fbpx
3.8 C
Wrocław
środa, 15 stycznia, 2025

Najlepszy kebab we Wrocławiu – Czarna Cebula vs. KEBZ

Czy istnieje szansa stworzenia rankingu najlepszych kebabów we Wrocławiu? Ustalmy jedno – oczywiście, że nie, bo oczekiwania każdego z nas względem tego pobudzającego emocje ulicznego dania są zgoła odmienne. Podjąłem się jednak próby ustalenia odpowiedzi na pytanie – gdzie zjeść najlepszy kebab we Wrocławiu, według własnego uznania, sympatii i subiektywnych czynników, biorąc pod uwagę jedynie dwa miejsca. Dlaczego?

Rozpocznę od tego, że wielu czytelników w dalszym ciągu postrzega moje pierwsze próby opisywania wrocławskiej gastronomi przez pryzmat zajadania się kebabami. Może nie do końca spłycałbym początkowy okres prowadzenia WPK jedynie do testów kebabów, ale w pewnym sensie można powiedzieć, że trochę tak to wyglądało. Sporo osób próbuje przez ten fakt deprecjonować to, czym głównie zajmuję się obecnie. Natomiast osobiście tylko uśmiecham się szeroko, doceniając nieskromnie drogę, jaką przebyłem przez siedem długich lat pisania o wrocławskich restauracjach.

KIERUNEK

Tyle wstępu – istotnego z mojej perspektywy ze względu na kierunek kebabowy, który jest mi najbliższy – o ile w ogóle nie brzmi to śmiesznie. I nie jest to ani Nynek kebab, ani inny podły z okolic Dworca Głównego. Po wizycie w słynnym berlińskim Mustafa’s Gemüse Kebap, o którym słyszał pewnie każdy, kto choć raz w życiu próbował kebabu, raczej raz na zawsze polubiłem takie właśnie podejście do tematu. Jakie?

CO W NIM TAKIEGO SPECJALNEGO?

Cytując mój wpis o Mustafie: Kolejka do Mustafa’s Gemüse Kebap w Berlinie była jedną z tych, z których każdorazowo śmiałem się najmocniej. Kiedy znajomi opowiadali mi, że stali ponad godzinę, aby zjeść kebab, nie do końca dowierzałem. Jak, po co, dlaczego?

Nie znoszę kolejek, ale trzeba przyznać, że samo miejsce obrosło taką legendą, że we wspomnianym sznureczku ludzi tworzy się jakiś dziwnie pozytywny klimat oczekiwania na samą możliwość złożenia zamówienia. Dwie godziny oczekiwania, o których wspominali niektórzy chyba by mnie przerosło. Szczęśliwie trafiliśmy wtedy na krótszą kolejkę i stojąc z piwkiem w ręku udało się zjeść pyszną bułę. Tak, pyszną. A co w niej takiego nadzwyczajnego? Właściwie wszystko. Gdybyśmy mieli przyrównywać do klasycznego kebsa z kapustą w tortilli, sprzedawanego na każdym roku z wielkiej beli mielonki mięsnej z Makro w cenie 90 zł za 10 kg.

Pierwsza rzecz – bułka. Nie tortilla właśnie, a bułka, choć można zjeść w obu formach. To jednak podanie w bułce wyróżnia Mustafę oraz późniejszych naśladowców, w tym m.in. poznańską Kurę Warzyw – opisywałem ich tutaj. Po drugie – nie mamy tej mielonki, nazywanej w menu kebabów zazwyczaj wołowiną lub baraniną. Jest ścinany kurczak, a dokładniej udko. Po trzecie – kapustę zastępują smażone warzywa. Tak, smażone, frytowane. Całość doprawiana jest nie drugą porcją kapusty, a ziołami oraz serem.

We Wrocławiu od dłuższego czasu funkcjonuje już KEBZ na Nowowiejskiej, a jakoś w połowie 2021 roku na Biskupinie wystartowało dość osobliwe miejsce z podobnym kebabem – Czarna Cebula gemuse kebab&grill. Jak wypada ich porównanie? Sprawdźmy!

PORÓWNANIE – KEBZ vs. CZARNA CEBULA

Czarna cebula
KEBZ

Lokalizacja

Plusik dla KEBZA, a właściwie to wielki plus, bo jednak Nowowiejska znajduje się tuż przy placu Grunwaldzkim. Obok mamy przystanek tramwajowy, wcale nie tak daleko od ścisłego centrum. Czarna Cebula? Miejsce na Olszewskiego w malutkim, schowanym kiosku na terenie akademika. Nawet guglowa mapa nie prowadzi dokładnie, to jednak spore utrudnienie. Z jednej strony podziwiam właściciela za odwagę, z drugiej jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to spore utrudnienie w prowadzeniu biznesu.

