Ostatnio rozpocząłem na blogu nieco zaniedbany wcześniej cykl o śniadaniach, a dokładniej miejscach, w których można je zjeść w naszym mieście. Na pierwszy ogień poszło Central Cafe, dzisiaj z kolei zapraszam do miejsca wyjątkowego, serwującego śniadania… przez cały dzień. Di, czyli młodsza siostra niezwykle popularnego Dinnette, znajduje się na pierwszym piętrze galerii handlowej w Sky Towerze. Na uboczu, z dala od zgiełku i wszechobecnej pogoni za wszystkim o poranku.
Od wejścia uwagę zwraca wystrój – na pierwszy rzut oka minimalistyczny, ale zdecydowanie przemyślany. Każdy element pasuje tu do siebie, jest jasno, optymistycznie, a pachnące pieczywo, które wita nas przy barze, tylko te wrażenia potęguje. W lokalu panuje samoobsługa, należy podejść do baru i zamówić wybraną przez siebie pozycję, która zostanie dostarczona do stolika. Do jednego z kilku dwuosobowych stolików w szachownicę lub jednego dużego, położonego centralnie.
Oferta śniadaniowa w Di jest niezwykle bogata i różnorodna. Zjemy tu zarówno najzwyklejszą jajecznicę, kanapkę z rostbefem, a także międzynarodowe śniadania – angielskie, amerykańskie, marokańskie, francuskie lub włoskie. Dużo tego, więc i niełatwo się zdecydować. Pewnikiem jest espresso, którego aromat roznosi się po całym Di.
W Di byłem dwukrotnie. Za pierwszym razem zdecydowałem się na coś, co właściwie można by nazwać tylko – za Instagramem – foodpornem. Nie przedłużając – gofry z jajkiem i boczkiem (13 zł).
Dwa świeżo upieczone, pulchne w środku i chrupiące na zewnątrz gofry, do tego dwa jajka sadzone z ledwo ściętym, rozlewającym się żółtkiem, a na dokładkę kilka plasterków genialnie wysmażonego boczku. Całość polana syropem klonowym. Kulinarny orgazm, połączenie słodkiego i słonego, deseru z klasycznym śniadaniem. O tym, że nie jest to specjalnie dietetyczna pozycja raczej nie muszę pisać. Zresztą ciężko myśleć o diecie, kiedy przed tobą leży takie cudo. Najdoskonalsze śniadanie, jakie dane mi było jeść w życiu? Tak!
Po takim początku ciężko nie wracać do Di. Za drugim razem postawiłem jednak na moje ukochane danie śniadaniowe, banalne, do bólu klasyczne, ale ulubione. Wybrałem jajecznicę z trzech jajek na maśle za 11 zł.
Pierwszy plus – pieczywo, pieczone codziennie z rana na miejscu, kilka rodzajów. To, które dostałem do jajecznicy, było świetne. Pachnące, mięciutkie z idealnie chrupiącą skórką. Jajecznica? To już zupełnie inny poziom. Ktoś powie, że jajecznicy nie da się zepsuć. Może i nie, ale mało kto potrafi ją zrobić tak idealnie jak w Di. Lekko ścięta, kremowa i spora. Z dodatkiem świeżego pieczywa to było niebo w gębie. Tak prosto, a tak dobrze.
W Di jest klimatycznie, przepysznie i wcale nie drogo, choć po takiej lokalizacji można by się tego spodziewać. Na tę chwilę, jest to miejsce z najlepszymi śniadaniami we Wrocławiu, z dala od hipsterów, bez wielkiego przepychu, za to z najważniejszym – jedzeniem na poziomie. Ciężko tu nie wracać.
Di Cafe Deli
Sky Tower
11 złotych za jajecznicę…?
Tak 11 zł i co z tego? Płacisz za obsługę, brak konieczności wstawania i robienia samemu, świeże pieczywo, składniki i wykonanie, a na koniec umycie naczyń po Tobie. Uprzedza, nie stać mnie na jedzenie śniadań na mieście, ale rozumiem potrzeby i wymagania zabieganych (i zamożnych) osób.
Pozdrawiam i smacznego jajka 😉
W Misiu płacisz za dokładnie to samo i mieścisz się w 1,50 zł .
🙂
Zawsze mnie śmieszą utyskiwania cebulaków na ceny 🙂
🙂
Co jest cebulowego w powiedzeniu, że coś jest drogie ? No chyba, że jesteś tym rodzajem frajera, który zapłaci 30 zł za byle chłam bo „szlachta na cenę się nie patrzy: 🙂
Marokanskie z jajem- wybitne 😉 Polecam.
Jajecznicy nie da sie zepsuć??? To najczęściej psute danie w naszym państwie.Ta skamielina barowa…
wspaniałe miejsce, szczególnie, gdy człowiek po imprezie wstaję o 15 i ma ochotę na leczącą kaca jajecznicę <3 ale szakszuka też pyszna!
Denne miejsce. Nierozgarnięta i bezczelna obsługa. Niesmaczne soki „świeżo wyciskane”. Kiepska kawa. Jedzenia nie spróbowałem, bo po 30 minutach oczekiwania na jajecznicę zażądałem zwrotu pieniędzy (obsługa usiłowała namówić mnie, żebym czekał dalej, bo przypomnieli sobie o mnie, jak zapytałem, dlaczego tak długo czekam). Omijać z daleka.
Wiesz, mówić o najlepszej śniadaniarni we Wrocławiu, że to denne miejsce, to jednak pomylenie pojęć. Pewnie, wpadka, ale zdarza się.
Witam,
Biorąc często pod uwagę wasze opinie, wybraliśmy się dziś do Di w SKY Tower, powiem jedno WIELKA PORAŻKA. Zamówiliśmy baigla z łososiem – suche pieczywo, jakiś serek bez smaku i kawałek łososia, aż trudno pomyśleć że można coś tak zepsuć. Jajka sadzone z boczkiem super pływające żółtko, lecz również częściowo pływające Białko co dyskwalifikuje te danie, boczek dwa plasterki wyglądały jakby ominęły smażenie szok. Jednak największym zaskoczeniem była kanapka z rozbeftem, nie sądziłem że można podać coś tak jałowego, mięso bez grama soli, pieprzu, przypraw nie wspomnę że aż się prosi o jakąś marynate, troszkę sosu ala duński i jedyne co zjadliwe to ogórek. Obsługa miła, kawa dobra, ale miejsce totalnie przereklamowane, stosunek ceny do jakości nie zachowany a chyba jednak o to chodzi,
Pozdrawiam Piotr
Byliśmy dziś z dziewczyną na tak zachwalanych gofrach. „Orgazmu” nie było, raczej odwrotnie… Gofry same w sobie marne, nie pulchne, bez smaku, jajko ok chociaż część białka była także nie ścięta. Boczek mógłby być bardziej chrupki, ale dobra nie czepiam się. Wersja z owocami też słabiutka, mało owoców, głównie czuć miętę, niestety brak podstawy czyli dobrego ciasta sprawia że całość jest marna. Na szczęście gorąca czekolada była bardzo dobra. Lemoniada bez szału. Ogólnie zadowoleni nie byliśmy i nie poleciłbym tych gofrów na pewno.
Nie bylam, ale opis wydaje sie brdzo zachecajacy. Jeden problem: porcje sa za duze. Ja osobiscie sniadanie wole jedno-jajeczne, bo wiecej nie jestem w stanie zjesc. To w ogole problem, ze dania sa za duze a np fajniej byloby gofra (malego) z owocami i jajecznice (mala) potem (lub przed zalezy czy ktos woli slodko/slono czy na odwrot 😉