Uwielbiam takie odkrycia. Odkrycia i zaskoczenia zarazem, że w całym tym zalewie kiepskich barów z niby domowym jedzeniem, komuś jeszcze się chce karmić ludzi domowo, na poziomie, bez ściemniania. Bar u Królika, bo o nim mowa urzeka prostotą i smakiem, a przecież o to właśnie chodzi w takich miejscach.
Królik, bo stawiam, że w taki sposób o barze mówią miejscowi, to czterostolikowy lokalik opanowany przez wydobywające się z niewielkiej kuchni cudne aromaty. Takie, co to pamiętacie z babcinej kuchni. To taki skromniutki bar pośród morza nowych osiedli wybudowanych na Krzykach przez ostatnie lata.
Wszystko robią tu na miejscu, w tej malutkiej kuchence na zapleczu, i to jak robią! Mój barszcz ukraiński (6 zł) przypomina mi ten przygotowywany przez moją mamę. Może i nie napakowany nieprzyzwoitą ilością dodatków, taki spolszczony, ale pysznie słodki, warzywny i gęsty. Trudno narzekać także na barszcz z uszkami (12 zł), a właściwie to z całą furą smakowitych uszek. Jest tak buraczany i czosnkowy jak tylko może być, rozgrzewający i delikatnie piekący w przełyk.
Prawdziwa eksplozja zaczyna się przy solidnie okraszonych ledwie co usmażoną cebulką pierogach. Ruskie (10 zł) nie są jedynie ziemniaczaną papką. Ktoś U Królika wie, że do smaku potrzebna jest spora ilość twarogu, no i pieprzu co niemiara. Zresztą, za ciasto również nie zabrała się pierwsza lepsza amatorka. Stawiam, że to jakaś Pani Krysia, albo Marysia, co to takie same pierogi wyrabia na weekend wnuczkom. Farsz skrywa się w cienkim jak kartka papieru cieście, którego konsystencja ustawiona jest idealnie na utrzymanie całego wkładu wewnątrz. Mięsne (13 zł) z wołowiną, która dopiero co została wyłowiona z wywaru, są niemalże kremowe, wyraziste i z potwornymi ilościami cebulki. To są pierogi przez duże P.
Na koniec jeszcze kotlet mielony po tatarsku (20 zł), ułożony na delikatnym piure, polany sosem z cebulą. To taki mielony plus, jak te pieniądze od rządu, z dodatkową papryką, ogórkiem kiszonym i cebulą, które pozwalają na nowe doznania. Taki mały skarb kulinarny, zresztą w sumie wcale nie taki mały, bo z jego drugą połówką miałem już problemy.
Bar u Królika to kolejne z tych miejsc z domowym jedzeniem, które obok Domowych Obiadów na Sępa Szarzyńskiego stawiam za wzór. To tutaj właściciele do spółki z paniami kucharkami pokazują, że za 10 zł można zrobić ruskie jak w domu, a może i lepsze, że mielony to soczysty kawał dobrze doprawionego i usmażonego na świeżo mięsa, a zupy niekoniecznie pochodzą z gotowca. Wpadajcie do Królika, ręczę za nich własną głową.
Bar u Królika
Wawrzyniaka 9 B
facebook.com/BaruKrolikaWroclaw
Miejsce zachęcające – aż szkoda, że w tak dużym Wrocławiu tak niewiele takowych!
PS Co to jest „piure”? 😉
To jest żarcik:)
Tez sie usmialam z piure 😉
BTW Jest całkiem spora grupa niezrecenzowanych usług- a mianowicie catering dietetyczny. 2 lata temu we Wrocławiu było ich kilka, na ten moment jest paręnaście (mogę Ci podesłać listę). Obecnie testuję 5 dostawcę i jest generalnie masakra. Przerabiałam już za późne dostawy (czyli po tym, jak wyszłam już do pracy…), dostawy innej kaloryczności niż zamawiana, pomidory obrośnięte „meszkiem” w sałatce, lekko nadpsute danie, obiad pod tytułem „sypka kasza gryczana + trochę kurczaka”… cuda, cuda! Tylko jeden z 5 dostawców faktycznie robi pyszne jedzenie, większości nawet nie da się przełknąć. Jak masz nerwy, to testuj, tylko polecam zamówienie kaloryczności 1000-1200 – przy takich „sankcjach” widać jakość firmy, bo przy kalorycznosci 2000 to łatwo przygotować coś dobrego.
a czy mogłabym poprosic Cię o podanie nazwy firmy zajmującej się cateringiem dietetycznym którą możesz polecić? Bo aktualnie szukam takiej usługi ale konkurencja na rynku jest duża a chciałabym kogoś sprawdzonego…
Najlepszy jest jakjesc.pl – bardzo smaczny, czytałam też wiele dobrych opinii o SlimPotato, ale nie miałam okazji z nich korzystać.
Dzięki!
A wiesz cos na temat firmy „Smak Formy”?? Bo zastanawiam sie nad nimi…
Owszem i NIE polecam. Tak samo jak i nie polecam Kolorowego Parasola i Sztuki Jedzenia Basic.
Piure ze smalcem. Nie ma smalcu, z dżemem są piure 😉 Tak mi się skojarzyło 😉
kurczę, tego się właśnie obawialam 🙁 a powiesz coś więcej?
bo znalazłam ich ofertę na grouponie i przyznaję, że byli mocno konkurencyjni cenowo… wszystkie inne firmy są dużo droższe… już wiem dlaczego 😉
Byłem dziś – rewelacyjny barszcz, pierogi ruskie bardzo babciowe być może nawet lepsze, z wyrazistym twarogiem, ale nie za kwaśne, doskonale przyprawione, nie pamiętam kiedy jadłem tak dobre. Pierogi z mięsem zgodne z Twoim opisem, trochę dosoliłem.. Jeśli chodzi o ceny, są rzeczywiście wysokie biorąc pod uwagę lokalizację i charakter lokalu, natomiast patrząc na jakość potraw jest wręcz tanio. PS. Wziąłem na wynos dwa barszcze i pierogi, wrócę spróbować placków ziemniaczanych 🙂
Jak byłem, to właśnie placków zabrakło, a to moje ukochane domowe danie:)