Menu

W obu miejscach wygląda podobnie, choć to w KEBZie umożliwia m.in. wybór rodzaju mięsa pomiędzy kurczakiem i cielęciną. Po spróbowaniu odnoszę jednak wrażenie, że ta druga jest właśnie wspomnianą powyżej mielonką spotykaną gdzie indziej. Są tortille, tortille z frytkami czy talerze, a także opcja z falafelem. Czarna cebula prezentuje się tu podobnie, choć kurczak odgrywa główną rolę.

Kebab w bułce

Aby test wypadł możliwie miarodajnie, do obu punktów udałem się w godzinach obiadowych tego samego dnia. Zamówiłem maksymalnie zbliżoną pozycję z menu, a więc tę wzorowaną na berlińskim Mustafie bułę z kurczakiem. Ile zapłaciłem? Taka przyjemność w KEBZie to 17 zł, natomiast w Czarnej cebuli 19 zł. Kiedy byłem w Berlinie, za podobną bułę płaciłem 3,90 ojro. Umówmy się – cena w obu miejscach jest atrakcyjna, jeśli weźmiemy pod uwagę, że tyle samo kosztuje zazwyczaj podły kebab z pseudomięsem.

Wielkość

Na pierwszy rzut oka przewagę ma tutaj KEBZ – mięsa jest więcej, choć jest ono krojone w inny sposób. W cienkie paski, z kolei w Czarnej Cebuli w grubsze kawałki. Odrobinę większa jest również bułka.

Podsumowanie

Pora jednak na najważniejsze – na werdykt, który to z kebabów smakuje lepiej. Buła w KEBZie jest bardziej puchata. Ta w Cebuli mocniej chrupie, co zdecydowanie pasuje do całego konceptu i na pewno jest bliższe oryginału ze stolicy Niemiec. Ważny element stanowi również forma ułożenia wszystkich dodatków – w Czarnej cebuli są pomieszane, dzięki czemu smaki się przenikają. W KEBZIE – możliwe, że ze względu na chęć osiągnięcia efektownego rozmiaru, mamy do czynienia z warstwami – mięsa i warzyw. Różnorodność smaku? Tutaj również piłka wędruje w stronę ekipy z Olszewskiego. Poza kawałkami mięsa w bułce znalazło się miejsce dla smażonych ziemniaków i cukinii. Do tego odświeżający ogórek oraz chrupiąca kapusta, a całość uzupełnia pięknie pachnąca mięta oraz drobno starty owczy ser. Ten ostatni jednak jak na mój gust występuje tu właśnie w zbyt małych cząstkach i trochę znika pośród innych dodatków. Chlust cytryny sprawia, że smak dość słonego mięsa pięknie komponuje się ze wszystkim. 

KEBZ nie wypada źle, ale jednak nie wszystko jest tu na miejscu. Przede wszystkim samych warzyw znajdziecie w środku niewiele, a dodatkowo są one zakopane przez ogrom mięsa na górze oraz duże liście sałaty. Ucieszą się osoby lubujące się w jedzeniu ogromnych porcji mięsa, mniej wszyscy ci, dla których ważna jest złożoność smaków. No i jednak brak mięty, kosztem mnóstwa pietruszki nie wpływa zbyt pozytywnie na ostateczny odbiór. 

TO GDZIE NAJLEPSZY KEBAB WE WROCŁAWIU?

Czy któreś z tych miejsc – Czarna cebula lub KEBZ doskoczyło do słynnego Mustafy? Na ten moment wydaje mi się, że nie, choć na pewno bliżej jest Czarna cebula. Ten smak niezwykle mocno romansuje z berlińskim kebabem, a na korzyść tego zza naszej zachodniej granicy przemawia przede wszystkim cała otoczka. Coś na zasadzie niedrogiego wina smakującego świetnie na włoskiej plaży, ale niekoniecznie po przewiezieniu kartonu do Polski. Klimat, atmosfera, dobre wibracje – to ogromnie ważny element ostatecznego odbioru spożywanego jedzenia. Trzymam kciuki, aby zarówno smakowo, jak i w kwestii tworzenia swojej historii Czarna Cebula i KEBZ dojechały do Mustafy. W moim przekonaniu to i tak zdecydowanie najlepsze kebaby we Wrocławiu.

Czarna Cebula Gemüse Kebab &Grill, ul. Olszewskiego 23 b

KEBZ, ul. Nowowiejska 82


Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie

Total 98 Votes
51

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Kurczę, to jednak wciąż mięso drobiowe, a mnie marzy się taki baran, jakiego jadłam w Brighton, w halal lokalu blisko dworca🤤. Cóż począć? Czy naprawdę we Wrocławiu jesteśmy skazani tylko na mielonkę z mrożonki albo kurę😕?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły