Jakiś czas temu Gazeta Wyborcza zamieściła artykuł na temat małego baru z domowym jedzeniem na Nadodrzu. Wstyd się przyznać, bo choć to moje tereny, o Barze Smak dotychczas nie słyszałem. Po przeczytaniu niezwykle zachęcającego artykułu właściwie od razu na drugi dzień ruszyłem, aby sprawdzić czy faktycznie na ul. Św. Wincentego serwują tak dobre jedzenie.
Bar Smak w połączeniu ze sklepem z garmażerką wyglądem swojej witryny specjalnie nie zachęca, ale jako doświadczony bywalec podobnych miejsc wiem, że w tego typu przybytkach ważne jest to co na talerzu, a nie na zewnątrz.
W środku lokalu znajdują się cztery malutkie stoliki z niezniszczalnym białym obrusem, a także bar z ladą, na której znajdują się gotowe, zimne dania.
Menu dość standardowe, jak to w tego typu barach, choć mocno rozbudowane, m.in. o kilka rodzajów pierogów, ale z zaznaczeniem, że nie wszystkie są dostępne każdego dnia.
Do baru udałem się dwukrotnie, dzień po dniu. Za pierwszy razem zamówiłem zachwalane w Wyborczej pierogi ruskie za 6,50 zł, zupę jarzynową za 4,50 zł oraz placki ziemniaczane ze śmietaną za 5,50 zł.
Zupa trafiła na mój stolik po około dwóch minutach, pozostałe dania jedno po drugim później.
Świetna zupa, przywołująca wspomnienia domowych obiadów z dzieciństwa. Dużo warzyw, koperku, a całośc została zagęszczona śmietaną. Wzorcowa zupa, a porcja wręcz za duża.
Pierogi ruskie niewątpliwie lepione na miejscu, z przyzwoitym, choć za delikatnym farszem. Niestety ciasto bardzo grube, przez co ich odbiór nie jest idealny. Porcja składa się z sześciu szczelnie wypchanych farszem pierogów. Gdyby nie za grube ciasto byłoby bardzo dobrze, chociaż za 6,50 zł, to naprawdę nie można specjalnie narzekać.
Nieco gorzej sytuacja ma się z plackami ziemniaczanymi. O ile do ich smaku i niezłego doprawienia nie mogę mieć zastrzeżeń, to jeden fakt mocno mnie zaskoczył. Miałem nadzieję, że placki zostaną usmażone po zamówieniu, ale rzeczywistość trochę zweryfikowała moje oczekiwania. Pani kucharka podeszła do lady, wzięła dwa gotowe, usmażone wcześniej placki i zaniosła je do kuchni, gdzie zostały podgrzane albo w piecu, albo w mikrofali. Z tego też powodu były nie chrupiące, a gumowe.
Drugiego dnia postanowiłem poeksperymentować z daniami mięsnymi, decydując się na kotleta mielonego z kopytkami za 9 zł. Miałem ochotę także na mięsne krokiety, ale zostały tylko z kapusta i grzybami. Skusiłem się także na nie w zestawie z barszczem czerwonym za 5,50 zł.
Na zamówienie musiałem poczekać nieco dłużej, co zostało wytłumaczone koniecznością usmażenia krokietów, które także zostały zabrane z lady, ale jeszcze nieusmażone.
Do smaku barszczu ciężko byłoby się przyczepić. Bardzo aromatyczny, buraczany smak z dodatkiem dużej ilości uwielbianego przeze mnie majeranku. Idealny do krokietów, które smakowo także okazałyby się idealne, gdyby nie jedna rzecz, a dokładniej usmażenie ich w frytkownicy.
Stały się przez to bardzo ciężkie i przesiąkły smakami frytkownicy. Sam farsz mogę zdecydowanie pochwalić, sporo kapusty i grzybów, które zostały mocno dopieprzone, ale niestety efekt końcowy psuje ta frytkownica. Może gdyby to był bar z wódeczką i zakąskami, to takie danie można by pochwalić. W tym wypadku jednak trochę bije w oczy.
Kolejne danie i kolejny zgrzyt, tym razem polegający na odgrzaniu usmażonego wcześniej kotleta mielonego w mikrofali. Raz jeszcze smak kotleta przypomniał mi domowe obiady. Mieszane mięso mielone zostało obficie doprawione cebulą i pieprzem, dzięki czemu smakowało wybornie. Niestety, zabrakło chrupiącej panierki, która zamieniła się w rozmiękłą skorupkę. Kopytka wzorowe, okraszone cebulką, mięciutkie.
Cóż, ciężko powiedzieć, że w Barze Smak jedzenie jest niesmaczne. Byłoby to zwyczajne oszczerstwo. Wszystkie dania wykonywane są na miejscu, z dużą precyzją i smakiem. Tym bardzie szkoda, że tak dobre dania psute są przez mikrofalę i frytkownicę. Wygląda na to, że połączenie sklepu z garmażerką, w którym wszystko musi być gotowe na już i baru nie jest najlepszym pomysłem. Niewątpliwie bar traci na tym sporo. Dobre jedzenie, ale słaby sposób jego podania.
Bar Smak
ul. Św. Wincentego 14
Przestań jeść te placki ziemniaczane, bo się roztyjesz 😛
Swoją drogą mógłbyś jeszcze raz pójść do Soczewki i sprawdzić ponownie jakość. Odkąd odkryłem (dzięki Twojej stronie) ten lokal pojawiłm się tam kilka razy, jednakże wydaje mi się, że zaniżają loty.
Placki to miłość od dzieciństwa, ciężko zrezygnować:) Dzięki za info o Soczewce, postaram się sprawdzić.
zaintrygowały mnie pierogi wrocławskie – czyli właściwie jakie? poza tym brawo za rzadko spotykane pierogi z soczewicą 😉
Pierogi wrocławskie są robione jak ruskie tylko zamiast białego sera jest dodany żółty. Dla mnie bardzo dobre, często je jadam. A co do ruskich i soczewicy to czysta poezja, choć i do pozostałych nie mam zastrzeżeń. Do tego zamawiam zawsze barszczyk i wspaniałe świeżutkie surówki. Bar Smak to jest to !