Pizza na wynos – zamawiać czy odpuścić? Oto jest pytanie. Za każdym razem, kiedy przychodzi do zamawiania jedzenia na dowóz na myśl przychodzą mi rozmaite pizzerie. I ilekroć mówię sobie, że następnym razem zamówię coś innego, jakiś wewnętrzny głos podpowiada, żeby jednak zamówić pizzę, bo akurat to danie lubię jak mało które. Niestety, rzadko zdarzają się pizzerie dowożące naprawdę dobre jedzenie. W 90 na 100 przypadków pizza smakuje właściwie tak samo.
Jeśli zamawiam jedzenie z dowozem, staram się zawsze znaleźć coś blisko, aby nie dojechało ono zimne. Jako że pracuję na Śródmieściu, większość pizzerii z tego rejonu wypróbowałem, postanowiłem tym razem postawić na nową, a dokładnie mieszczącą się na ulicy Trzebnickiej Pizzerię Gallo Nero.
W Gallo Nero można zjeść także na miejscu, ale nie miałem nigdy okazji tam zawitać. Z karty możemy wybierać spośród makaronów, pizzy i sałatek. Dowóz do 3 kilometrów przy zamówieniu za ponad 25 zł jest gratis, więc łapię się w tych widełkach. Zamawiam pizzę dużą, choć tak naprawdę jest ona średnią. Gallo Nero oferuje w swoim menu pizze: średnią, dużą i mega. Przez telefon proszę o dwie różne połówki, na których mają się znaleźć: na pierwszej – ser, pieczarki i papryczka pepperoni; na drugiej – pizza Mexicana, ale bez szynki. Cena – 25 zł, okres oczekiwania około 45 minut.
Pizza przyjeżdża na czas, otwieram i próbuję.
W oczy bije od razu różnorodność kolorów i dobrze wypieczone ciasto, a także spora ilość składników. Na pierwszy ogień biorę połówkę z pieczarkami, serem, sosem i pepperoni.
Jak wspomniałem wyżej, składników jest sporo, cienko pokrojone pieczarki są świeże, nie zostały wcześniej podsmażone, jedynie sera jest niewiele. Nie jest to mozzarella, bardziej ser w typie goudy, miejscami zbyt mocno przypieczony.
Jeśli chodzi o smak tej połówki to jest niezły, czuć aromat pieczarek, a pepperoni lekko piecze w gardle. Druga połowa jest bardziej wypchana, a znalazły się na niej kukurydza, czerwona fasola, pepperoni i czosnek, którego smaku nie sposób nie wyczuć, ponieważ nadaje charakter całej pizzy. Smaki słodkiej kukurydzy i fasoli równoważą się z ostrym pepperoni i, niby wszystko jest ok, ale całość jest zdecydowanie za sucha. Sos pomidorowy okazał się dość mdły, a przede wszystkim było go za mało, przez co po każdym gryzie mocno zasychało mi w gardle. Niewiele pomógł dodany do pizzy sos czosnkowy, który był właściwie o smaku jogurtu. Czosnku raczej w nim nie wyczuwałem.
Ciasto jest cienkie, dość sztywne, mocno podpieczone od spodu i na brzegach. Niezłe, ale jako cała kompozycja, pizza z Gallo Nero okazuje się zbyt sucha. Przyznam, że zjadłem całą, nie było specjalnego dramatu. Pizza była przyzwoita, ale podczas jedzenia odniosłem wrażenie, że smakuje jak w większości pizzerii dowożących swoje jedzenie.
No i cena, wydaje się jednak, że na tle konkurencji dość wysoka. Owszem, dowóz gratis, ale przy tej cenie pizzy to właściwie oczywiste. Jeśli spojrzeć na cenę od strony studentów, to jest nie do przyjęcia, tym bardziej, że pizza duża jest optymalna dla jednej osoby.
Gallo Nero serwuje przyzwoitą pizzę, bardzo sprawnie dowozi, ot, taka, jakich wiele.
Pizzeria Rostorante Gallo Nero
ul. Trzebnicka 82
facebook.com/pages/Pizzeria-Ristorante-Gallo-Nero
Och, ale makarony mają świetne!
Hm, a moze recenzja jakiegos bardziej „wloskiego” lokalu? Byliscie w Piecu na Szewskiej i super (przepychota!), ale widze ze pozostale pizzerie ktore zrecenzowaliscie to tylko takie fast food niewiadomoco, syfiasta polska podruba, ktorych ja osobiscie nie trawie. Wybierzcie sie do jakichs prawdziwych pizzerii, blagam… jestem np. ciekawa Waszej opinii o Capri (galeria italiana) 🙂
Relację z Capri znajdziesz na blogu:
http://wroclawskiejedzenie.pl/2014/11/05/capri-dobra-pizza/
Polecamy także świetną Siestę Trattorię:
http://wroclawskiejedzenie.pl/2014/11/24/siesta-trattoria-restauracja-idealna/
Kiedyś Gallo Nero było wyśmienite, z 2 lata temu przestała mi smakować ale odważyłam się zamówić pizzę tam z 2 miesiące temu i nie dość, że musiałam sama iść rozmienić pieniądze, bo Pan nie miał wydać z 50zł!! to na dodatek wyglądała dużo mniej estetycznie i przede wszystkim nie czułam się dobrze po niej. Zatrucie może jest przesadnym słowem ale nie było mi „przyjemnie”, chociaż w smaku nie była najgorsza. Taka o, moja osobista opinia 🙂
W nawiązaniu do komentarza Oli:
Zgadzam się, że Gallo Nero kiedyś było wyśmienite. Parę lat temu jadałem tam na tyle często, że spróbowałem chyba wszystkich makaranów i kilka rodzajów pizzy. Zdarzało się, że sam szef przychodził do stolika by opisać walory zamówionych przez nas dań i osobiście zwieńczyć je dodaniem odrobiny świeżo zmielonego pieprzu (brał wtedy taki duży drewniany młynek).
Dziś niestety nie mogę napisać ani jednego dobrego słowa o tej restauracji. W potrawach aż czuć mdłe warzywa z mrożonek, pizza sucha (+te mrożonki) no i brak sera mozarella. Zamówiłem ostatnio kilka potraw do pracy, za łącznie ponad 100 zł ale dowóz i tak kosztował dodatkowe 9 (ok 4km od Gallo Nero). Jedzenie było zapakowane bardzo niechlujnie i w paru miejscach wyciekały sosy. Do tego dostawca nie przywiózł żadnych sztućców, mimo iż wiedział, że dostarcza do biurowca. Stwierdził, że „trzeba było powiedzieć, że chcemy”.
Kiedyś oceniłbym na 5+, dziś już tylko na 2+