Ta relacja długo czekała w szufladzie, za każdym razem wypadał jakiś inny wpis, ale w końcu jest. Czas na opisanie pizzy z dowozem z Pizzerii Gruby Benek. Tak, nie tylko was zastanawia ta nazwa.
Za każdym razem, kiedy muszę zamówić jakieś jedzenie na dowóz, pojawia się problem, jednak na pewno nie bogactwa. Brak we Wrocławiu dobrych opcji z dowozem, a palmę pierwszeństwa od dawna piastuje pizza w kilkudziesięciu odsłonach. Pizzę dowozi każdy, niestety z jej jakością jest już gorzej.
Szybie zerknięcie w menu, telefon, złożenie zamówienia i oczekiwanie. Wybrałem średnią pizzę, która tak naprawdę jest małą. Doprawdy nie wiem skąd trend na tego rodzaju nazewnictwo. Średnia nie jest średnią, a dużą, z kolei duża okazuje się Mega Wypasem…
Zamówiłem pizzę podzieloną na dwie części. Na jednej połówce miały się znaleźć pieczarki, na drugiej papryczka jalapeno i salami. Mój ulubiony zestaw. Jak się później okazało, istnieje możliwość wyboru ciasta, na którym zostanie przygotowana nasza pizza. Niestety, wcześniej tego nie zauważyłem, więc otrzymałem z automatu na cieście grubym, jak sama nazwa pizzerii wskazuje. Cena – 23 zł plus 5 zł za dostawę. Na dowóz czekałem około 35 minut, co przy sporym ruchu w mieście, jest bardzo dobrym wynikiem.
Pizza średnia, która miała być małą, okazała się tak naprawdę całkiem duża. Pomieszanie z poplątaniem. Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to nierówne rozłożenie sera, a właściwie jego brak na około połowie placka.
Premierowy gryz wprawił mnie w konsternację, kiedy okazało się, że ciasto w Grubym Benku jest słodkie. Nie z delikatnym posmakiem, ale słodkie jakbym jadł słodkie ciasto drożdżowe. Niestety słodkość to nie jest mój ulubiony smak w połączeniu z ostrymi składnikami, które domówiłem. Co gorsze, sos, a najpewniej ketchup znajdujący się na cieście jest również słodki. Na dodatek występuje w tak śladowych ilościach, że pizza jest po prostu sucha, za sucha. Grube ciasto, mało sera, mało sosu. Ciasto wypieczono mocno, ranty chrupały, a jego grubość pozwalała, aby wszystkie składniki utrzymywały się bez problemu podczas jedzenia rękami.
Połówkę z jalapeno i salami zjadłem z większą przyjemnością, głównie z powodu ostrości. Papryczki świeże, faktycznie ostre, a salami wyraziste i dobrze przypieczone, co należy zaliczyć na plus. Część z pieczarkami niestety okazała się kompletnie sucha. Czułem się, jakbym jadł samo ciasto, w dodatku słodkie. Zupełnie jak deser.
Pizza w Grubym Benku nie należy ani do tanich, ani do tych nadzwyczaj smacznych. Ot, taki typowy studencki zapychacz, wzorowany nieco na Pizzy Station, choć to porównanie zdecydowanie wypada na niekorzyść Benka.
Gruby Benek
ul. Kościuszki 147
facebook.com/GrubyBenekWroclaw
Wynik podobny jak u mnie – jak na zapychacz trochę drogo. A z PS bym nie stawiał w szeregu.
Pizza może lipa ale torlikę dają ekstra 😉
Opisz dobrą pizze na bulwarze ikara, dla mnie mega super, skladniki swieże i pizza kolorowa zwlaszcza wegetarianska, tylko ze nie mieszkam juz we wro i jestem ciekaw czy trzyma poziom, pozdrawiam
na wynos nie musi być zawsze pizza:
https://www.facebook.com/pages/Syczuan/658819784175151?fref=ts
Podobnego zaskoczenia doznalam na Malcie. Najszybszą opcją zjedzenia czegoś była pizza. Zamówiłam pizzę a dostałam ciasto drożdzowe z serem i dodatkami. To nie może smakować dobrze :>