z numerem… 10. Skoro jednak już zamówiliśmy, czekaliśmy dalej, przyglądając się ciekawym scenom dziejącym się pod Mobile Burgers Wrocław. Do auta co chwilę podchodzili klienci chcący zamówić burgery, niestety w odpowiedzi słyszeli, że zamówienia nie są póki co przyjmowane. Jak dla nas, marketingowy strzał w stopę.

Swoją drogą, skoro podczas zlotów foodtrucków i tak kolejki są spore, i oczekiwanie na zamówienia się przedłuża się dość mocno, może niezłym pomysłem byłoby np. informowanie klientów o stanie ich zamówienia smsem?

Przyglądając się z boku na to co dzieje, nasze obawy o to czy otrzymamy swoje burgery, nieco przybrały na sile, ponieważ tempo wydawania zamówień spadało drastycznie z każdą chwilą, a obsługa w liczbie trzech osób chyba nie do końca ogarniała co się dzieje dookoła. Kiedy od naszego pierwszego podejścia do kasy Mobile Burgers Wrocław minęła godzina i czterdzieści minut, w nasze ręce w końcu trafiły burgery. Wcześniej jednak chowając się przed deszczem pod daszkiem foodtrucka, zerkaliśmy jak idą przygotowania.

wroclove burger mobile 4

Pominę już nieład panujący na grillu, ale tego co działo się podczas przygotowywania mięsa, już nie. Po uformowaniu wołowiny i włożeniu jej na grill, człowiek obsługujący to stanowisko tak żarliwie przyciskał burgery łopatką, że traciły one wszelkie soki, dodatkowo potwornie brudząc grill, który nie był później czyszczony przez nałożeniem kolejnej porcji mięsa. Już wtedy można było domyślać się, że burgery będą suche. Na sam koniec mięso jest pieprzone oraz obficie posypywane papryką w proszku. Ostatecznie otrzymujemy zawiniętego w papier śniadaniowy a’la burgera.

wroclove burger mobile 1 wroclove burger mobile 2 wroclove burger mobile 3Farmer, czyli 160 g wołowiny, ser, ogórek, sałata, pomidor, cebula, smażony boczek i na naszą prośbę jeszcze jalapeno. Za całość zapłaciliśmy 15,50 zł.

Ciężko opisać to co otrzymaliśmy, zwłaszcza po zjedzeniu nieco wcześniej świetnego burgera z Pasibusa. Bułka jak z Lidla, podobna do tych serwowanych w barach, gdzie hamburgera możemy kupić za 4,5 zł. Pomimo podpiekania jej w piecyku, dalej była miękką i gumowata, o chrupkości można zapomnieć. Przechodząc dalej, pierwszy w oczy rzuca się ser typu gouda w plasterku, surowy, nieroztopiony. Do boczku przyczepić się nie mam prawa. Był dokładnie taki, jak sobie zażyczyliśmy. Upieczony właściwie na skwarek, chrupiący i nadający nieco życia temu mdłemu burgerowi.

Mięso właściwie powinienem przemilczeć, ponieważ okazało się suchym wiórkiem, przypominającym w smaku kotleta mielonego. Nie żebym nie lubił mielonych, ale nie o to chodziło podczas zamawiania burgera.

Sos? Jaki sos? W środku odnalazła się tylko jakaś ciapka majonezu, ale kompletnie zgubiła się w całości. Warzywa świeże, owszem, ale na tle ogólnej beznadziei, nie miały szansy zaistnieć. Papryczki jalapeno o swojej ostrości słyszały chyba ostatni raz będąc jeszcze na krzaczku, natomiast straciły ją kompletnie w octowej zalewie, z której zostały wyjęte przed podaniem. Całość okazała się tak sucha, że po trzech gryzach ciężko było przełknąć kolejne.

Nie przedłużając, burger w Mobile Burgers Wrocław okazał się katastrofą, drugą była długość oczekiwania, a trzecią podejście do klienta. Załoga MBW nie zrozumiała jeszcze chyba, że warto uśmiechnąć się do klienta, zagadać, może opowiedzieć o swoim produkcie. I jeszcze na koniec. Nie próbuję się czepiać na siłę. Większość foodtruckowych ekip będących na zlocie potrafiło sobie poradzić z długimi kolejkami, serwując przy tym smaczne jedzenie. Jeśli ktoś wykonuje swoja pracę za karę, to niestety, ciężko o sukcesy.

Mobile Burgers Wrocław

ul. Hubska 102/118

facebook.com/MobileBurgers

 

Total 0 Votes
0

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

9 KOMENTARZE

  1. Cóż, tak to bywa z modami i otwieraniem nowych gastronomii czy to na kółkach, czy stacjonarnie. Duży procent nowo otwieranych miejscówek po prostu nie przetrwa, bo takie są już prawa rynku. Druga sprawa to to, że często ludziom wydaję się, ze gastronomia to złoty interes, a to stety/niestety bardzo ciężka praca, którą trzeba rozpiąć miedzy różnymi branżami od kulinariów po marketing. Niemniej, myślę, ze za jakiś czas warto dać MBW drugą szansę, kiedy team się zgra i wszystko okrzepnie 😉

  2. Chciałam zauważyć, że do Pasibusa na burgera czekało się ponad godzinę, pomimo tego, że przy zamówieniu powiedziano Nam, że czas oczekiwania to 30 minut. Też nie zauważyłam, żeby ekipa z Pasibusa miała czas zagadywać do ludzi stojących w kolejece, bo mieli tam niezły zapier*** 😉 W Zupie kolejka posuwała się szybko, ale Panie też rozmowne nie były więc mam wrażenie, że autor tego postu za bardzo się czepia.
    Fakt faktem, że po godzinie czekania burger Pasibusowy był extra i do niczego nie można się było przyczepić. Może do tego, że poprosiłam, żeby burger był przekrojony na pół i ekipa powiedziała, że nie ma czasu.

