Przewiduję, że ten wpis wywoła kolejną burzę w komentarzach na Facebooku, odezwą się głosy oburzenia, że to blog Wrocławskie Podróże Kulinarne, a nie Wrocławski przewodnik pod fastfoodach. Cóż, nigdy nie obiecywałem wam, że będę opisywać tylko i wyłącznie drogie restauracje z menu degustacyjnym. Wręcz przeciwnie, od zawsze pisałem, że fastfoody bardzo lubię, aczkolwiek w ostatnich miesiącach, z racji na próbę – skutecznego – tracenia kilogramów, odpuściłem sobie wizyty przynajmniej w najbardziej znanych sieciówkach.
Jednak dłuższy czas temu, a dokładniej od tego czasu minęły kilka dobrych lat, w moje ręce wpadła kanapka z pojawiającego się wtedy dopiero we Wrocławiu North Fisha. Był to Fish Burger, który przyciągał ceną, a dodatkowo nawet mi posmakował. Po sporej przerwie, postanowiłem ponownie odwiedzić North Fish, aby sprawdzić jak smakują najtańsze produkty z opcji Tanie Branie, a także kalmary. Na samym początku, kiedy na rynku pojawił się North Fish miałem okazję spróbować kilku ryb z ich oferty obiadowej, ale przyznam, że nie mam z tym faktem związanych zbyt dobrych wspomnień.
W celu przetestowania tańszych produktów z oferty Noth Fisha wybrałem się do ich baru w Centrum Handlowym Korona.
Właściwie wszystkie dania przygotowane są wcześniej i znajdują się w bemarach.
Jeśli chodzi o Fish Burgera, to do jego przygotowania kawałek dorsza w panierce jest zabierany właśnie z bemara, zanoszony na zaplecze i tam wkładany do bułki z sosem.
Ok, Fish Burger, czyli dorsz w panierce, ostry sos, prażona cebulka, ogórek kiszony, a całość z frytkami za 5,90 zł.
Rozpocznę od frytek, które według mnie są niejadalne i nie do przyjęcia. Fakt, jest ich sporo, ale nie o ilość nam chodzi, a chociaż jako taką jakość. Tutaj takowej nie uświadczymy. Frytki są cieniutkie, wysuszone na wiór od leżenia w podgrzewaczu i przez to zbędne.
Sam Burger, który kiedyś naprawdę mi smakował, sporo stracił na przestrzeni kilku lat. Przede wszystkim kawałek dorsza w panierce zamienił się w kawalątek ryby, która całkowicie ginie w bułce. Wcześniej zachwycałem się sosem, faktycznie ostrym, wręcz wykręcającym twarz. Ostatnia próba pokazała jednak, że sos uległ zmianie i jest delikatniejszy, choć wg. mnie ciągle dość smaczny. Faktem jest, że od kiedy pierwszy raz pojawiłem się w North Fishu, ostrość sosu nigdy nie była taka sama w każdej franczyzie, a na najostrzejszy od zawsze trafiałem właśnie w Koronie. Bułka, co ciekawe, jest podpiekana, dzięki czemu spora ilość sosu wcale jej nie rozmiękcza. Zdecydowanie plusem jest cebulka prażona, którą jako dodatek mógłbym jeść chyba do wszystkiego.
Ogólnie jednak Fish Burger zmienił się na przestrzeni lat na minus i raczej kolejny raz już go nie zamówię.
Kolejną pozycją z menu Tanie Branie, której spróbowałem był Mini Fisker z frytkami, podobnie jak Fish Burger, w cenie 5,90 zł.
Z frytkami sprawa wygląda dokładnie tak samo jak przy Burgerze. Dla mnie są fatalne. Bułka w Fiskerze rzypomina mi tą znaną z Longera w KFC, tyle że jest lekko zgrillowana. W środku znajdziemy jednego paluszka rybnego ze świeżą czerwoną cebulą oraz sosem w stylu tatarskiej omacki. Jak na moje oko, właśnie sosu było za dużo, ponieważ rybny paluszek kompletnie pośród niego zaginął. Oczywiście, cena za ten zestaw jest niska, typowo studencka, ale ilość ryby lub tworu rybopodobnego, którym jest paluszek, nie zadowala.
Na koniec, na celownik wziąłem większy zestaw – Box z kalmarami za 10,90 zł.
Jak się okazało, była to jedyna część zamówienia, na którą musiałem dłużej czekać, ponieważ kalmary były smażone na zamówienie. Po około 5-6 minutach otrzymałem swój zestaw składający się z pokaźnej porcji kalmarów, frytek oraz pojemniczka z sosem.
Kalmary nawet nie były dramatyczne, dość miękkie, oczywiście na tyle, na ile mogą być te z mrożonki. Niestety panierka okazała się cienka, mocno nasiąknięta tłuszczem. Frytki, bez komentarza. Do boxa otrzymałem jeszcze sos, na moje oko azjatycki słodko-kwaśny, dostępny właściwie w każdym sklepie. Do kalmarów jednak pasował, lekko urozmaicając ich smak.
Podsumowując, North Fish to sieciówka specjalizująca się w serwowaniu rybnych fastfoodów, w których jednak ryby nie grają czołowych ról. Nie można oczywiście oczekiwać zbyt wiele od zestawów za 5,90 zł, ale moje wrażenie jest takie, że jakość w North Fishu spadła, a porcje ryb w zestawach w Tanim Braniu się zmniejszyły. Mimo wszystko, jeśli macie ochotę na sieciowego fastfooda, to ciągle North Fish wydaje mi się lepszą opcją od McDonald’s. Małe zestawy za 5,90 zł to konkurencja dla B-Smartów z KFC, ale zdecydowanie ustępująca jeśli chodzi o jakość frytek, leżących czasami po kilkadziesiąt minut od usmażenia. Po ostatniej wizycie trochę odechciało mi się już jest rybne fastfoody.
North Fish
Centrum Handlowe Korona, ul. Krzywoustego 126