Leniwa sobota w domu ze śniadaniem przywiezionym pod nos? Tylko w pierwszym momencie brzmi podejrzanie. Już jakiś czas temu pisałem, że delivery to jedna z szybciej rozwijających się odnóg współczesnej gastronomii, a dowóz śniadań w godzinach porannych może okazać się kolejnym z trendów. Trend, który już podłapały firmy świadczące usługi dowożenia posiłków, dzięki czemu coraz więcej lokali umożliwia takie opcje. Co prawda nie wyobrażam sobie jajecznicy z dowozem, ale już śniadanie z twarożkiem czy świeżym owocami, czemu nie.
Jako że moje dzieci po mnie odziedziczyły brak zrozumienia dla instytucji długiego spania z rana, ich codzienna pobudka pomiędzy 5 a 6 nie dziwi w ogóle. Tak sytuacja sprawia jedynie, że czasami po prostu nie mamy siły i chęci do przygotowywania czegoś specjalnie wyszukanego na śniadanie. Właśnie w takich sytuacjach pojawia się myśl – a co by było, gdyby tak zamówić śniadanie na dowóz? Rzuciłem pomysł żonie i nie czekając zbyt długo na odpowiedź, przysiadłem do aplikacji Glodny.pl, aby wynaleźć opcje poranne. Spośród kilku najsensowniej wyglądała propozycja restauracji Korba, oferującej cały przekrój potraw – od klasyków na słodko po wytrawne dania niekoniecznie kojarzone ze śniadaniami.
Sprawnie zapakowana paczka dotarła do nas z kilkuminutowym opóźnieniem, ale nie był to okres mogący wpłynąć na osłabnięcie spowodowane głodem, więc głupotą byłoby się czepiać. Trudno też czepić się samego śniadania. Owszem, to raczej proste potrawy, jakie często lądują na naszym stole w ciągu tygodnia, ale nie codziennie je się przecież fła gra.
Na dobry początek jednak coś nie do końca standardowego, a mianowicie znany już z Gastro Miasto tatar na chałce (25 zł). Gruba kroma słodkawej chałki, grubo zmielone mięso i charakterystyczna, czarnuszkowa, gorczkowa nuta. Tatarek na śniadanie to zawsze dobry pomysł. Korba francuska (18 zł) to po prostu croissant z konfiturą i miodem. Umówmy się – rogalik jest smaczny, ale jednak można wydać w inny sposób podobna kwotę.
Racuszki serowe z owocami sezonowymi (20 zł) w mgnieniu oka stają się ulubioną pozycją dzieciaków zarówno ze względu na słodkie, delikatne, lekko grudkowate wnętrze, jak i kolorowe owoce, pokrojone owoce w jogurcie. Pożywne, nieprzesadnie słodkie, proste, a zarazem idealnie skrojone pod dzieci. Kanapka z pastą jajeczną (14 zł) to chyba najbardziej zapychająca z opcji, a zarazem poranny klasyk, który sprawdza się w każdych warunkach. Pasta z Korby została nieźle doprawiona, wzbogacona o szczypiorek, a jej konsystencja należała do takich, jak lubię i nie wypływała z kanapki przy każdym jej dotknięciu. Jaglanka z owocami sezonowymi (18 zł) to z kolei ulubiona pozycja mojej żony, również podana ze sporą gamą owoców, dość pożywna.
Czy śniadanie na dowóz we Wrocławiu ma sens? Jasne, że w kilkunastu miejscach zjecie lepsze śniadania, jasne że sami w domu możecie przygotować czasami ciekawsze opcje, ale po prostu – mając lenia, zły dzień, kaca czy cokolwiek innego, wydaje mi się to niezłym pomysłem. A przecież babcia i mama powtarzały – śniadanie trzeba zjeść, żeby mieć siłę na cały dzień. Ja się z tym zgadzam i zalecam – do domu czy do firmy, a Korba robi to na tyle uczciwie, że na pewno nie będzie wstydu.
KONKURS
Na koniec jeszcze mały bonus dla Was na koniec kwietnia. Otrzymałem 6 voucherów o wartości 50 zł każdy, do wykorzystania na Glodny.pl i chciałbym je Wam przekazać, abyście mogli sami spróbować śniadania w dowozie lub czegokolwiek innego, na co macie ochotę.
Co zrobić, aby wygrać jeden z tych voucherów na jedzenie zamawiane przez Glodny.pl? Tym razem to zabawa dla osób korzystających z Instagrama. Wystarczy, że wrzucicie na Instagram dowolne zdjęcie swojego jedzenia – z domu, z restauracji, z miejskiej plaży, itd. i dodacie dwa znaczniki – #grubasWPK i #glodnypl Skoro zostałem ochrzczony owym grubasem, to niech i hasztag się do czegoś przyda.
Spośród najciekawszych fotek wybiorę sześć, których autorzy otrzymają bony do wykorzystania w serwisie Glodny.pl.
Konkurs trwa do godziny 23.59, w poniedziałek 13 maja, a więc w moje urodziny.
Korba proponuje zestawy lunchowe dla firm.
Ale warunek – musisz sobie sam odgrzać.
I teraz znajdźcie mi firmę produkcyjną, która w kuchni posiada jedną mikrofalówką na dwóch -trzech pracowników. Bo przerwę mają w jednym czasie i gdy 40 ludzi na raz zacznie podgrzewać jedzenie, to do fajrantu nie skończą.
A wczoraj zapakowane schabowe z ziemniakami to nie smakują już tak dobrze jak te od konkurencji, co stara się ciepłe przywieźć.