    Opinia o Mobile Burgers odstrasza i będę ją mieć na uwadze.

    • W Pasibusie czas oczekiwania był długi, owszem, ale tam warto czekać i nie były to prawie 2 h. Burger był świetny, więc ciężko się do czegoś przyczepić. Zupę dostawalo się od ręki, ale to inna specyfika, natomiast my do pań ładnie zagadaliśmy i wytłumaczyły nam wszystko na temat ich potraw. Natomiast w Mobile nikt nie raczył nawet poinformować nas o ile przedłuży się oczekiwanie. A co gorsze, oni pewnie sami nie widzieli ile…

    • Nie tylko Mobile Burgers odprawiał klientów z kwitkiem nie przyjmując zamówień. Przecież były trucki, które już o 14.30 miały „przerwę techniczną” np. do 16.30! W pewnym momencie przy Pasibusie nie było żadnego klienta. Podchodzę złożyć zamówienie a za mną dwie kolejne osoby…i co słyszymy ” zamówienie będziemy przyjmować dopiero za ok. 20 minut. Poszliśmy do 66 American Burger i teraz uwaga będzie najlepsze – na złożenie zamówienia czekamy równiuteńko 2 godziny czekając w kolejce, która praktycznie się nie posuwała. Od momentu złożenia zamówienia do wydania burgera czekamy kolejne 20 minut. I co? I dostajemy totalnie zimne, ledwie muśnięte grillem bułki. Całość beznadziejna a frustracje potęgował fakt, że na jedzenie czekaliśmy prawie 2,5 h. Do dziś zastanawiam się jak to w ogóle możliwe, że staliśmy w tej kolejce. Myślę, że to działało tak: kolejka chyba najdłuższa na całej imprezie, więc musi być mega. Do kolejki dochodzą kolejne osoby, no bo przecież będzie super pysznie. Kiedy mija pierwsze pół godziny a Ty stoisz praktycznie w miejscu myślisz ” no zaraz się ruszy, przecież już stoję godzinę więc głupio odpuścić” i itd. Szkoda gadać. Więc nie tylko Mobile nawalił….P.S. Na drugi dzień w niedzielę byliśmy na Partynicach na wyścigach. Przecieram oczy ze zdumienia, bo ukazuje się im nie kto inny jak 66 American Burger. Tym razem wciąż pusty. Pierwsza myśl: podziękuję Panom za zmarnowanie kilku godzin życia. Ale odpuszczam – ich cyrk, ich małpy…Przy dzisiejszej konkurencji na rynku klient zweryfikuje ich biznes dość szybko. Pozdrawiam.

  3. Po dwóch rundkach wokół placu też wybrałem Mobile B. właśnie z powodu małej kolejki i dostałem Italiano w 40 min. co wydaje się być niezłym wynikiem na tle standardów tej imprezy. Mieso średnio wysmazone, jak chciałem, soczyste, połączone z aromatyczną mozarelką i dodatkiem świeżej rucoli. Wciągnąłem z przyjemnością – może dlatego, że byłem już naprawdę głodny 😉 A uwagi skierowałbym raczej do organizatorów, bo impreza o takim zasięgu wymaga najwyraźniej wiekszej obsady gastronomicznej (szacuję, że 2x). Inaczej balansujemy na krawędzi katastrofy, a frustracje – jak z powyższego widać – siegają zenitu.

  4. Znam się trochę na dobrej kuchni, bywam w rozmaitych restauracjach wrocławskich, drogich i tanich, barach, burgerowniach , pizzeriach itd., i według mojego gustu burgery z MobileBurgers wypadają całkiem nieźle na tle innych. Od urodzenia mam bardzo wrażliwy węch i smak, toteż wiem, co mówię 😉 Muszę przyznać, że na zlocie Foodtracków nie byłam, więc co do organizacji pracy tej burgerowni nie mogę się wypowiadać, ale niejednokrotnie zajadałam się burgerami z MobileBurgers (mieszkam w pobliżu ich standardowego postoju). Czy nie sądzicie, że powyższa recenzja jest mocno tendencyjna? Wygląda, jakby Autor już od pierwszego akapitu wykazywał uprzedzenia wobec nowo powstających gastronomii. Czyżby bał się konkurencji? 😉 A może tylko ja to widzę? Tak, czy inaczej, gorąco popieram młodych ludzi, którzy próbują w tym kraju stworzyć biznes, i którym zależy na jakości. Burgery z MobileBurgers mają – w przeciwieństwie do innych burgerowni – dużo warzyw i dużo mięsa jednocześnie. Zazwyczaj albo jednego albo drugiego brakuje – tutaj proporcje są idealne. Mięsko w środku lekko różowiutkie. Polecam! Gdy na co dzień przychodzę kupować w MobileBurgers obsługa jest życzliwa i nie spotkałam się dotąd ze złą organizacją pracy. Aha, no i stoliki mają czyste! 😀 bo przy innych budach tego typu czysty stolik to rzadki widok.

    • Tak, osoba prowadząca blog z relacjami z barów boi się konkurencji Mobile Burgers Wrocław. Bardzo dobrze to wykminiłaś Ms.Gourmet…
      Jeśli nie była pani na zlocie foodtrucków, to w jaki sposób może oceniać pani naszą relację?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły